Kolejny madafaka rozwalił zderzaka...
Jakiś młodzieniec wjechał dzisiaj pod prąd pl. Sobieskiego w stronę ul. Krakowskiej... czerwone auto ; )
A ja za to mało nie zostałem trzaśnięty na rondzie Studenckim... podpowiedzcie mi tylko - gdyby wpadł we mnie ten gość, który nie uznaje pierwszeństwa osób kręcących się już, to miałbym darmową naprawę blacharki czy nie określono by winnego?
A ja za to mało nie zostałem trzaśnięty na rondzie Studenckim... podpowiedzcie mi tylko - gdyby wpadł we mnie ten gość, który nie uznaje pierwszeństwa osób kręcących się już, to miałbym darmową naprawę blacharki czy nie określono by winnego?
Mariusz, niedawno zdawałeś egzamin i masz takie pytania?Keleos pisze:A ja za to mało nie zostałem trzaśnięty na rondzie Studenckim... podpowiedzcie mi tylko - gdyby wpadł we mnie ten gość, który nie uznaje pierwszeństwa osób kręcących się już, to miałbym darmową naprawę blacharki czy nie określono by winnego?
ICE In Case of Emergency, w nagłym wypadku
Wiesz oporniku, byłem nieobecny na zajęciach pod tytułem "jak się podstawić by dostać odszkodowanie"... Nas uczono jak jeździć by nikomu krzywdy nie wyrządzić, a nie kiedy przysługuje odszkodowanie, a kiedy nie da się ustalić jednoznacznie sprawcy.
Ty naprawdę myślisz, że człowiek po L-ce jest specem od wszystkiego, mistrzem kierownicy i biegłym prawa? Zejdź na ziemię... znam teorię, praktyka jest zupełnie inna.
Tak, z prawej by mnie trzasnął na wysokości przednich drzwi... tyle tylko że przeprosił, żeby nie było, że jakiś wariat ; )
Ty naprawdę myślisz, że człowiek po L-ce jest specem od wszystkiego, mistrzem kierownicy i biegłym prawa? Zejdź na ziemię... znam teorię, praktyka jest zupełnie inna.
Tak, z prawej by mnie trzasnął na wysokości przednich drzwi... tyle tylko że przeprosił, żeby nie było, że jakiś wariat ; )
Wiesz Mariuszu? Jam wiekowy kierowca (1981r) i mogę nie być na bieżąco z przepisami chociaż staram się ciągle uczyć.Keleos pisze:Ty naprawdę myślisz, że człowiek po L-ce jest specem od wszystkiego, mistrzem kierownicy i biegłym prawa?
Dla mnie młodzi kierowcy (po egzaminie) powinni znać aktualnie obowiązujące przepisy.
ICE In Case of Emergency, w nagłym wypadku
No popatrz. Znam też taki przepis: kto kogoś zabije, ma iść do ciupy. W praktyce jednak nie każdy idzie. Stąd pytanie, czy na pewno nie byłoby wątpliwości co do sprawcy stłuczki.
P.S. Zresztą o czym Ty w ogóle mówisz? Czy ja się pytam, czy gość był winny? Nie! Przepisy jasno mówią, że był winny i tego w żadnym momencie nie poddawałem w wątpliwość. Zadałem jedynie pytanie o skuteczność dochodzenia swoich praw. Nie szukaj dziury w całym i nie zniekształcaj treści moich wypowiedzi.
edit: Aha, uprzedzę pytanie: tak, jechałem w kierunku przeciwnym do ruchu wskazówek zegara ; )
P.S. Zresztą o czym Ty w ogóle mówisz? Czy ja się pytam, czy gość był winny? Nie! Przepisy jasno mówią, że był winny i tego w żadnym momencie nie poddawałem w wątpliwość. Zadałem jedynie pytanie o skuteczność dochodzenia swoich praw. Nie szukaj dziury w całym i nie zniekształcaj treści moich wypowiedzi.
edit: Aha, uprzedzę pytanie: tak, jechałem w kierunku przeciwnym do ruchu wskazówek zegara ; )
No dobra, zacznijmy rozbierać temat.Keleos pisze:A ja za to mało nie zostałem trzaśnięty na rondzie Studenckim... podpowiedzcie mi tylko - gdyby wpadł we mnie ten gość, który nie uznaje pierwszeństwa osób kręcących się już, to miałbym darmową naprawę blacharki czy nie określono by winnego?
1. Które wg Ciebie jest rondem studenckim?
2. Zasady poruszania się po rondach są jednoznaczne. Pierwszym jest ten co się kręci. Wjeżdżający jest drugim czyli ma ustąpić pierwszeństwa. W przypadku "W" Policja i mandat oraz notatka. Potem ubezpieczyciel. I na koszt gościa masz zafundowany mały remont samochodu
ICE In Case of Emergency, w nagłym wypadku
Rondo proste jak budowa cepaKeleos pisze:1. Studenckie to to 'nasze', na końcu Mickiewicza.
