Restauracja "Zielona"

Kto nie lubi gotować? No dobra - kto nie lubi dobrze zjeść? Zapraszamy do pochwalenia się swoimi przepisami, znaleznonymi lokalami.

Aszka
Obywatel
Posty: 43
Rejestracja: 20-10-2011, 21:54
Lokalizacja: Tarnow - tuż przed Krzyżem :)

Post autor: Aszka »

Cubaza, jeżeli argument o nieświeżym jedzeniu w jakimkolwiek lokalu jest dla Ciebie wyolbrzymieniem, to faktycznie określa poziom Twoich oczekiwań w stosunku do miejsca, w którym się żywisz.

Dziewczyna nie zaczynała pracy, obsługiwała klientów od kilku miesięcy.

Wszystkie tego typu restauracje (czyli nakładasz i płacisz) które w życiu swoim odwiedziłam stosują zasadę uśrednionej ceny. I aby nie było: korzystałam z takich restauracji zarówno w Krakowie, Barcelonie, Chicago jak i na małej, zapomnianej stacji benzynowej na Krymie, czy miasteczku wielkości Wojnicza w Rumunii, gdzie ilość turystów nie generowała jakiegoś kolosalnego zysku. Miejsca wymieniam tylko dlatego, aby pokazać, e argument o wielkości miasta nie miał nigdzie znaczenia co do polityki cenowej. Wszędzie jest stosowana taka zasada. W FS na początku też była. Tylko ktoś uznał, że lepiej podnieść ceny komplikując je przez różnicowanie (bo podniesienie cen dań mięsnych jak i w stosunku do początkowej ceny "zapychaczy ewidentnie jest podwyżką) .
A nawet przy wzorowych umiejętnościach obsługi bieganie trzykrotne z talerzem do wagi i wracanie do bemarów, pomiędzy innych "nabierających" jest najłagodniej ujmując kłopotliwe...
I aby było jasne: wyraziłam swoje zdanie i napisałam dlaczego JA wyszłam i nie wróciłam. Jeżeli kogoś też denerwuje to, co mnie to ma z głowy nieudane wyjście. A jeśli komuś to nie przeszkadza, to pozostaje mi szczerze życzyć smacznego.


Cubaza
Rhetor
Posty: 3870
Rejestracja: 06-10-2009, 19:27

Post autor: Cubaza »

Aszka pisze:Cubaza, jeżeli argument o nieświeżym jedzeniu w jakimkolwiek lokalu jest dla Ciebie wyolbrzymieniem, to faktycznie określa poziom Twoich oczekiwań w stosunku do miejsca, w którym się żywisz.
Tego nie napisałem. Jednak nieświeże jedzenie może znaleźć się wszędzie. Nie tylko w restauracji podrzędnej, ale w tej z 10 gwiazdkami też. Fakt nie powinno tak być, ale jednak się zdarza. Poza tym Tobie się to zdarzyło ? Z opowieści wychodzi, że nie, tylko komuś obok. A nieraz spotkałem się z tym, że ludzie próbowali wziąć jedzenie za darmo bo niby to im śmierdziało i było nieświeże.
Aszka pisze:Dziewczyna nie zaczynała pracy, obsługiwała klientów od kilku miesięcy.
Skąd wiesz, że na przykład na dzień przed Twoim przyjściem nie zmieniły im się jakieś ceny, bądź system na kasach, bądź coś innego i dziewczyna jeszcze się z tym nie uporała? To jest czynnik ludzki, czyli zawsze mogą się znaleźć osoby nieogarnięte. Może tylko ona chciała pracować za 100zł miesięcznie w pełnym wymiarze godzin.

Ja rozumiem, że to jest Twoje zdanie i je szanuję. I nie każdy musi się z tym zgadzać, że te argumenty, iż dziewczyna się motała i to, ze ceny są zróżnicowane, dyskwalifikują lokal. Dałem Ci przykład. Mnie by nie cieszyło, że 100g marchewki kosztuje tyle samo co 100g mięsa z kurczaka, bądź wołowiny, bądź łososia. Nawet po cenach uśrednionych.

Awatar użytkownika

kwaciu
Prytan
Posty: 145
Rejestracja: 14-03-2011, 14:28
Lokalizacja: exMrówkowiec

Post autor: kwaciu »

Knajpy z jedzeniem na wagę to mina straszna. Najlepszym rozwiązaniem jest jedna opłata za wstęp i żresz ile chcesz. W stanach tego pełno. Płacisz przykładowo 20$ na wstępie i jesz co chcesz i ile chcesz. Wodę masz gratis. Jak chcesz inne gazowane wynalazki lub soki, płacisz dodatkowo np. 2$ za kubek i chlejesz ile chcesz. A jak chcesz coś na wynos, to płacisz od pojemnika w różnym rozmiarze, do którego możesz napakować ile sie zmieści.

ODPOWIEDZ