Idealna knajpka
-
Autor tematu - Archont
- Posty: 521
- Rejestracja: 20-12-2010, 18:24
Idealna knajpka
Mam propozycję: stwórzmy idealną knajpkę która odpowiedziała by na pytanie - czego konsument oczekuje.
Wiadomo, że musi być tanio , no ale jakość kosztuje zresztą musi się zwrócić to co zostało zainwestowane.
Musi być elegancko? - ale nie sztywno.
Co wieczór saksofonista? czy koncert? - mogło by się znudzić.
Przyciemnione loże czy dyskoteka z samymi drinkami?
Każdy z nas powinien sobie odpowiedzieć czego oczekuje.
Wiadomo, że musi być tanio , no ale jakość kosztuje zresztą musi się zwrócić to co zostało zainwestowane.
Musi być elegancko? - ale nie sztywno.
Co wieczór saksofonista? czy koncert? - mogło by się znudzić.
Przyciemnione loże czy dyskoteka z samymi drinkami?
Każdy z nas powinien sobie odpowiedzieć czego oczekuje.
Hehe, prowokator do dyskusji podejmuje następne wyzwanie
Odpowiem trochę przewrotnie - idealną knajpę dopasowujemy do danej chwili/potrzeby - jak chcę coś szybko, pewnie i w przystępnej cenie zjeść w podróży - wtedy idealną knajpką będzie McD. Jeżeli chcę zjeść dobrego loda czy ciastko - Kudelski, jeżeli sałatkę czy wymyślną pizzę - Porta Sei. Jak ma być tanio bardzo - trochę wyżej Porta Sei jest bar mleczny - polecam.
Jak chcę, żeby było romantycznie i nastrojowo - gotuję sam, rozpalam kominek i otwieram butelkę wina
Odpowiem trochę przewrotnie - idealną knajpę dopasowujemy do danej chwili/potrzeby - jak chcę coś szybko, pewnie i w przystępnej cenie zjeść w podróży - wtedy idealną knajpką będzie McD. Jeżeli chcę zjeść dobrego loda czy ciastko - Kudelski, jeżeli sałatkę czy wymyślną pizzę - Porta Sei. Jak ma być tanio bardzo - trochę wyżej Porta Sei jest bar mleczny - polecam.
Jak chcę, żeby było romantycznie i nastrojowo - gotuję sam, rozpalam kominek i otwieram butelkę wina
"Wolę być głupim z nadzieją, niż bez nadziei - niemądrym" Edward 'Dudek' Dziewoński
-
- Archont
- Posty: 849
- Rejestracja: 27-01-2010, 17:33
-
- Archont
- Posty: 937
- Rejestracja: 23-11-2009, 15:45
-
- Rhetor
- Posty: 2028
- Rejestracja: 23-10-2009, 16:15
- Lokalizacja: TARNÓW
-
- Archont
- Posty: 849
- Rejestracja: 27-01-2010, 17:33
-
Autor tematu - Archont
- Posty: 521
- Rejestracja: 20-12-2010, 18:24
Dla mnie idealnie by było jakby nic nie było mrożone a wszystko robione na świeżo. Powiecie, że w takim przypadku zostają tylko bary mleczne... niekoniecznie. Fajnym pomysłem jest na przykład "zupa dnia" (tak, tak nawet w ramach oszczędności porcje zup w plastikowych miseczkach się mrozi... przykład? - jedna z restauracji między rynkiem a placem...) więc wracając do kwestii zupy, może stać sobie baniaczek czy dwa przy ladzie podgrzewanej zupy i klient podchodząc nalewa sobie ile chce, co z tej zupy chce a w dodatku wie, że zupa jest świeża, bo innej dziś nie ma, tak na przykład.
Jeśli jest jakaś wykwintna restauracja w Tarnowie która (daj Boże) zupy gotuje na kościach to i tak używa najtańszych i mrożonych (no bo taki dostawca towaru do restauracji wychodzi z założenia że skoro jakieś kości dziś są tanie to kupi dziś więcej i się zamrozi), takie tanie kości kupuje się tam gdzie wystawiają fakturę (na pewno nie na Burku) w przeważającej większości są to dostawy z zagranicy więc na tych statkach te mięsa są już raz mrożone. Następnie drugi raz mrozi je sklep, później lodówka w restauracji a już rozpaczą jest mrożenie pojedynczych porcji po ugotowaniu potrawy. I potem foremka plastikowa z taka pomidorową (czy brrrr zamrożonym rosołem - z makaronem a jakże) trafia na 5 min do mikrofali, na talerz, dekoracja i na stół dla spragnionego czegoś dobrego konsumenta...
Jeśli jest jakaś wykwintna restauracja w Tarnowie która (daj Boże) zupy gotuje na kościach to i tak używa najtańszych i mrożonych (no bo taki dostawca towaru do restauracji wychodzi z założenia że skoro jakieś kości dziś są tanie to kupi dziś więcej i się zamrozi), takie tanie kości kupuje się tam gdzie wystawiają fakturę (na pewno nie na Burku) w przeważającej większości są to dostawy z zagranicy więc na tych statkach te mięsa są już raz mrożone. Następnie drugi raz mrozi je sklep, później lodówka w restauracji a już rozpaczą jest mrożenie pojedynczych porcji po ugotowaniu potrawy. I potem foremka plastikowa z taka pomidorową (czy brrrr zamrożonym rosołem - z makaronem a jakże) trafia na 5 min do mikrofali, na talerz, dekoracja i na stół dla spragnionego czegoś dobrego konsumenta...
I wracamy do punktu wyjścia, czyli - chcesz czegoś dobrego, nie mrożonego, z dobrych produktów - zrób sobie sam.
Ja bym proponował jakieś małe spotkanie FGPO, połączone z nauką podstawowych kulinarnych umiejętności, a potem z degustacją owoców tej nauki. Mogę poprowadzić wykład i ćwiczenia z sałatki i schabowego , a potem ewentualnie z pizzy
Ja bym proponował jakieś małe spotkanie FGPO, połączone z nauką podstawowych kulinarnych umiejętności, a potem z degustacją owoców tej nauki. Mogę poprowadzić wykład i ćwiczenia z sałatki i schabowego , a potem ewentualnie z pizzy
"Wolę być głupim z nadzieją, niż bez nadziei - niemądrym" Edward 'Dudek' Dziewoński
-
Autor tematu - Archont
- Posty: 521
- Rejestracja: 20-12-2010, 18:24
-
Autor tematu - Archont
- Posty: 521
- Rejestracja: 20-12-2010, 18:24