Niebezpieczne ławki na pl. Sienkiewicza
Marcin Zaród, z tą niecką na prawdę przesadzasz. Czy dziecko w wieku 2-3 lat samo tam chodzi i się bawi ? Nie. Nie przesadzajmy, czemu schody są kanciaste, a nie pochyłe ? Czemu z posadzki wystają gumowe fugi, przecież dziecko może się wywrócić. Mam w domu 2 małych dzieciaków, i przeważnie kiedy gdzieś z nimi idę, to nie siedzę jak osioł na ławce, tylko za nimi chodzę i ich pilnuje.
I jak widzisz, niektóre osoby nie zgadzają się z tym problemem bo taki skwer nie służy do zabawy bez opieki. Od tego jest park i plac zabaw, a nie ławka na skwerze.Marcin Zaród pisze: Osobom, proponującym obłożenie materacem chodników itd., mam do powiedzenia tylko tyle, że w wątku przedstawiono konkretny problem, a wy, gadając o p******łach, zaczęliście gadać o zupełnie innych problemach, przez siebie wyimaginowanych.
A gdzie to zgłosiłeś jeśli można spytać ?Marcin Zaród pisze: Dwa lata temu zwracałem uwagę na ostrą krawędź metalową pod rurową zjeżdżalnią na placu zabaw na Marcince. Po roku nic się nie zmieniło. Czas najwyższy sprawdzić jak sprawa wygląda w tym roku...
A czy obrzeża służą do chodzenia po nich ? Czy dziecko ma tam chodzić ? Wydaje mi się, że nie, ale mogę się mylić.Marcin Zaród pisze: Natomiast odwiedziłem ten skwer i mam parę innych uwag. Ciekawe, które dziecko pierwsze zaliczy upadek do tej głębokiej niecki ze śliskich, obłożonych szlifowanym kamieniem obrzeży. Projektanci nie wykazali się wyobraźnią (to zaczyna być standardem - komu oni to w ogóle zlecają?). Po drugie, betonowa nawierzchnia po zimie wygląda, jakby miejscami po niej ratrakiem przejechali. Ciekawe, czy miasto będzie zdolne wyegzekwować gwarancję.
A czy obrzeża służą do chodzenia po nich ? Czy dziecko ma tam chodzić ? Wydaje mi się, że nie, ale mogę się mylić.[/quote]Marcin Zaród pisze: Natomiast odwiedziłem ten skwer i mam parę innych uwag. Ciekawe, które dziecko pierwsze zaliczy upadek do tej głębokiej niecki ze śliskich, obłożonych szlifowanym kamieniem obrzeży. Projektanci nie wykazali się wyobraźnią (to zaczyna być standardem - komu oni to w ogóle zlecają?). Po drugie, betonowa nawierzchnia po zimie wygląda, jakby miejscami po niej ratrakiem przejechali. Ciekawe, czy miasto będzie zdolne wyegzekwować gwarancję.
Tu masz rację, każdy rodzic widząc co wyprawia maluch, przeważnie ściąga go z tych obrzeży, a nie pozwala mu się bawić.
-
- Rhetor
- Posty: 1966
- Rejestracja: 09-09-2009, 18:28
Tu masz rację, każdy rodzic widząc co wyprawia maluch, przeważnie ściąga go z tych obrzeży, a nie pozwala mu się bawić.[/quote]Winter pisze:A czy obrzeża służą do chodzenia po nich ? Czy dziecko ma tam chodzić ? Wydaje mi się, że nie, ale mogę się mylić.Marcin Zaród pisze: Natomiast odwiedziłem ten skwer i mam parę innych uwag. Ciekawe, które dziecko pierwsze zaliczy upadek do tej głębokiej niecki ze śliskich, obłożonych szlifowanym kamieniem obrzeży. Projektanci nie wykazali się wyobraźnią (to zaczyna być standardem - komu oni to w ogóle zlecają?). Po drugie, betonowa nawierzchnia po zimie wygląda, jakby miejscami po niej ratrakiem przejechali. Ciekawe, czy miasto będzie zdolne wyegzekwować gwarancję.
Ja wiem, do czego służą obrzeża, natomiast niekoniecznie wiedzą to dzieci w wieku 5-10 lat, które tam regularnie, także bez opieki dorosłych, się bawią. Opisuję sytuację, której jestem często świadkiem przechodząc obok skweru, nie moje teorie, a wy mi piszecie, że to nie do tego służy.
Co do informowania o krawędzi na Górze Marcina, to obecna wtedy na forum Pani Rzecznik po przeczytaniu postu z tego co kojarzę informowała o sprawie firmę, która bierze kasę za utrzymanie tego placu.
A to mam kolejne pytanie w związku z tym. Czy dostałeś oficjalne potwierdzenie, że zostało to przekazane firmie, czy tylko info, ze Rzecznik to przekaże do firmy.Marcin Zaród pisze:Co do informowania o krawędzi na Górze Marcina, to obecna wtedy na forum Pani Rzecznik po przeczytaniu postu z tego co kojarzę informowała o sprawie firmę, która bierze kasę za utrzymanie tego placu.
