Jak niektórzy wiedzą, jako że mieszkam w ścisłym centrum, nękają mnie obsrajołki.
Jakaż radość mnie wczoraj ogarnęła, gdy ujrzałem na poddaszu na przeciwko - w miejscu, gdzie leży router i gdzie podpięty jestem do Internetu (i gdzie gołębie mają swoje centrum dowodzenia) - takie zapory!
Większa radość - przy niektórych okienkach zamontowano pułapki!
Jednak dało się wyczuć napięcie wśród gołębi. Zgromadziło się ich natychmiast kilkadziesiąt. Zrobiło się gwarnie. Przepych i napięcie niczym pod krzyżem na KP w Warszawie.
Kładąc się spać nikt jednak się nie spodziewał, że to wszystko to tylko zasłona dymna. Że gołębie mają plan. Że są zorganizowane, zdeterminowane i co najważniejsze - skuteczne.
W chwili obecnej na gzymsie nie ma ani jednego obsrajołka. Czy powinienem się bać o swoje życie? Czy myślicie, że mogą chcieć się zemścić na sąsiadach? o.O