Rozchodzi się co prawda o market ale sprawa jest kulinarna więc powołam do życia ten wątek właśnie tu. A zrobię to po to żeby zniechęcić każdego do zakupów na mięsnym stoisku w Almie, kto po zakupie mielonej wołowiny w cenie ok. 21 zł/kg (niegdyś ok. 19 zł) nie chce podczas konsumpcji mięsa boleśnie za pomocą zębów przekonywać się o jego składzie, tj. drobnych kawałach kości lub... twardego plastiku. Przekonałem się o tym już wiele razy ale uparcie kupowałem bo wmawiałem sobie że przy mieleniu jakaś tam kosteczka czasem może wpaść a mięso poza tym zawsze było jakościowo bardzo dobre. Dzisiejszy plastik to już jednak za dużo.
Jak to ostatnio skomentowała jedna z klientek tego stoiska "niedługo to już padniecie przy tej Biedronce !"