Remonty ulic w Tarnowie
Toomas - ty jesteś chyba naiwny jesteś że się dziwisz? Przecierz budowa NIE zapadających się studzienek to wyczyn na miarę udowdnienia Wielkiej Teorii Unifikacji. Chromodynamika kwantowa jest łatwiejsza dla polskich drodowców niż budowa nie zapadającej się studzienki.
RAZ widziałem studzienki, które NIE zapadły się po 5 latach - tak, tak, nieprawdopodobne ale prawdziwe. Zamiast klasycznej kratki ściekowej był to element przypominający krawężnik, z tym, że pionowa krawędź była kratką, na poziomą część jezdni wystawało może 20 - 30 cm - całość widziałem w Jawożnie u kumpla na osiedlu. WSZYSCY byli zadowoleni - nic się nie zapadało. Powodem niezapadania było to, że samochody NIE jeździły po nim. Można też zastosować Odwodnienia Krawężnikowe Liniowe.
Przykłady :
http://www.fansuld.pl/index.php?id=348
http://www.sytec.pl/odwodnienia-kraweznikowe.php
RAZ widziałem studzienki, które NIE zapadły się po 5 latach - tak, tak, nieprawdopodobne ale prawdziwe. Zamiast klasycznej kratki ściekowej był to element przypominający krawężnik, z tym, że pionowa krawędź była kratką, na poziomą część jezdni wystawało może 20 - 30 cm - całość widziałem w Jawożnie u kumpla na osiedlu. WSZYSCY byli zadowoleni - nic się nie zapadało. Powodem niezapadania było to, że samochody NIE jeździły po nim. Można też zastosować Odwodnienia Krawężnikowe Liniowe.
Przykłady :
http://www.fansuld.pl/index.php?id=348
http://www.sytec.pl/odwodnienia-kraweznikowe.php
NIE, NIE, NIE!!! NIE da się!!!Ravir pisze:Toomas - ty jesteś chyba naiwny jesteś że się dziwisz? Przecierz budowa NIE zapadających się studzienek to wyczyn na miarę udowdnienia Wielkiej Teorii Unifikacji. Chromodynamika kwantowa jest łatwiejsza dla polskich drodowców niż budowa nie zapadającej się studzienki.
RAZ widziałem studzienki, które NIE zapadły się po 5 latach - tak, tak, nieprawdopodobne ale prawdziwe. Zamiast klasycznej kratki ściekowej był to element przypominający krawężnik, z tym, że pionowa krawędź była kratką, na poziomą część jezdni wystawało może 20 - 30 cm - całość widziałem w Jawożnie u kumpla na osiedlu. WSZYSCY byli zadowoleni - nic się nie zapadało. Powodem niezapadania było to, że samochody NIE jeździły po nim. Można też zastosować Odwodnienia Krawężnikowe Liniowe.
Przykłady :
http://www.fansuld.pl/index.php?id=348
http://www.sytec.pl/odwodnienia-kraweznikowe.php
Poza tym chcesz kolejnych bezrobotnych drogowców?
Ja uważam studzienki za ważny element miejskiej infrastruktury i polityki socjalnej.
Jadąc Szujskiego w stronę Mościc poczynając od nowy świateł dla pieszych zaczyna się na lewym pasie taka sympatyczna seryjka studzienek rozmieszczonych według linii krzywej w ten sposób, że wjeżdżając w pierwszą domyślamy się gdzie będzie druga, robimy odpowiedni manewr i... trafiamy w tą drugą bo jest ona jednak w innym miejscu niż planowaliśmy. I tak przez kolejnych 4 czy 5 studzienek aż do skrzyżowania z łącznikiem Szujskiego/Mościckiego. Fajna sprawa, można w ten sposób np. rozwiązać problemy miłosne i na każdej studzience odliczać "kocha, nie kocha, kocha, nie kocha".
Podobnie na Bema ale ta ulica jest wąska i pole manewru ograniczone więc zabawa z przymusu trochę traci sens. Za to na niedzielne popołudnia w gronie rodzinnym, spędzone w minivanie np. przy wyliczaniu komu kokoszka dała zważoną kaszkę, polecam ciąg ulic Narutowicza-Konarskiego-Gumniska (można zacząć od Krakowskiej). Taka edukacyjna przejażdżka powinna zacieśnić więzy gdyż studzienek wystarczy nawet jeśli do zabawy wciągniemy dziadków, a uciechy i uczucia ciepła na sercu przy kończącym wycieczkę "k**** jego mać" głowy rodziny na ostatniej studzience będzie co niemiara.
Jadąc Szujskiego w stronę Mościc poczynając od nowy świateł dla pieszych zaczyna się na lewym pasie taka sympatyczna seryjka studzienek rozmieszczonych według linii krzywej w ten sposób, że wjeżdżając w pierwszą domyślamy się gdzie będzie druga, robimy odpowiedni manewr i... trafiamy w tą drugą bo jest ona jednak w innym miejscu niż planowaliśmy. I tak przez kolejnych 4 czy 5 studzienek aż do skrzyżowania z łącznikiem Szujskiego/Mościckiego. Fajna sprawa, można w ten sposób np. rozwiązać problemy miłosne i na każdej studzience odliczać "kocha, nie kocha, kocha, nie kocha".
