Masz absolutną rację.Beny pisze:A mnie wlasnie caly czas o to chodzi jadąc rownolegle z samochodem na bocznym pasie i wjezdzajac w rejon przejscia trzeba byc przygotowany na to ze samochod obok zahamuje nawet gwaltownie a wtedy my na pasie obok musimy zrobic to samo.Zawsze przed przejsciem i na przejsciu nie mozna byc tym zdziwiony i zaskoczony.
Kolejny madafaka rozwalił zderzaka...
A ja pozdrawiam wieśniaków z Audi (chyba, bo pojazd był "stjuningowany") rej. KTA 4PF3. Nie wiem, kto wam sprzedał prawo jazdy, ale zapomniał wam powiedzieć, że kierunkowskazy nie są po to, żeby nimi migać jak się wyskakuje po fajki, ale po to, żeby sygnalizować zamiar skrętu.
Jechałem za nimi jakieś 2km, po drodze zakręcali na skrzyżowaniach, niech policzę.... 6 razy. Ani razu nie włączyli kierunku.
Muszę jednak kupić ten uchwyt do telefonu i będę takich filmować.
Jechałem za nimi jakieś 2km, po drodze zakręcali na skrzyżowaniach, niech policzę.... 6 razy. Ani razu nie włączyli kierunku.
Muszę jednak kupić ten uchwyt do telefonu i będę takich filmować.
-
- Thesmothetai
- Posty: 1006
- Rejestracja: 17-12-2011, 21:45
- Lokalizacja: ze świata, obecnie Tarnów
Czytaj ze zrozumieniem to co pisałem. A będąc pewnym ? Jadąc samochodem nie wolno być pewnym Jedyne co możesz stwierdzić, to to że akurat nikogo nie widzisz - nie znaczy to, że nikogo nie ma. Większość wypadków dzieje się wtedy kiedy 'kierowca jest pewny' : że wyhamuje, że zdąży, że nikogo nie ma, że nikt nie jedzie itd.Beny pisze:(...)jak sie jedzie 40 czy 50 km/h a ja sie pytam tyle jedziesz przez przejście nie bedac pewnym ze nikogo kolo niego nie ma??
A kto mówi, że robi sie inaczej ? Piszemy o sytuacjach gdzie właśnie biorąc pod uwagę wszelkie znaki na niebie i ziemi przechodzeń wykonuje czynność wbrew zdrowemu rozsądkowi.Beny pisze: Przy przejsciu trzeba zachować szczególną ostrożność , zwolnic, przewidziec ze jesli ktos znajduje sie przed pasami bedzie chcial wejsc,
Czyli stojąc tyłem do jezdni i gadając przez telefon ( i np. widze go już z daleka jak to robi ) nagle nie upewniając się że nic nie jedzie pakuje się na jezdnie. O takich przypadkach mówimy.
Ideałem byłoby tak jak na zachodzie, że przechodzień też patrzy czy nic nie jedzie. Wiesz, tak się składa że jestem i kierowcą i pieszym i mam porównanie My i UK. Więc ok - kierowcy u nas mają wiele na sumieniu, ale i piesi też.Beny pisze: wiekszosc przejsc z daleka jest dobrze widocznych, i podstawa to nie liczyc ze ja mam pierwszenstwo to nikt mi nie wejdzie,idealem by bylo tak jak na zachodzie, widze kogos ze stoi i czeka to sie zatrzymuje przepuszczam.
Nie o tym była mowa, widac nie czytałeś ze zrozumieniem.Beny pisze: Piesi czesto pchaja sie sile na przejscie dlatego ze czekaja juz pare minut i nikt ich na te pasy wpuscic nie chce.
Jeśli ktoś wchodzi bez patrzenia to na pewno nie jest to osoba która stoi i czeka na przejściu bo jest duży ruch - taka osoba już się napatrzyła, naliczyła i pewnie wie na temat samochodów wokół mnie więcej niż ja. Tak więc to nie o tym mowa.
A ja uważam, że niektóre osoby wyrywaja tu jakiś fragment z kontekstu, dorabiają swoją wersję i odpisuja - z sensem ale zupełnie nie na temat jaki był w poprzednim poście.Beny pisze: Uwazam ze takie wypadki na przejsciu sa w 90% z winy kierowców ktorzy traktuja pasy jak zwykly fragment jezdni a nie obszar gdzie musza sie liczyc z tym ze w kazdej chwili moze im ktos na ta jezdnie wejsc.
