Sondaże wyborcze. Na kogo oddasz g³os?
: 09-06-2011, 11:53
Ponieważ wraz ze zbliżającymi się wakacjami zacznie się sezon ogórkowy co politycy wykorzystają do rozpoczęcia konkursu piękności zwanego potocznie "kampanią wyborczą" otwieram ten temat. Odciąży on też główne forum polityka, gdzie powoli wszystkie tematy zaczynają schodzić na offtopy związane właśnie z wyborami.
Po pierwsze sondaże. Mało kto ostatnio im ufa, zwłaszcza, że rozbieżności między nimi znacznie przekraczają błąd statystyczny. Dodatkowo przy kilku ostatnich wyborach działy się cuda, gdy wyniki sondażu mijały się z wynikami nawet o kilkanaście procent. Pozwala to sądzić, że niestety sondaże przestały służyć jako narzędzie do mierzenia poparcia wyborczego a stały się narzędziem do jego kreowania.
Ostatnio jednak na stronce :
http://wybory.xaa.pl/sondazeu.htm
Znalazłem całkiem ciekawą rzecz. Niezależne sondaże robione w miastach przez studentów, na grupach 500 osób z uwzględnieniem proporcji płci i wieku.
Niestety autorzy stronki popełnili dość poważny błąd bo w zbiorczych wynikach: podają średnią arytmetyczną dla wszystkich miast zapominając że przykładowo 10% poparcia w Warszawie, w skali kraju wygląda zupełnie inaczej niż 10% poparcia w
Otwocku. Poprawiłem to i obliczyłem średnią ważoną z uwzględnieniem ilości ludności poszczególnych miast dla partii z największym poparciem.
PO 39,75
PIS 28,89
SLD 13,26
RP 6,49
KNP 3,73
PSL 1,64 (PSL zyska gdy zagłosuje wieś)
PJN 1,23
Patrząc na tabelkę ciekawie przedstawia się sytuacja SLD. Wygląda na to, że ostatnie uderzenie w pro-socjalne tony charakterystyczne dla PIS sprawiło, że z pewnymi wyjątkami odrobinę stracili w największych miastach (elektorat "młodych i wykształconych" jak określa to Wyborcza) a zyskali w miastach gdzie ludziom żyje się relatywnie źle (Elbląg, Tarnobrzeg, Sosnowiec). Ciężko powiedzieć, czy im to się opłaci jest na to pewna szansa, zwłaszcza, że taka retoryka będzie atrakcyjna dla mieszkańców małych miasteczek i wiosek. Niestety w razie sukcesu wymusi to na nich chociaż częściową realizację tych obietnic, co uniemożliwi stworzenie drugiego planu Hausnera, na który liczyć może elektorat lewicowy kierujący się opcjami światopoglądowymi.
Zaskakuje też znacząca różnica między oficjalnymi sondażami w poparciu dla Palikociąt i KNP. Tutaj pierwsza z nich jest powyżej progu wyborczego, druga całkiem blisko tej bariery. Oficjalne sondaże dają im w okolicach 1-2%.
Oczywiście ponieważ ten sondaż wykonywany był wyłącznie w miastach rzeczywiste poparcie w skali kraju będzie nieco inne. Gdy uwzględni się głosy ze wsi i małych miasteczek na pewno zyska PSL i PIS, być może również SLD, straci PO,Palikot i KNP.
Do tematu dorzucam ankietę. Są tam wszystkie partie, które na chwilę obecną zamierzają startować w wyborach. Kolejność alfabetyczna. Dodałem też opcję "inna" gdyby jakaś partia w najbliższym czasie wyraziła chęć kandydowania. Celowo nie zamieszczam opcji, "nie pójdę na wybory", bo niestety zdanie takich osób w ostatecznym rachunku nie będzie się liczyć. Niezadowoleni mogą wybrać opcję "unieważnię głos."
Osobiście skłaniam się do głosowania na KNP. Nie pasują mi oni do końca i być może nie chciałbym aby sprawowali całkowicie samodzielne rządy, ale ich poglądy na gospodarkę stanowią gwarancję, że jako ewentualny koalicjant będą blokować szkodliwe rozdawnictwo, podnoszenie podatków, populizm i zwiększanie deficytu. Nieco mniej odpowiadają mi ich poglądy obyczajowe, ale i najtwardsi konserwatyści i "liberałowie" w stylu PISu zostali w UPR, które prawdopodobnie nie wystartuje w tych wyborach. Dodatkowo osobiście uważam poglądy światopoglądowe jako niewiele znaczący ozdobnik służący do podkreślania różnic między partiami. Niezależnie od tego czy aborcja i związki homo będą legalne w żaden sposób nie pozwoli to wykarmić przysłowiowych dzieciaków
Na chwilę obecną KNP ma jakieś 90% szans na mój głos. Jakieś 2% szans zachowuje PJN, 1% szans PO, 1% RP. Pozostałe 6% to margines na wypadek gdyby zdarzył się cud i jakaś inna partia zaskoczyła mnie czymś pozytywnie albo KNP zaczął głosić hasła solidarności społecznej
Po pierwsze sondaże. Mało kto ostatnio im ufa, zwłaszcza, że rozbieżności między nimi znacznie przekraczają błąd statystyczny. Dodatkowo przy kilku ostatnich wyborach działy się cuda, gdy wyniki sondażu mijały się z wynikami nawet o kilkanaście procent. Pozwala to sądzić, że niestety sondaże przestały służyć jako narzędzie do mierzenia poparcia wyborczego a stały się narzędziem do jego kreowania.
