czy dla tarnowskich sklepów klient to złodziej?
-
Autor tematu - Rhetor
- Posty: 1966
- Rejestracja: 09-09-2009, 18:28
czy dla tarnowskich sklepów klient to z³odziej?
Zdarzenie z Bazaru 2 z Hodowlanej z poniedziałku - godz. 7.20.
Na sklepie 3 klientów, w tym ja.
Z plecaczkiem.
Wbiega za mną ochroniarz i mówi, że mam odłożyć plecaczek. To ja na to, żeby podszedł ze mną na mięsne stoisko, bo tylko wędlinę chcę kupić. On wyprasza mnie poza kasy żeby zostawić plecaczek. Potem biegam po sklepie z dokumentami, portfelem, kluczami do auta i do domu w zębach.
Czy tym ludziom zupełnie odwaliło? Dalej żyjemy w ciemnym komuniźmie. Dalej potencjalny obywatel to dla kierownictwa sklepu (bo co się czepiać biednego ochroniarza, któremu tak kazali) po prostu zwykły złodziej.
Najciekawsza jest kwestia tego, że można wejść z dużą torbą na ramieniu, natomiast plecaczek im przeszkadza. Ciekawe ilu menedżerów próbowało schować coś do plecaczka noszonego na plecach bez jego zdejmowania... Co za debilizm...
Wiele razy wchodziłem w Krakowie do wielu sklepów typu Saturn i nigdy mnie coś takiego nie spotkało.
W jakich jeszcze sklepach w Tarnowie zakazane jest wchodzenie z plecaczkiem? Może tak zaproponować bojkot tych sklepów, żeby się pacany obudziły z ręką w nocniku...
Na sklepie 3 klientów, w tym ja.
Z plecaczkiem.
Wbiega za mną ochroniarz i mówi, że mam odłożyć plecaczek. To ja na to, żeby podszedł ze mną na mięsne stoisko, bo tylko wędlinę chcę kupić. On wyprasza mnie poza kasy żeby zostawić plecaczek. Potem biegam po sklepie z dokumentami, portfelem, kluczami do auta i do domu w zębach.
Czy tym ludziom zupełnie odwaliło? Dalej żyjemy w ciemnym komuniźmie. Dalej potencjalny obywatel to dla kierownictwa sklepu (bo co się czepiać biednego ochroniarza, któremu tak kazali) po prostu zwykły złodziej.
Najciekawsza jest kwestia tego, że można wejść z dużą torbą na ramieniu, natomiast plecaczek im przeszkadza. Ciekawe ilu menedżerów próbowało schować coś do plecaczka noszonego na plecach bez jego zdejmowania... Co za debilizm...
Wiele razy wchodziłem w Krakowie do wielu sklepów typu Saturn i nigdy mnie coś takiego nie spotkało.
W jakich jeszcze sklepach w Tarnowie zakazane jest wchodzenie z plecaczkiem? Może tak zaproponować bojkot tych sklepów, żeby się pacany obudziły z ręką w nocniku...
OIDP to ochroniarz w sklepie nie może Cię nawet dotknąć, więc możesz go zignorować. On 'za karę' może poprosić policję o przyjazd, ale jak nic przy Tobie nie znajdą, to z kolei możesz oskarżyć go o pomówienie. Tak się nakręca spiralę nienawiści
A w praktyce możesz go zapytać, czy możesz zostawić plecak z zawartością wartą 3-4 kpln (przecież możesz mieć w środku laptopa i telefon?) w jakiejś badziewnej szafce i czy on osobiście weźmie za to odpowiedzialność? Jeżeli nie, to wołaj kierownika sklepu i daj mu do zrozumienia, że zadowolony klient powie 3, a niezadowolony - 10.
A w praktyce możesz go zapytać, czy możesz zostawić plecak z zawartością wartą 3-4 kpln (przecież możesz mieć w środku laptopa i telefon?) w jakiejś badziewnej szafce i czy on osobiście weźmie za to odpowiedzialność? Jeżeli nie, to wołaj kierownika sklepu i daj mu do zrozumienia, że zadowolony klient powie 3, a niezadowolony - 10.
"Wolę być głupim z nadzieją, niż bez nadziei - niemądrym" Edward 'Dudek' Dziewoński
-
Autor tematu - Rhetor
- Posty: 1966
- Rejestracja: 09-09-2009, 18:28
Facet robi co do niego należy, co nie zmienia to faktu że może mieć widzimisie i akurat padło na pana osobę, a kierownictwo nie ma nic z tym wspólnego. Nie byłem z plecakiem w tym sklepie, ale w innych mnie to nie spotkało, bo też chodzę z małym plecakiem czasami.