Braki wyobrazni widac na Slonecznej, Jana Pawła, wystarczy stanac popatrzec moze z 10 minut by zaobserwowac jak nasi tarnowscy kierowcy wyprzedzają na przejsciach lub tuż przed, a co smiesniejsze jest to ze oni nawet nie wiedza ze wyprzedzili bo przecież mysla ze sa na innym pasie wiec to nie wyprzedzanie.
Więc pomimo tego, że zgadzam się z tym co piszesz, uważam, że mowa była o czym innym
Dlaczego NA SIŁE zamiata się nieodpowiedzialnych pieszych pod dywan i udaje że ich nie ma ? Na siłę chcecie zrzucić winę na kierowców. Zapominacie chyba o tym, że pieszy przechodzący przez jezdnię TEŻ JEST UCZESTNIKIEM RUCHU DROGOWEGO i przepisy też musi znać ( przynajmniej te dotyczace jego niechronionej blachą pupy ).
Im Lazy and I like it
Widzę, że dyskusja toczy się dla samej dyskusji. Nie pojmuję jak można mieć wątpliwości siedząc za kółkiem jak należy zachować się na drodze przed przejściami dla pieszych. Ja jakoś problemu nie mam z czytaniem sytuacji i odpowiednimi reakcjami.
Piszecie o wtargnięciach na przejście. Z drugiej strony pieszy stoi dłuższą chwilę i czeka na zmiłowanie się kierowców a nie doczekawszy się w końcu wchodzi. Dojeżdżając do przejścia widać czy pieszy dochodzi, czy stoi tam już dłuższą chwilę. A nie spotkaliście się z sytuację kiedy pieszy schodzi z krawężnika i staje na jezdni i czeka? A mobilki pomykają mając go w du...e.
Ktoś wcześniej napisał, a ja widziałem to w Niemczech, Austrii że na dzikim zachodzie pieszy stojący przed przejściem jest jak znak STOP dla kierowców ale nie z polskim prawem jazdy.
Piszecie o wtargnięciach na przejście. Z drugiej strony pieszy stoi dłuższą chwilę i czeka na zmiłowanie się kierowców a nie doczekawszy się w końcu wchodzi. Dojeżdżając do przejścia widać czy pieszy dochodzi, czy stoi tam już dłuższą chwilę. A nie spotkaliście się z sytuację kiedy pieszy schodzi z krawężnika i staje na jezdni i czeka? A mobilki pomykają mając go w du...e.
Ktoś wcześniej napisał, a ja widziałem to w Niemczech, Austrii że na dzikim zachodzie pieszy stojący przed przejściem jest jak znak STOP dla kierowców ale nie z polskim prawem jazdy.
ICE In Case of Emergency, w nagłym wypadku
Trzech madafaków rozwaliło zderzaki na Krakowskiej przed mostem na Białej w stronę zachodnią, w tym ten w środku oba zderzaki. Z tego co było widać to tyko zderzaki. Błyskotki świecą od osiemnastej.
Co do sytuacji na przejściu, jestem wręcz uczulony na wyprzedzanie na przejściu dla pieszych. Kilka razy zdarzyło mi się otrąbić pieszego, jak widziałem co "kierofca" na sąsiednim pasie robi. Nie ważne, czy elka, czy duży pickup, przez przejście zawsze przejeżdżam z taką samą prędkością co sąsiad. Jeśli on zwalnia - ja zwalniam. Ona się zatrzymuje i ja się zatrzymuję.
Przyznam się, że raz zdarzyło mi się przejechać przez przejście w momencie, gdy na pasie obok stał samochód. Powodem mojego rozkojarzenia była rozmowa przez komórkę. Do tej pory pamiętam dreszcz jaki mnie przeleciał 10 metrów za przejściem, jak się zorientowałem, co zrobiłem. Dlatego popieram karanie kierowców gadających przez telefon. Sam od tego czasu w dłuższe trasy jeżdżę z słuchawką, a po mieście nie odbieram telefonów.
I jeszcze ciekawostka, we wczorajszym programie "Raport na TVN Turbo pokazano animację prototypu pierwszej zewnętrznej poduszki powietrznej, chroniącej głowę pieszego podczas potrącenia. Prototyp pokazało Volvo a poduszka wyskakuje z podszybia.
Pozdrawiam
Co do sytuacji na przejściu, jestem wręcz uczulony na wyprzedzanie na przejściu dla pieszych. Kilka razy zdarzyło mi się otrąbić pieszego, jak widziałem co "kierofca" na sąsiednim pasie robi. Nie ważne, czy elka, czy duży pickup, przez przejście zawsze przejeżdżam z taką samą prędkością co sąsiad. Jeśli on zwalnia - ja zwalniam. Ona się zatrzymuje i ja się zatrzymuję.