Podobnie na Bema ale ta ulica jest wąska i pole manewru ograniczone więc zabawa z przymusu trochę traci sens. Za to na niedzielne popołudnia w gronie rodzinnym, spędzone w minivanie np. przy wyliczaniu komu kokoszka dała zważoną kaszkę, polecam ciąg ulic Narutowicza-Konarskiego-Gumniska (można zacząć od Krakowskiej). Taka edukacyjna przejażdżka powinna zacieśnić więzy gdyż studzienek wystarczy nawet jeśli do zabawy wciągniemy dziadków, a uciechy i uczucia ciepła na sercu przy kończącym wycieczkę "k**** jego mać" głowy rodziny na ostatniej studzience będzie co niemiara.
-
Autor tematu - Thesmothetai
- Posty: 1350
- Rejestracja: 07-09-2009, 12:50
- Lokalizacja: Tarnów
- Kontakt:
Najlepiej na każdym skrzyżowaniu w mieście zrobić światła, na każdej ulicy zamontować progi zwalniające i będzie cycuś
Zastanawiam się, co za idiota zaprojektował nową drogę do Rzeszowa i te 3 pasy, z których 2 są w jednym kierunku przez około kilometr, a jeden pas w przeciwnym kierunku jest przedzielony wysepką na całej długości i barierką.
Przecież jeżeli w taką drogę wjedzie karetka czy np. zepsuje sie komuś auto, to nawet nie ma jak tego ominąc, bo ten jeden pas jest tak wąski, ze masakra jakaś. No ale widać, że u nas w kraju myslą.
Choć sam pomysł z trzema pasami, z których dwa są w jednym kierunku jest bardzo dobry. Lepsze trzy pasy od dwóch. Przynajmniej można coś nadgonić. Tyle, że jak zwykle ktoś przesadził.
Zastanawiam się, co za idiota zaprojektował nową drogę do Rzeszowa i te 3 pasy, z których 2 są w jednym kierunku przez około kilometr, a jeden pas w przeciwnym kierunku jest przedzielony wysepką na całej długości i barierką.
Przecież jeżeli w taką drogę wjedzie karetka czy np. zepsuje sie komuś auto, to nawet nie ma jak tego ominąc, bo ten jeden pas jest tak wąski, ze masakra jakaś. No ale widać, że u nas w kraju myslą.
Choć sam pomysł z trzema pasami, z których dwa są w jednym kierunku jest bardzo dobry. Lepsze trzy pasy od dwóch. Przynajmniej można coś nadgonić. Tyle, że jak zwykle ktoś przesadził.
a propos remontowania ulic - przełomowa technologia asfaltu na zimno!
http://www.youtube.com/watch?v=3_RFoUeZeKg
Tylko w Polsce ; )
http://www.youtube.com/watch?v=3_RFoUeZeKg
Tylko w Polsce ; )
Kanalizacja jest prowadzona pod jezdnią bo tak jest najtaniej. Największą częścią kosztów budowy drogi są roboty ziemne i dlatego przy okazji ich wykonywania pod drogą kładzie się kanalizację. Poza tym pod jezdnią jest nie tylko kanalizacja drogowa ale i komunalna, instalacje teletechniczne, telekomunikacyjne, gazowe wysokiego i niskiego ciśnienia, wodociągi. Droga jest najlepszym miejscem na tego typu plątaninę kabli i rur. Studzienki w jezdni stanowią dobry dostęp do tych instalacji. Kratki przy krawężnikach to tylko i wyłącznie odprowadzenie wody opadowej z jezdni.
Ale można by ustalić np że wszystkie studzienki robimy pośrodku śladów opon, żeby nie robić gwałtownych ruchów kierownicą - wtedy też po tych studzienkach ludzie nie będą jeździć, ergo -nie będą się (tak szybko) zapadać...
"Wolę być głupim z nadzieją, niż bez nadziei - niemądrym" Edward 'Dudek' Dziewoński
To też nie takie proste. Kanalizacja jest prowadzona odcinkami prostymi a wszelkie zakręty pod kątem prostym. Bo znowu tak najprościej i najtaniej. Dlatego jeżeli droga chociaż lekko zakręca to studzienki nie pokrywają się z jej osią. Do tego dochodzą przepisy mówiące o minimalnych odstępach miedzy instalacjami.
Inaczej sprawa wygląda podczas budowania nowej drogi od podstaw. Wtedy można myśleć o konkretnym ułożeniu rur i kabli pod drogą. Natomiast podczas wykonywania nowej nakładki bitumicznej nie ma już żadnej możliwości zmieniania położenia studzienek.
Cały problem w tym, że nasi budowlańcy nie potrafią albo nie chcą odpowiednio osadzić studzienek w podłożu. W końcu coroczne ich remonty gwarantują stałe zajęcie. A jak studzienka jest dobrze zrobiona to naprawdę nie ma znaczenia czy jest w osi jezdni czy akurat tam gdzie jadą nasze koła.
Inaczej sprawa wygląda podczas budowania nowej drogi od podstaw. Wtedy można myśleć o konkretnym ułożeniu rur i kabli pod drogą. Natomiast podczas wykonywania nowej nakładki bitumicznej nie ma już żadnej możliwości zmieniania położenia studzienek.
Cały problem w tym, że nasi budowlańcy nie potrafią albo nie chcą odpowiednio osadzić studzienek w podłożu. W końcu coroczne ich remonty gwarantują stałe zajęcie. A jak studzienka jest dobrze zrobiona to naprawdę nie ma znaczenia czy jest w osi jezdni czy akurat tam gdzie jadą nasze koła.