Ciekawa sprawa natomiast przytrafiła mnie sie w pizzeri Campo Di Fiori, tej przy wałowej. Bylem tam kilkukrotnie "rowerowo" i pewnego razu pani wybiegła zza lady i powiedziłą że roweru NIE MOZNA wprowadzać NA SALE. Bez urazy ale pizzeria to nie sobieski; poprzednimi razami nikomu to nie przeszkadzało, zwłaszcza że raz był piątek i ludzie na tej SALI, a w tym przypadku żywej duszy. Wniosek jest taki że ta pani może miała "słabszy dzień" i szukała zaczepki, tak jak ochroniarz w sklepie. Ma szczęście że nie byłem sam albo z kumplami i awantury nie wypadało robić przy moim damskim towarzystwie.
Ciekawa sprawa natomiast przytrafiła mnie sie w pizzeri Campo Di Fiori, tej przy wałowej. Bylem tam kilkukrotnie "rowerowo" i pewnego razu pani wybiegła zza lady i powiedziłą że roweru NIE MOZNA wprowadzać NA SALE. Bez urazy ale pizzeria to nie sobieski; poprzednimi razami nikomu to nie przeszkadzało, zwłaszcza że raz był piątek i ludzie na tej SALI, a w tym przypadku żywej duszy. Wniosek jest taki że ta pani może miała "słabszy dzień" i szukała zaczepki, tak jak ochroniarz w sklepie. Ma szczęście że nie byłem sam albo z kumplami i awantury nie wypadało robić przy moim damskim towarzystwie.
W socjaliźmie szanowny Panie, choć jedno od drugiego niewiele różni.Druid pisze:Dalej żyjemy w ciemnym komuniźmie
Szmaciak chce władzy nie dla śmichu, lecz dla bogactwa, dla przepychu, chce mieć tytuły, forsę, włości i w nosie przyszłość ma ludzkościĄ - Tow Szmaciak.
Po pierwsze chciałbym zauważyć że rower od ścigacza czy skutera znacznie się rożni, a po drugie NIKOMU to wcześniej nie przeszkadzało. Więc mniemam iz ta pani nei miała na uwadze względy takie czy inne tylko po prostu się jej uwidziało ze nie bo ona tu sprzedaje i ma władze, tak jak strażnik w sklepie.trix, z drugiej strony bez przesady z tym rowerem. W sumie to się nie dziwię tej pani - dla mnie rower w pizzerii też jest trochę dziwny. Skoro rower, to dlaczego nie skuter? A potem ścigacz?
Szmaciak chce władzy nie dla śmichu, lecz dla bogactwa, dla przepychu, chce mieć tytuły, forsę, włości i w nosie przyszłość ma ludzkościĄ - Tow Szmaciak.
-
Autor tematu - Rhetor
- Posty: 1966
- Rejestracja: 09-09-2009, 18:28
No to jak to jest, zgadza sie zgadza i zgadza a nagle nie ??, nie potrafię tego zrozumieć, albo knajpa ustala że roweru na sali NIE albo TAK, nie powinno byc to zależne od widzimisie personelu.
Rower to tez nie rekwizyt przestępstwa, nikomu nie przeszkadzał (nie było nikogo poza muchami) więc w czym problem ??
Rower to tez nie rekwizyt przestępstwa, nikomu nie przeszkadzał (nie było nikogo poza muchami) więc w czym problem ??
Szmaciak chce władzy nie dla śmichu, lecz dla bogactwa, dla przepychu, chce mieć tytuły, forsę, włości i w nosie przyszłość ma ludzkościĄ - Tow Szmaciak.
Ja nie przyjechałem parkować rower, tylko coś zjeść, a to różnica, to po pierwsze a po drugie to nigdy sie z czymś takim nie spotkałem, a po trzecie to jak to jest zawsze można było a teraz nie ?? Co to za logika ??
Szmaciak chce władzy nie dla śmichu, lecz dla bogactwa, dla przepychu, chce mieć tytuły, forsę, włości i w nosie przyszłość ma ludzkościĄ - Tow Szmaciak.
Ludzie na sklepach często z własnej kieszeni muszą dokładać za niedobory towarów, a "zakaz" włażenia na sklep z plecakami to żadna nowość i sensacja.
A wjazd rowerem do jakiegokolwiek lokalu gastronomicznego to już brak kultury, też mi sensacja że cię ktoś wyprosił, dobrze że się tam z pekaesem nie władowałeś...