Masz więc dwa wyjścia. Polubowne załatwienie sprawy czyli notatka o winie lub wezwanie Policji. W drugim przypadku gościu dostanie mandat a Ty za kilka dni odbierzesz notatkę z Policji z którą idziesz dalej.Keleos pisze:2. Znam zasady poruszania się po skrzyżowaniach o ruchu okrężnym. Nie znam sposobu działania policji i skuteczności określania sprawcy stłuczki. Stąd pytanie.
Chyba, że przy wjeździe na rondo nie ma znaku ustąp pierwszeństwa - wtedy obowiązuje zasada prawej strony (prawej ręki).opornik pisze:No dobra, zacznijmy rozbierać temat.Keleos pisze:A ja za to mało nie zostałem trzaśnięty na rondzie Studenckim... podpowiedzcie mi tylko - gdyby wpadł we mnie ten gość, który nie uznaje pierwszeństwa osób kręcących się już, to miałbym darmową naprawę blacharki czy nie określono by winnego?
1. Które wg Ciebie jest rondem studenckim?
2. Zasady poruszania się po rondach są jednoznaczne. Pierwszym jest ten co się kręci. Wjeżdżający jest drugim czyli ma ustąpić pierwszeństwa. W przypadku "W" Policja i mandat oraz notatka. Potem ubezpieczyciel. I na koszt gościa masz zafundowany mały remont samochodu
Keleos, ja pod koniec stycznia miałem taką sytuację właśnie na tym rondzie.
Sobota, godzina 7:30, jadę do pracy Starodąbrowską w kierunku Lwowskiej, na ulicy prawie żywego ducha nie widać, wjechałem na rondo i tu z prawej strony atak na moją blachę. Byłem na wysokości osi Mickiewicza gdy pewna młoda pani postanowiła sprawdzić moją czujność i bęc. Spisaliśmy notatkę, zgłosiłem całe zdarzenie w PZU i już po miesiącu kasa wpłynęła. Bez policji, bez mandatu dla pani, ubezpieczyciel notatki honoruje więc wszystko OK.
Choć ostrzegam przed nadmiernym optymizmem w polowaniu na "sponsorów" bo możesz trafić na Sopockie Towarzystwo Ubezpieczeniowe, a wtedy na prawdę bedziesz musiał udowodnić, że nie jesteś wielbłądem ;p
Sobota, godzina 7:30, jadę do pracy Starodąbrowską w kierunku Lwowskiej, na ulicy prawie żywego ducha nie widać, wjechałem na rondo i tu z prawej strony atak na moją blachę. Byłem na wysokości osi Mickiewicza gdy pewna młoda pani postanowiła sprawdzić moją czujność i bęc. Spisaliśmy notatkę, zgłosiłem całe zdarzenie w PZU i już po miesiącu kasa wpłynęła. Bez policji, bez mandatu dla pani, ubezpieczyciel notatki honoruje więc wszystko OK.
Choć ostrzegam przed nadmiernym optymizmem w polowaniu na "sponsorów" bo możesz trafić na Sopockie Towarzystwo Ubezpieczeniowe, a wtedy na prawdę bedziesz musiał udowodnić, że nie jesteś wielbłądem ;p
opornik pisze:Rondo proste jak budowa cepaKeleos pisze:1. Studenckie to to 'nasze', na końcu Mickiewicza.
Masz więc dwa wyjścia. Polubowne załatwienie sprawy czyli notatka o winie lub wezwanie Policji. W drugim przypadku gościu dostanie mandat a Ty za kilka dni odbierzesz notatkę z Policji z którą idziesz dalej.Keleos pisze:2. Znam zasady poruszania się po skrzyżowaniach o ruchu okrężnym. Nie znam sposobu działania policji i skuteczności określania sprawcy stłuczki. Stąd pytanie.
Pamietaj jednak, ze zasady pierwszenstwa to nie jedyne kryterium oceny o winie w razie stluczki.
Moze byc np tak, ze kierowca ktory mial pierwszenstwo zostanie uznany wspolwinnym, ze wzgledu na to, ze mogl ale nie zrobil nic w celu unikniecia kolizji. (innymi slowy specjalnie podstawil sie zeby wyludzic odszkodowanie), lub przyczynil sie do powstania kolizji (np przez przekroczenie predkosci)
Nie zawsze oczywiscie sie da to udowodnic, nie zawsze jest to latwe, i co najgorsze, polska policja bardzo rzadko wogole a takim rozwiazaniu pomysli, jednak nie wyklucza to takiej opcji.
Na zachodzie Europy takie rozstrzyganie jest bardzo czesto stosowane.