Przyznam się, że raz zdarzyło mi się przejechać przez przejście w momencie, gdy na pasie obok stał samochód. Powodem mojego rozkojarzenia była rozmowa przez komórkę. Do tej pory pamiętam dreszcz jaki mnie przeleciał 10 metrów za przejściem, jak się zorientowałem, co zrobiłem. Dlatego popieram karanie kierowców gadających przez telefon. Sam od tego czasu w dłuższe trasy jeżdżę z słuchawką, a po mieście nie odbieram telefonów.
I jeszcze ciekawostka, we wczorajszym programie "Raport na TVN Turbo pokazano animację prototypu pierwszej zewnętrznej poduszki powietrznej, chroniącej głowę pieszego podczas potrącenia. Prototyp pokazało Volvo a poduszka wyskakuje z podszybia.
Pozdrawiam
29500ml B Rh+... A Ty?
-
- Thesmothetai
- Posty: 1006
- Rejestracja: 17-12-2011, 21:45
- Lokalizacja: ze świata, obecnie Tarnów
Oczywiście, jesteś tym sprawiedliwym któremu nigdy pieszy nie wlazł 'pod koła' bez popatrzenia się czy nie zagraża to jego życiu ?opornik pisze:Widzę, że dyskusja toczy się dla samej dyskusji. Nie pojmuję jak można mieć wątpliwości siedząc za kółkiem jak należy zachować się na drodze przed przejściami dla pieszych. Ja jakoś problemu nie mam z czytaniem sytuacji i odpowiednimi reakcjami.
Piszecie o wtargnięciach na przejście. Z drugiej strony pieszy stoi dłuższą chwilę i czeka na zmiłowanie się kierowców a nie doczekawszy się w końcu wchodzi. Dojeżdżając do przejścia widać czy pieszy dochodzi, czy stoi tam już dłuższą chwilę. A nie spotkaliście się z sytuację kiedy pieszy schodzi z krawężnika i staje na jezdni i czeka? A mobilki pomykają mając go w du...e.
Ktoś wcześniej napisał, a ja widziałem to w Niemczech, Austrii że na dzikim zachodzie pieszy stojący przed przejściem jest jak znak STOP dla kierowców ale nie z polskim prawem jazdy.
Nie odwołujmy się do oczywistych sytuacji kiedy to pieszy nie mając już cierpliwości czekania kolejne X-minut ostrożnie wymusza na samochodach aby w końcu się zatrzymali.
Mowa o tych gapach którzy też wymuszają. Tak! tak! ligo sprawiedliwych - pieszy też może wymusić. I o nich toczy się dyskusja Dzieci w przedszkolu są uczone żeby przed wejściem na ulice ( nie ważne czy na przejściu czy nie ) się rozejrzeć. Niektórzy o tym zapominają i tyle. O nich ta dyskusja
Im Lazy and I like it
-
- Rhetor
- Posty: 7032
- Rejestracja: 20-10-2009, 10:25
- Lokalizacja: tajna
Widziałem, ciekawy patent, jeśli faktycznie działa to ten na Sitki by przeżył jakby auta były w to wyposażone.angelo pisze:I jeszcze ciekawostka, we wczorajszym programie "Raport na TVN Turbo pokazano animację prototypu pierwszej zewnętrznej poduszki powietrznej, chroniącej głowę pieszego podczas potrącenia. Prototyp pokazało Volvo a poduszka wyskakuje z podszybia.
Wysłane z mojej budki telefonicznej
PCPR Tarnów i problemy rodziny zastępczej z dziećmi z RAD
PCPR Tarnów i problemy rodziny zastępczej z dziećmi z RAD
-
- Thesmothetai
- Posty: 1006
- Rejestracja: 17-12-2011, 21:45
- Lokalizacja: ze świata, obecnie Tarnów
opornik: I tu jak najbardziej jestem za. Jak mnie uczyli jeździć, instruktor powiedział mi kilka ważnych zasad:
Inst: - co oznacza podniesiona zapora kolejowa
Ja: - że pociąg nie jedzie i wolno przejeżdżać
Inst: - bzdura ! oznacza tylko tyle, że nie jest opuszczona! pociąg tak i tak może jechać.
W skrócie: upewniajmy się sami ile możemy i starajmy się nie zapominać o zasadzie ograniczonego zaufania, bo każdy z nas jest człowiekiem i tak inny kierowca, pieszy i inni mogą kiedyś się zagapić - a wtedy bywa groźnie.