Bez obrazy, ale mam czteroletniego chrześniaka. Wchodząc na murek on wie, że może spaść i wie co się z tym może wiązać. Więc argument, że 5-10 letnie dziecko tego nie wie jest kolejnym argumentem za tym, że chcecie zamykać dzieci w kulach i oddzielić od otaczającego je świata bo może im się coś stać. Żeby 10-letnie dziecko nie wiedziało, że może spaść wspinając się i łażąc po śliskim murku to tutaj coś jest nie tak.Marcin Zaród pisze:Ja wiem, do czego służą obrzeża, natomiast niekoniecznie wiedzą to dzieci w wieku 5-10 lat, które tam regularnie, także bez opieki dorosłych, się bawią. Opisuję sytuację, której jestem często świadkiem przechodząc obok skweru, nie moje teorie, a wy mi piszecie, że to nie do tego służy.
Cubaza, a może jeszcze miał wezwać policję i spisać protokół? Jeśli jakiś urzędnik oficjalnie potwierdza przyjęcie takiej informacji, to chyba powinno wystarczyć - przynajmniej w normalnym kraju.
No, ale tutaj jest jak jest i trzeba potwierdzenia odbioru, pięczęcie i podpisy.
Po drugie - KTOŚ ma zasr.... obowiązek pilnować takich rzeczy. Dostaje za to pieniądze - nasze. Ale po co się wysilać - zawsze można powiedzieć, że nikt oficjalnie nie zgłosił usterki.
Co do tego betonu na placu - o ile ktoś z urzędników zauważy te ubytki, to naprawa gwarancyjna będzie "po tarnowsku", czyli zapaprają jakimś betonem te dziury i przy kolejnych mrozach wypadną od nowa, tyle, że większe. To, że "beton" nie wytrzymał pół roku, to jest skandal.
No, ale tutaj jest jak jest i trzeba potwierdzenia odbioru, pięczęcie i podpisy.
Po drugie - KTOŚ ma zasr.... obowiązek pilnować takich rzeczy. Dostaje za to pieniądze - nasze. Ale po co się wysilać - zawsze można powiedzieć, że nikt oficjalnie nie zgłosił usterki.
Co do tego betonu na placu - o ile ktoś z urzędników zauważy te ubytki, to naprawa gwarancyjna będzie "po tarnowsku", czyli zapaprają jakimś betonem te dziury i przy kolejnych mrozach wypadną od nowa, tyle, że większe. To, że "beton" nie wytrzymał pół roku, to jest skandal.
Mając na myśli oficjalne potwierdzenie chodziło mi o to, że przekazała a nie tylko info, że przekaże. Wtedy to ok. Jedno i drugie nie jest niestety równoważne.Goscinny pisze:Cubaza, a może jeszcze miał wezwać policję i spisać protokół? Jeśli jakiś urzędnik oficjalnie potwierdza przyjęcie takiej informacji, to chyba powinno wystarczyć - przynajmniej w normalnym kraju.
Forum to nie jest droga urzędowa.
P.S. Znajdź mi kraj, w którym jak ktoś napisze na forum, że gdzieś jest dziura to urząd leci i to naprawia.
Ale to już problem pani "rzecznik", jak traktuje swoje wypowiedzi.Cubaza pisze:chodziło mi o to, że przekazała a nie tylko info, że przekaże
A jak znajdę? Stawiałbym na Estonię, ale niestety nie znam nikogo kto zna ten język. Zresztą chodzi o to, że Internet też jest medium - takim samym jak papier, tyle, że u nas traktuje się go w urzędach jako ciekawostkę, a nie drogę oficjalną.Cubaza pisze:jak ktoś napisze na forum, że gdzieś jest dziura to urząd leci i to naprawia.
A nawet jeśli ma to być oficjalnie, to przepisy są chore - spróbuj coś załatwić przez e-PUAP
Tutaj się zgodzę. Podpiszę się pod tym rękami i nogami. Dlatego zapytałem czy dostał potwierdzenie. Bo jak nie dostał to mogło zostać to olane. Właśnie przez to, że tak to wygląda w Polsce i internet jest traktowany jako ciekawostka.Goscinny pisze:Zresztą chodzi o to, że Internet też jest medium - takim samym jak papier, tyle, że u nas traktuje się go w urzędach jako ciekawostkę, a nie drogę oficjalną.
A nawet jeśli ma to być oficjalnie, to przepisy są chore - spróbuj coś załatwić przez e-PUAP
-
- Obywatel
- Posty: 95
- Rejestracja: 10-02-2010, 11:31
-
- Rhetor
- Posty: 2028
- Rejestracja: 23-10-2009, 16:15
- Lokalizacja: TARNÓW