Ciekawe to, co pisze bart11 bo ja mam zupełnie inne doświadczenia z busami w rejonie kursowania Szczucinki. Ponad 2 lata pracowałem w Łęgu Tarnowskim i kursowanie busów to była jakaś szopka - wyścig, który z przewoźników pierwszy zgranie klientów z przystanku. W odstępie około 10 minut jechały Łukowa, Glob-Tur, PKS i jakieś cudo z Jadownik Mokrych, a potem długo długo nic. Dodam tylko, że zdarzały się sytuacje, gdy wszystkie przyjechały 2-3 minuty przed czasem i wtedy tylko "machalas" zostawał czyli łaska kogoś zmotoryzowanego, jadącego w kierunku Tarnowa.
Bart11 popytaj przy okazji Ozi-ego z czego wytwarzane są pojazdy, które u nas noszą dumną nazwę "BUS". Ponadto smród czegoś nieokreślonego, który jest tam wożony, to gratis od firmy
Szcucinka - linia kolejowa nr 115
1. Mowiłem o trasie Szczucin-Dabrowa-Tarnów po dk73, na innych nie mam takiego doświadczenia.Baxon pisze:Ciekawe to, co pisze bart11 bo ja mam zupełnie inne doświadczenia z busami w rejonie kursowania Szczucinki. Ponad 2 lata pracowałem w Łęgu Tarnowskim i kursowanie busów to była jakaś szopka - wyścig, który z przewoźników pierwszy zgranie klientów z przystanku. W odstępie około 10 minut jechały Łukowa, Glob-Tur, PKS i jakieś cudo z Jadownik Mokrych, a potem długo długo nic. Dodam tylko, że zdarzały się sytuacje, gdy wszystkie przyjechały 2-3 minuty przed czasem i wtedy tylko "machalas" zostawał czyli łaska kogoś zmotoryzowanego, jadącego w kierunku Tarnowa.
Bart11 popytaj przy okazji Ozi-ego z czego wytwarzane są pojazdy, które u nas noszą dumną nazwę "BUS". Ponadto smród czegoś nieokreślonego, który jest tam wożony, to gratis od firmy
2. Wśród przewoźników do Łęgu wymieniasz PKS i Glob-tur (z tej firmy kojarze tylko duże autobusy), a mimo to korzystałeś ze "stopa". Za czasów kiedy ja korzystałem z PKS'u i nie było busów zdarzały się dziury wielogodzinne.
3. Nie wiem czemu, ale PKP nie kojarze z przesadną "czystością" :
4. Co do jakości, to zauważ, że większość ludzi wybiera "szybko" i "tanio" bez względu na jakość (vide fast-food).
Był czas w moim życiu, że spędzałem sporo czasu jeżdżąc busami i PKSami po bliższych i dalszych okolicach, jeździłem też Szczucinką (do Żabna i czasem do D.T). Największy smród panował w BUSach (pomarańczowe Lubliny) do Zakliczyna - nawet w pustym nie siadałem na siedzeniach bo się bałem, że się przykleję.
O wiele przyjemniej jeździło się pociągiem dlatego autobusy wybierałem gdy nie było już innej możliwości.
Ze stopa korzystałem jak musiałem - gdy wszyscy w wyścigu po pasażera przyjechali przed czasem. Efekt był taki, że w 10 minut jechało 4 przewoźników a potem 1-3 godzin przerwy.
Ciekaw jestem też jak takie przewozy (busy) wyglądają w weekendy i dni wolne. Bo ja pamiętam sytuację z okolic Bochni (Grobla-Bochnia) gdzie busiki wykończyły PKS, po czym skorygowały swoje kursy i efekt był taki, że od 17 w piątek do 6 w poniedziałek nie jechało nic. Mieszkańcy protestowali, słali listy błagalne i chwytali się czego się da żeby przywrócić choć kilka kursów.
Nie wiem jak to się skończyło, ale ja współczuję mieszkańcom.
O wiele przyjemniej jeździło się pociągiem dlatego autobusy wybierałem gdy nie było już innej możliwości.
Ze stopa korzystałem jak musiałem - gdy wszyscy w wyścigu po pasażera przyjechali przed czasem. Efekt był taki, że w 10 minut jechało 4 przewoźników a potem 1-3 godzin przerwy.
Ciekaw jestem też jak takie przewozy (busy) wyglądają w weekendy i dni wolne. Bo ja pamiętam sytuację z okolic Bochni (Grobla-Bochnia) gdzie busiki wykończyły PKS, po czym skorygowały swoje kursy i efekt był taki, że od 17 w piątek do 6 w poniedziałek nie jechało nic. Mieszkańcy protestowali, słali listy błagalne i chwytali się czego się da żeby przywrócić choć kilka kursów.
Nie wiem jak to się skończyło, ale ja współczuję mieszkańcom.
-
- Prytan
- Posty: 251
- Rejestracja: 25-10-2009, 00:37
- Lokalizacja: Tarnow
Na temat funkcjonowania busów już swoją opinię wyraziłem
( przejazdy tylko w szczycie, nie wbijane w kasę opłaty, itd. itp).
Dziwię się tylko, władze odpowiedzialne za wydawanie koncesji pozwalają na takie praktyki. Przykład jest prosty; zmiany rozkładów MPK to jest dość duży problem, ale już po kilku dniach busy pod zakładami pracy mają rozkłady tak poustawiane, że odjeżdżają znów 5 min wcześniej niż MPK. A rozkłady powinny być zaakceptowane przez wydającego koncesję...
( przejazdy tylko w szczycie, nie wbijane w kasę opłaty, itd. itp).
Dziwię się tylko, władze odpowiedzialne za wydawanie koncesji pozwalają na takie praktyki. Przykład jest prosty; zmiany rozkładów MPK to jest dość duży problem, ale już po kilku dniach busy pod zakładami pracy mają rozkłady tak poustawiane, że odjeżdżają znów 5 min wcześniej niż MPK. A rozkłady powinny być zaakceptowane przez wydającego koncesję...
Będziem życ