[center]ZNAK SŁUŻBY TURYSTYCE - wykonanie prac społecznych na "Liweckiej Górze"[/center]
[center]Hufiec ZHP Tarnów - Tarnowscy harcerze wędrownicy z 1TWDH "Czarna Jedynka" po raz kolejny wykonali prace społeczne na rzecz miejsca objętego stałą opieką do zdobywanego znaku służby turystyce. [/center]
[center][/center]
Pełni pozytywnej energii wybraliśmy się 03 lipca 2010r. do Ryglic aby realizować swoje cele do zdobywania znaku służby turystyce . Pogoda udała się nam znakomita, więc spokojnym marszem szlismy w stronę ryglickich lasów na podbój wielkiej przygody. Już na samym początku spotkała nas wielka przyjemność - soczyste i wyśmienite malinki Aż tu naszą dziką wyżerkę przerwał niespodziewanie nadjeżdżający samochód a w nim... jupi! To Przewodnik Piotr Firlej z Moniką Jak to Piotr ma w zwyczaju i tym razem zostaliśmy obdarowani prezentami: wyrobami drewnianymi z Żurowej oraz informatorami turystycznymi Zaskakującym jest dla mnie to, że pomimo Piotr nie jest członkiem ZHP interesuje się sprawami naszej drużyny i udziela się na jej rzecz nawet bardziej niż niektórzy jej członkowie, za co szczerze dziękuje i podziwiam za włożony trud.
Idąc dalej wzdłuż drogi prowadzącej na Liwecką Górę , pod naszą kapliczkę św. Walentego zrodziła się koncepcja utworzenia tam coś w rodzaju stanicy/bazy harcerskiej naszej drużyny. Uważam, że jest to możliwe do zrealizowania i fajną sprawą byłoby, gdyby drużyna miała taką własną bazę Niemniej jednak jest to kwestia długoterminowa i wymaga również systematycznej w tym celu pracy drużyny.
Droga na Liwecką Górę przebiegała w nietypowe jak dotąd zakątki ryglickich lasów. W pewnym momencie wędrówki zadaliśmy sobie również zasadnicze pytanie: gdzie jesteśmy i którędy dalej? Hmm... Orientując się w terenie uznaliśmy że trzeba skręcić w lewo i piąć się w górę aby wyjść na zielony szlak. Gdy już dotarliśmy na zielony szlak turystyczny zawarliśmy zakład: czy tędy jest na "Ostry Kamień" czy na "Liwecką Górę". Wynikiem końcowym było zjedzenie przez Agę listka
[center][/center]
Lecz gdy już dotarliśmy na miejsce zauważyliśmy, że będzie bardzo dużo rzeczy do zrobienia. Dzika roślinność jak co roku zarasta to miejsce i tym razem dała o sobie znać. Jednak nie zraziło nas to i podjęliśmy w tym celu odpowiednie kroki przy użyciu specjalistycznego sprzętu - sierpa Wyciachaliśmy od zielonego szlaku turystycznego ścieżki do paleniska i kapliczki.
[center][/center]
Muszę przyznać, że nie spodziewałem się, że Aga tak zapalczywie i profesjonalnie będzie machała sierpem. Momentami dreszczyk grozy ogarnął mnie gdy widziałem jak nią wymac****e Cóż facet widzący kobietę z maczetą może mieć obawy o użyciu jej wobec niego ;P więc wolałem ustąpić jej miejsca i zabrałem się za wymianę obrazu św. Walentego i zakonserwowanie kapliczki od wewnątrz.
[center][/center]
Machanie młotkiem ciesielskim i wbijanie gwoździ przy wykonywaniu ławek przy palenisku nie sprawiało naszej drużynowej żadnych problemów. Więc aby mieć na czym usiąść zrobiliśmy część z planowanych tam ławek, które zostały objęte testem wytrzymałościowym na punktowe obciążenia zmienne pionowe. Oczywiście uzyskały wynik pozytywny i przyznano im atest Siedząc tak już na nowych ławkach nie obeszło się oczywiście bez gadu gadu o planach kolejnych przedsięwzięć w tym miejscu i innych rzeczach.
[center][/center]
W powrotnej drodze do Ryglic przy okazji napotkanych śmieci umieszczaliśmy je w workach do tego przeznaczonych. Czasu mieliśmy duuuużo, gdyż okazało się, że autobusu o 18:30 nie ma a najwcześniejszy i ostatni jest dopiero o 21:40 Lekka załamka zakończyła się w jednej z knajp w Ryglicach przy zajadaniu gofra i graniu w karty. Gdy i to znudziło się nam, postanowiliśmy przy okazji zdobyć parę punktów do GOT i przy okazji sfotografować ciekawe rzeczy. Szliśmy sobie wzdłuż drogi którą jeździ bus, a gdy już robiło się chłodno zrobiliśmy wiochę we wsi - otuliliśmy się kocem i tak z kwiatkiem przypiętym do paska dotarliśmy do Zalasowej :* Pomijając fakt, że ludzie nie wiem dlaczego jakoś dziwnie patrzyli się na nas, świetnie również bawiliśmy się w odczytywanie postaci zwierząt w zmieniającej z czasem swój wygląd chmurce
Wróciliśmy do Tarnowa późnym wieczorem, ale nie żałuję tego, gdyż ten spędzony czas był bardzo przyjemny i nie pamiętam kiedy tak fajnie było :* bezcenny
[center][/center]
[center]ZOBACZ GALERIĘ Z WYPRAWY[/center]
[center]Źródło: Oficjalna strona tarnowskich wędrowników 1 TWDH "Czarna Jedynka" [/center]