Ostatnio jednak na stronce :
http://wybory.xaa.pl/sondazeu.htm
Znalazłem całkiem ciekawą rzecz. Niezależne sondaże robione w miastach przez studentów, na grupach 500 osób z uwzględnieniem proporcji płci i wieku.
Niestety autorzy stronki popełnili dość poważny błąd bo w zbiorczych wynikach: podają średnią arytmetyczną dla wszystkich miast zapominając że przykładowo 10% poparcia w Warszawie, w skali kraju wygląda zupełnie inaczej niż 10% poparcia w
Otwocku. Poprawiłem to i obliczyłem średnią ważoną z uwzględnieniem ilości ludności poszczególnych miast dla partii z największym poparciem.
PO 39,75
PIS 28,89
SLD 13,26
RP 6,49
KNP 3,73
PSL 1,64 (PSL zyska gdy zagłosuje wieś)
PJN 1,23
Patrząc na tabelkę ciekawie przedstawia się sytuacja SLD. Wygląda na to, że ostatnie uderzenie w pro-socjalne tony charakterystyczne dla PIS sprawiło, że z pewnymi wyjątkami odrobinę stracili w największych miastach (elektorat "młodych i wykształconych" jak określa to Wyborcza) a zyskali w miastach gdzie ludziom żyje się relatywnie źle (Elbląg, Tarnobrzeg, Sosnowiec). Ciężko powiedzieć, czy im to się opłaci jest na to pewna szansa, zwłaszcza, że taka retoryka będzie atrakcyjna dla mieszkańców małych miasteczek i wiosek. Niestety w razie sukcesu wymusi to na nich chociaż częściową realizację tych obietnic, co uniemożliwi stworzenie drugiego planu Hausnera, na który liczyć może elektorat lewicowy kierujący się opcjami światopoglądowymi.
Zaskakuje też znacząca różnica między oficjalnymi sondażami w poparciu dla Palikociąt i KNP. Tutaj pierwsza z nich jest powyżej progu wyborczego, druga całkiem blisko tej bariery. Oficjalne sondaże dają im w okolicach 1-2%.
Oczywiście ponieważ ten sondaż wykonywany był wyłącznie w miastach rzeczywiste poparcie w skali kraju będzie nieco inne. Gdy uwzględni się głosy ze wsi i małych miasteczek na pewno zyska PSL i PIS, być może również SLD, straci PO,Palikot i KNP.
Do tematu dorzucam ankietę. Są tam wszystkie partie, które na chwilę obecną zamierzają startować w wyborach. Kolejność alfabetyczna. Dodałem też opcję "inna" gdyby jakaś partia w najbliższym czasie wyraziła chęć kandydowania. Celowo nie zamieszczam opcji, "nie pójdę na wybory", bo niestety zdanie takich osób w ostatecznym rachunku nie będzie się liczyć. Niezadowoleni mogą wybrać opcję "unieważnię głos."
Osobiście skłaniam się do głosowania na KNP. Nie pasują mi oni do końca i być może nie chciałbym aby sprawowali całkowicie samodzielne rządy, ale ich poglądy na gospodarkę stanowią gwarancję, że jako ewentualny koalicjant będą blokować szkodliwe rozdawnictwo, podnoszenie podatków, populizm i zwiększanie deficytu. Nieco mniej odpowiadają mi ich poglądy obyczajowe, ale i najtwardsi konserwatyści i "liberałowie" w stylu PISu zostali w UPR, które prawdopodobnie nie wystartuje w tych wyborach. Dodatkowo osobiście uważam poglądy światopoglądowe jako niewiele znaczący ozdobnik służący do podkreślania różnic między partiami. Niezależnie od tego czy aborcja i związki homo będą legalne w żaden sposób nie pozwoli to wykarmić przysłowiowych dzieciaków
Na chwilę obecną KNP ma jakieś 90% szans na mój głos. Jakieś 2% szans zachowuje PJN, 1% szans PO, 1% RP. Pozostałe 6% to margines na wypadek gdyby zdarzył się cud i jakaś inna partia zaskoczyła mnie czymś pozytywnie albo KNP zaczął głosić hasła solidarności społecznej