Moje poprzednie krytykowanie krytykujących tylko kierowców pojawiło się właśnie dlatego, że zapomina się, że odpowiedzialni są wszyscy uczestnicy ruchu drogowego. Tak kierowca 30-tonowej maszyny jak i rowerzysta i pieszy.
Inst: - co oznacza podniesiona zapora kolejowa
Ja: - że pociąg nie jedzie i wolno przejeżdżać
Inst: - bzdura ! oznacza tylko tyle, że nie jest opuszczona! pociąg tak i tak może jechać.
W skrócie: upewniajmy się sami ile możemy i starajmy się nie zapominać o zasadzie ograniczonego zaufania, bo każdy z nas jest człowiekiem i tak inny kierowca, pieszy i inni mogą kiedyś się zagapić - a wtedy bywa groźnie.
Moje poprzednie krytykowanie krytykujących tylko kierowców pojawiło się właśnie dlatego, że zapomina się, że odpowiedzialni są wszyscy uczestnicy ruchu drogowego. Tak kierowca 30-tonowej maszyny jak i rowerzysta i pieszy.
Im Lazy and I like it
No to pora na czteropaka skoro doszliśmy do konsensusu.imlazy pisze:Moje poprzednie krytykowanie krytykujących tylko kierowców pojawiło się właśnie dlatego, że zapomina się, że odpowiedzialni są wszyscy uczestnicy ruchu drogowego. Tak kierowca 30-tonowej maszyny jak i rowerzysta i pieszy.
Tak na marginesie, moje młode mają prawo jazdy. Jedna ponad 4 lata, druga od roku. Denerwują się jak im kładę do głowy, że przed nią przejście dla pieszych i należy zwolnić do prędkości pozwalającej na zatrzymanie samochodu w przypadku gdy kapturowiec czy babcia wejdą nagle na przejście.
Widzę, że instruktorzy nauczyli je jeździć w sposób pozwalający na zdanie egzaminu. Debilne nawyki pilnowania aby nie najechać na linię przy zakręcie 90 stopni bo to powód do oblania egzaminu.
Cieszę się, że teraz mają okazję i chcą nauczyć się normalnych zachowań na ulicy prowadząc samochód. Same stwierdziły, że spotkały się z dwoma różniącymi się światami. Jeden przed drugi po egzaminie.
PS
Obie za pierwszym podejściem zdały
ICE In Case of Emergency, w nagłym wypadku
Niestety panowie policjanci w programie Uwaga pirat też kładą na ten element nacisk ... są takie skrzyżowania na których nie da się nie najechać na linię po prostu lepiej najechać na linię niż spowodować wypadek/stłuczkę .opornik pisze:Debilne nawyki pilnowania aby nie najechać na linię przy zakręcie 90 stopni bo to powód do oblania egzaminu.
To samo debilnie namalowane powierzchnie wyłączone z ruchu np: Starodąbrowska /Lwowska jadąc od góry Starodąbrowskiej i chcąc skręcić w lewo w Lwowską jest takowa powierzchnia chcąc jechać zgodnie z przepisami nie mamy prawa na nią najechać czy wjechać tworzą się przez to niepotrzebne korki gdyż parę samochodów mogło by jeszcze być na pasie do skrętu a tak to stoją i blokują jadących na wprost .
-
- Thesmothetai
- Posty: 1006
- Rejestracja: 17-12-2011, 21:45
- Lokalizacja: ze świata, obecnie Tarnów
dafi33: Takie problemy pojawiają się chyba dlatego, że zamiast czasami dostosować przepisy do życia i bezpieczeństwa robi się coś odwrotnego. Ludzie niepotrzebnie chcą dopasować życie i naginać zdrowy rozsądek pod przepisy - choć te czasami nie mają za wiele wspólnego ani z bezpieczeństwem ani z dynamiką ruchu.
I przez to powstają takie potworki w stylu ograniczeń prędkości na 2pasmówkach ( prostych, z dobrą widocznością ), czy właśnie sztucznie tworzone wysepki które w zamiarze twórcy miały poprawić bezpieczeństwo a kończy się jak się kończy :/
I przez to powstają takie potworki w stylu ograniczeń prędkości na 2pasmówkach ( prostych, z dobrą widocznością ), czy właśnie sztucznie tworzone wysepki które w zamiarze twórcy miały poprawić bezpieczeństwo a kończy się jak się kończy :/
Im Lazy and I like it