No to jeszcze tego nie widziałeś: godz. 14:40, od Tarnowa jedzie sobie traktorek z przyczepką, na niej kilkanaście worków z tym "zimnym" asfaltem i kolo z łopatą. Przejeżdża nad dziurą, zatrzymuje się, kolo zeskakuje, ryms asfaltu w dziurę, podepcze, podepcze cholewą, wskakuje na przyczepkę i jedzie kolejnych kilka metrów. A za nim korek na kilometr, może 2. Miałem w tym miejscu dać jakiegoś uśmiechniętego emotka, ale to było tak cholernie nieśmieszne...Roberto pisze:Widzieliście
2 dni temu ze zgrozą jechałem do Mielca bo już po odcinku Tarnów - Brzozówka bałem się czy ja tam w ogóle dojadę, nie widziałem jeszcze takiego nagromadzenia dziur jak mam prawko już jakieś 12 lat... Nie lepiej jest przecież na drogach w mieście i najgorsze nie jest wcale to, że te dziury wyskoczyły tylko sposób w jaki zostaną załatane.
Dokładnie taką scenę obserwowałem na samym początku wyłażenia tych dziur. Później dali spokój.