restauracja Secesja - co się dzieje?
restauracja Secesja - co się dzieje?
W restauracje tej dzieją się dziwne rzeczy, wcześniej niespotykane, mianowicie.
Po przyjściu czeka się na kartę ok 15min. przy czym kartka informująca o obsłudze kelnerskiej wisi jak byk! Potem jest już tylko gorzej. Kelnerka obsługuje z wielką łachą, nie zapisuje i też nie pamięta zamówienia. Skutkiem czego dostajesz zupełnie inne danie. Zero estetyki. Panie obsługujące manifestują swoje niezadowolenie skandalicznym zachowaniem. Sprzątają zostawiając miotłę przy stole, wykładają krzesła przy nie zajętych stolikach, realizują zamówienia krzycząc przez salę, TRAGEDIA.
Nie mam pojęcia co się tam dzieje. Obecnie nie polecam.
Po przyjściu czeka się na kartę ok 15min. przy czym kartka informująca o obsłudze kelnerskiej wisi jak byk! Potem jest już tylko gorzej. Kelnerka obsługuje z wielką łachą, nie zapisuje i też nie pamięta zamówienia. Skutkiem czego dostajesz zupełnie inne danie. Zero estetyki. Panie obsługujące manifestują swoje niezadowolenie skandalicznym zachowaniem. Sprzątają zostawiając miotłę przy stole, wykładają krzesła przy nie zajętych stolikach, realizują zamówienia krzycząc przez salę, TRAGEDIA.
Nie mam pojęcia co się tam dzieje. Obecnie nie polecam.
Ale tam od zawsze był taki klimat, a nawet chyba nie pamietasz jak było za czasów gdy Secesja była na parterze dworca:) Dzięki tej knajpie przeżyłem studia. Pełen obiad za 7zł, otwarte prawie cała dobę. Tyle że teraz pozmieniało się na gorsze bo jedzenia już nie tak dużo jak kiedyś i nie tak zjadliwe.
Ja dostalem kiedys tam opiernicz:
Bo wracalem pociagiem do domu, bylo -15. Po wyjsciu z pociagu bylo mi zimno jak cholera, poszedlem sie napic herbaty, podszedlem pod lade nie widzac napisu ze obsluga kelnerska. Podchodze i mowie ze chcialem tylko zamowic herbatke. A jak baba na mnie z morda ze czytac nie umiem, ze tu sa kelnerki zebym usiadl, zajal miejsce ze karte przyniesie. Czekalem 5 minut na zamowienie, 10 minut na herbate. Zaznaczam ze nie sciagnalem kurtki bo tak przemarzlem przez 1.5 godziny podróży lodowym pociagiem.
Bo wracalem pociagiem do domu, bylo -15. Po wyjsciu z pociagu bylo mi zimno jak cholera, poszedlem sie napic herbaty, podszedlem pod lade nie widzac napisu ze obsluga kelnerska. Podchodze i mowie ze chcialem tylko zamowic herbatke. A jak baba na mnie z morda ze czytac nie umiem, ze tu sa kelnerki zebym usiadl, zajal miejsce ze karte przyniesie. Czekalem 5 minut na zamowienie, 10 minut na herbate. Zaznaczam ze nie sciagnalem kurtki bo tak przemarzlem przez 1.5 godziny podróży lodowym pociagiem.
Różnica pomiędzy małym a dużym miastem polega na tym, że w dużym mieście można więcej zobaczyć, a w małym więcej usłyszeć. - Jean Cocteau
Jestem tam dość częstym gościem od czasu oficjalnego otwarcia dworca, wcześniej, jeszcze na parterze bywałem sporadycznie i niestety też zauważyłem że się coś pogarsza. O ile na początku wszystko hulało super, tak teraz coś słabnie, a na moje oko porcje sukcesywnie maleją i czas się wydłuża. W dalszym ciągu jedzenie jest jednak bardzo smaczne i moim zdaniem w bardzo niskiej cenie - obiad dwudaniowy który mnie nasyci (a dodam, że "lubię zjeść") kosztuje 11 zł... , jedyny minus to tzw. "usługa sanitarna" - bo taki zapis widnieje na paragonie i jej cena, która obejmuje także klientów restauracji.
No tak kiedyś było. Jak przeszli na dół to zmieniło się tyle, że pani z lady juz nie krzyczała , jakie danie wydaje, tylko drugie danie przynosiła do stolika, a zupe samemu wcześniej trzeba było sobie odebrać. Na parterze to właśnie było walka o jedzenie, żeby nie przespać swojego dania bo zawsze wstawało do niego kilka osób, żeby zabrać. No, a teraz to już całkiem po europejsku - kelnerzy;) Tylko jak już wcześniej tu wspomniano porcje nie takie i czas realizacji nie ten. Ale jak ktoś lubi takie klimaty i jeszcze bardziej hardcore'owe to polecam jadłodajnie na Ukrainie:)Goscinny pisze:grzybu, zaraz, zaraz. Czy wy na pewno mówicie o tej samej knajpie? Na Dworcu sa kelnerzy? Przecież tam się stoi w kolejce i zamawia przy ladzie, a karty to tam chyba nie ma, bo sa "karteczki"
myslalam ze Wasze doswiadczenia sa pojedyncze ale niestety...
nie podeszlam do lady gdyz jak zostalo juz wczesniej napisane mozna zarobic opiernicz wiec cierpliwie czekam na karte. po 10 min poszlam po nia sama. po sali "biegala" pani kelnerka nawet nie zwrocila na mnie uwagi wiec pomimo ostrzezen podeszlam do lady aby zamowic. akurat byla jakas inna kelnerka tez nie zareagowala. za mna zrobila sie kolejka osob ktore tez chcialy zamowic-pani nie zwracala na nas uwagi. po jakims czasie(jak jestes zdenerwowany to inaczej liczysz czas:P ale chwile stalam) odeszlam spowrotem do stolika. kelnerka dalej na nas nie reagowala wiec zawolalismy ją. osoba ktora siedziala na drugim koncu tego dlugiego stolika pomimo ze przyszla pozniej zostala dawno obsluzona. kiedy zlozylam zamowienie okazalo sie ze nie ma naszego dania. zli i glodni wyszlismy.
nie podeszlam do lady gdyz jak zostalo juz wczesniej napisane mozna zarobic opiernicz wiec cierpliwie czekam na karte. po 10 min poszlam po nia sama. po sali "biegala" pani kelnerka nawet nie zwrocila na mnie uwagi wiec pomimo ostrzezen podeszlam do lady aby zamowic. akurat byla jakas inna kelnerka tez nie zareagowala. za mna zrobila sie kolejka osob ktore tez chcialy zamowic-pani nie zwracala na nas uwagi. po jakims czasie(jak jestes zdenerwowany to inaczej liczysz czas:P ale chwile stalam) odeszlam spowrotem do stolika. kelnerka dalej na nas nie reagowala wiec zawolalismy ją. osoba ktora siedziala na drugim koncu tego dlugiego stolika pomimo ze przyszla pozniej zostala dawno obsluzona. kiedy zlozylam zamowienie okazalo sie ze nie ma naszego dania. zli i glodni wyszlismy.
faktycznie Europagrzybu pisze:No, a teraz to już całkiem po europejsku
ona jest jak skórzany pasek- niby cienki, a w rękach nie rozerwiesz. A gdybyś się na nim powiesił to też wytrzyma/ A. Sapkowski/