A wjazd rowerem do jakiegokolwiek lokalu gastronomicznego to już brak kultury, też mi sensacja że cię ktoś wyprosił, dobrze że się tam z pekaesem nie władowałeś...
Podpisuję się pod tym./ Wyobraźmy sobię grupę 100 ludzi wchodzących do sklepu z plecakami, wystarczy tylko jeden złodziej wsród nich, a ochrona nie wie co ma robić. Niestety, kradzieże to chyba największa bolączka sklepów - musimy to zrozumieć. Osobiście nie lubię gdy wszystkich wsadzaja do jednego worka.Roberto pisze:Ludzie na sklepach często z własnej kieszeni muszą dokładać za niedobory towarów, a "zakaz" włażenia na sklep z plecakami to żadna nowość i sensacja.
A wjazd rowerem do jakiegokolwiek lokalu gastronomicznego to już brak kultury, też mi sensacja że cię ktoś wyprosił, dobrze że się tam z pekaesem nie władowałeś...
-
Autor tematu - Rhetor
- Posty: 1966
- Rejestracja: 09-09-2009, 18:28
Deto i Roberto - macie rację jeśli chodzi o rower, ale co wy chrzanicie jeśli chodzi o plecaczki?
Spróbujcie sobie założyć plecaczek (bo nie piszę o PLECAKACH) na plecy, a potem coś do niego wrzucić. Czekam na rezultat eksperymentu.
W teraz załóżcie sobie na ramię torbę w stylu damskiej większej torby... I co? Łatwiej było wrzucić?
No to u licha czemu jakiś debil wymyślił (wbrew wszelkiej logice), że akurat z plecaczkami nie można, a z torbami można.
Idąc tym tropem, najlepiej gdyby klient od razu zrzucił odzienie przed wejściem na sklep, bo wtedy na pewno nic sobie do kieszeni nie zachamęci.
Powtarzam, takie potraktowanie klienta to szczyt chamstwa i wymaga napiętnowania.
Jeśli gdziekolwiek się z nim spotkaliście, piszcie tutaj nazwę sklepu.
W Irlandii czy Anglii zaświadczenie o zameldowaniu wygląda tak, że człowiek sobie po prostu sam pisze gdzie mieszka, u nas trzeba stu pieczątek. Dlaczego? Bo tam urzędnicy zakładają, że obywatele są ludźmi uczciwymi, a u nas urzędnicy z góry zakładają, że mają do czynienia ze złodziejem/oszustem/kłamcą itd. I jeśli sami będziemy tolerować to, co się wyrabia w niektórych sklepach (tak jak robi to Roberto i Deto), nic się w tej sprawie nie zmieni.
Może was to bawi, jeśli ktoś ma do was takie podejście, mnie to oburza.
Spróbujcie sobie założyć plecaczek (bo nie piszę o PLECAKACH) na plecy, a potem coś do niego wrzucić. Czekam na rezultat eksperymentu.
W teraz załóżcie sobie na ramię torbę w stylu damskiej większej torby... I co? Łatwiej było wrzucić?
No to u licha czemu jakiś debil wymyślił (wbrew wszelkiej logice), że akurat z plecaczkami nie można, a z torbami można.
Idąc tym tropem, najlepiej gdyby klient od razu zrzucił odzienie przed wejściem na sklep, bo wtedy na pewno nic sobie do kieszeni nie zachamęci.
Powtarzam, takie potraktowanie klienta to szczyt chamstwa i wymaga napiętnowania.
Jeśli gdziekolwiek się z nim spotkaliście, piszcie tutaj nazwę sklepu.
W Irlandii czy Anglii zaświadczenie o zameldowaniu wygląda tak, że człowiek sobie po prostu sam pisze gdzie mieszka, u nas trzeba stu pieczątek. Dlaczego? Bo tam urzędnicy zakładają, że obywatele są ludźmi uczciwymi, a u nas urzędnicy z góry zakładają, że mają do czynienia ze złodziejem/oszustem/kłamcą itd. I jeśli sami będziemy tolerować to, co się wyrabia w niektórych sklepach (tak jak robi to Roberto i Deto), nic się w tej sprawie nie zmieni.
Może was to bawi, jeśli ktoś ma do was takie podejście, mnie to oburza.
Z tego co wiem kobiety ze swoimi torabkami raczej moga wchdozić, zresztą trudno by było inaczejDruid pisze:Deto i Roberto - macie rację jeśli chodzi o rower, ale co wy chrzanicie jeśli chodzi o plecaczki?
Ja tez nie lubie gdy się wszystkich do jednego worka wrzuca, ale z drugiej strony sami - jako naród - na to zasłuzylismy, niestety...