Ciekawy jestem kto myślał inaczej.
Wyborczy blamaż w Tarnowie. Prokuratura umarza śledztwo
Wtorek, 9 Czerwca 2015, 11:25
Tarnowska prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie blamażu podczas jesiennych wyborów samorządowych do Rady Miasta. W okręgu numer 3 zabrakło nazwiska jednego z kandydatów, przez co trzeba było powtórzyć głosowanie w tej części miasta. Śledczy od kilku miesięcy sprawdzali, czy tarnowscy urzędnicy odpowiedzialni za przygotowanie wyborów dopełnili swoich obowiązków. Prokuratura ustaliła, że pomyłka nastąpiła po stronie drukarni - ta jednak nie poczuwa się do winy. Badaniem tej kwestii zajmuje się sąd w procesie cywilnym. Pozew złożył tarnowski magistrat, który domaga się od firmy z Częstochowy zwrotu ponad 13 tysięcy złotych za druk błędnych kart do głosowania.
Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa w tej sprawie złożył Marek Ciesielczyk, który doprowadził do powtórki wyborów w okręgu numer 3 i i dzięki ponownemu głosowaniu znalazł się w Radzie Miasta. Ciesielczyk zwracał uwagę na cztery aspekty. Wszystkie zostały umorzone wobec braku znamion czynu zabronionego.
"Akceptacja do druku kart, na których nie było już nazwiska pana Bartłomieja Kawuli, dotyczyła jedynie zmiany wielkości czcionki. I tylko w tym zakresie ponowna akceptacja była wymagana" - przekonywała w rozmowie z Radiem Kraków zastępca prokuratora rejonowego w Tarnowie Wioletta Moskwa.
Ustalenia śledczych potwierdzają dotychczasowe przypuszczenia, jak doszło do tej fatalnej w skutkach pomyłki. Ktoś z Urzędu Miasta rzeczywiście zadzwonił do drukarni z pytaniem, czy gdyby miejska komisja wyborcza wyraziła zgodę na usunięcie Henryka Chrobaka (który sam zrezygnował) z kart, to drukarnia zdążyłaby to zmienić. "Rozmowy odbywały się jednak na zasadzie informacyjnej, natomiast żadnych uzgodnień co do usuwania z listy pana Chrobaka nie było" - podkreśla zastępca prokuratora rejonowego w Tarnowie.
Najwidocznej ktoś w drukarni się jednak pospieszył. A próba przywrócenia na listę Henryka Chrobaka zakończyła się omyłkowym usunięciem Bartłomieja Kawuli.
"Zapewne można mówić o pewnych niedopatrzeniach ze strony Urzędu Miasta związanych z procedurą dopuszczania kart do użytku. Natomiast zachowanie żadnego z urzędników zajmującego się tą sprawą nie wyczerpywało znamion przestępstwa" - mówi Wioletta Moskwa.
Prokurator Moskwa dodaje, że 1 głos oddany na Bartłomieja Kawulę w protokole z głosowania, podczas gdy nie było go nawet na kartach, wynikał z pomyłki członków obwodowej komisji, którzy wprowadzali wyniki. Jak wyjaśnia prokurator, "pomyłka związana była z tym, że numery kandydatów różniły się na listach i na karcie".
Zdaniem śledczych przestępstwem nie było niezawiadomienie o błędzie na kartach do głosowania przez stowarzyszenie Tarnowianie, z którego startował Bartłomieja Kawula. Nie nosi ono bowiem znamion czynu zabronionego.
(Bartek Maziarz/ew)
http://www.radiokrakow.pl/wiadomosci/ta ... -sledztwo/" onclick="window.open(this.href);return false;