Elektroniczny nabór do szkół podst. - wersja tarnowska
-
Autor tematu - Rhetor
- Posty: 1966
- Rejestracja: 09-09-2009, 18:28
Elektroniczny nabór do szkó³ podst. - wersja tarnowska
Jak wygląda elektroniczny nabór do podstawówek po tarnowsku?
Ano wchodzisz na internet, pobierasz formularz w formacie PDF (np. ze strony https://nabor.progman.pl/tarnowpoinfo/? ... eInfo:Docs) - bo innego formatu nie ma - drukujesz, wypełniasz długopisem i zanosisz do szkoły.
Myślałem, ok, może przy rekrutacji do przedszkoli będzie lepiej, tam za jakiś czas będzie dostępny formularz do wypełniania elektronicznie... Przeszło mi w chwili, gdy zobaczyłem, że ten formularz i tak potem trzeba wydrukować i zanieść do szkoły....
Gratulacje za innowacyjność.
Właśnie czytam książkę Billa Gatesa "Business @ the speed of thought", który 13!!! lat temu pisze o tym, że jego firma właśnie wdrożyła system ELEKTRONICZNYCH formularzy, oszczędzając w ten sposób jakieś bodaj 2 mln dolarów w wydatkach na papier.
Chyba ją skseruję z dedykacją dla osób zajmujących się tegorocznym naborem.....
Ale oszczędzajmy, oszczędzajmy....
Mała podpowiedź, robi się szablon formularza do wypełniania na stronie www, a potem dane z wypełnionych formularzy automatycznie spływają do bazy danych, która jest gotowa zaraz po przesłaniu ostatniego podania. Tak gdzieś w klasie informatycznej w liceum by to zrobili...
Teraz ktoś pewnie z urzędników (albo w sekretariacie szkoły) będzie brał te ręcznie wypełnione formularze i wklepywał do systemu. Juuuhuuu...
Takie pytanie, czy ten EDUNET 2 za parę milionów już takiego naboru objąć nie mógł?
Ano wchodzisz na internet, pobierasz formularz w formacie PDF (np. ze strony https://nabor.progman.pl/tarnowpoinfo/? ... eInfo:Docs) - bo innego formatu nie ma - drukujesz, wypełniasz długopisem i zanosisz do szkoły.
Myślałem, ok, może przy rekrutacji do przedszkoli będzie lepiej, tam za jakiś czas będzie dostępny formularz do wypełniania elektronicznie... Przeszło mi w chwili, gdy zobaczyłem, że ten formularz i tak potem trzeba wydrukować i zanieść do szkoły....
Gratulacje za innowacyjność.
Właśnie czytam książkę Billa Gatesa "Business @ the speed of thought", który 13!!! lat temu pisze o tym, że jego firma właśnie wdrożyła system ELEKTRONICZNYCH formularzy, oszczędzając w ten sposób jakieś bodaj 2 mln dolarów w wydatkach na papier.
Chyba ją skseruję z dedykacją dla osób zajmujących się tegorocznym naborem.....
Ale oszczędzajmy, oszczędzajmy....
Mała podpowiedź, robi się szablon formularza do wypełniania na stronie www, a potem dane z wypełnionych formularzy automatycznie spływają do bazy danych, która jest gotowa zaraz po przesłaniu ostatniego podania. Tak gdzieś w klasie informatycznej w liceum by to zrobili...
Teraz ktoś pewnie z urzędników (albo w sekretariacie szkoły) będzie brał te ręcznie wypełnione formularze i wklepywał do systemu. Juuuhuuu...
Takie pytanie, czy ten EDUNET 2 za parę milionów już takiego naboru objąć nie mógł?
ACTA warningMarcin Zaród pisze:Chyba ją skseruję
To i tak dobrze, że można formularz ściągnąć A serio, to PDF jest w tym wypadku najgorszym rozwiązaniem, bo nie przypuszczam, żeby ktoś tam potrafił zrobić PDF'a z mozliwością wpisania danych.
EduNet nie jest przeznaczony do ułatwiania rodzicom i nauczycielom pracy!
Zauważ, że nawet "dzienniki elektroniczne" nie są w EduNecie, tylko zostały ekstra kupione w jakiejś zewnętrznej firmie.
A co do przesyłania przez sieć formularzy, to zaraz się odbijesz od magicznej ściany "ochrona danych osobowych" - to jest taki zwrot, który ma usprawiedliwiać nieudolność urzędników.
-
Autor tematu - Rhetor
- Posty: 1966
- Rejestracja: 09-09-2009, 18:28
Oo, dziennik elektroniczny to materiał na osobny wątek.
Np. to, że baza danych tekstowych (de facto, no, może poza małymi ikonkami ze zdjęciem ucznia w rozdzielczości 40x40 pxl) ma tak ogromne wymagania sprzętowe, jakby była grą z pixel shaderem 10.0 O czym to świadczy, to programiści komputerowi dobrze wiedzą, więc nie będę się znęcał.... To powinno hulać na pentium 2 z 256 MB RAMU....
to, że nauczyciel nie ma filtra do wyszukania niewpisanych przez siebie przypadkowo tematów i robi to ręcznie (wyszukuje znaczy się)...
to, że komunikat wysłany do klasy czy pojedynczej osoby jest do podejrzenia przez dyrektora czy innych nauczycieli...
majstersztyk, powiadam...
Np. to, że baza danych tekstowych (de facto, no, może poza małymi ikonkami ze zdjęciem ucznia w rozdzielczości 40x40 pxl) ma tak ogromne wymagania sprzętowe, jakby była grą z pixel shaderem 10.0 O czym to świadczy, to programiści komputerowi dobrze wiedzą, więc nie będę się znęcał.... To powinno hulać na pentium 2 z 256 MB RAMU....
to, że nauczyciel nie ma filtra do wyszukania niewpisanych przez siebie przypadkowo tematów i robi to ręcznie (wyszukuje znaczy się)...
to, że komunikat wysłany do klasy czy pojedynczej osoby jest do podejrzenia przez dyrektora czy innych nauczycieli...
majstersztyk, powiadam...
Gdy tworzyliśmy założenia EDU-NET całość komunikacji miała odbywać się drogą elektroniczną. Zupełnie nie do pomyślenia były rozwiązania, o których Pan pisze. Ale tak to jest, kiedy za realizację projektów biorą się ludzie kompletnie nierozumiejący ich CELU i SENSU.
Opisana sytuacja przypomina jak żywo inny projekt, na który zmarnujemy w Tarnowie kilka milionów - elektroniczną kartę miejską. Aby ją napełnić środkami, za które potem możemy zakupić usługi miejskie, będziemy musieli pojść do... Urzędu lub w inne wskazane przez niego miejsce.
Wszystko to podobne jest jak ulał do rysunku satyrycznego na temat zwykłego losu projektów w Polsce: planujemy zbudowanie hustawki ale w rezultacie dostajemy... karuzelę!
Opisana sytuacja przypomina jak żywo inny projekt, na który zmarnujemy w Tarnowie kilka milionów - elektroniczną kartę miejską. Aby ją napełnić środkami, za które potem możemy zakupić usługi miejskie, będziemy musieli pojść do... Urzędu lub w inne wskazane przez niego miejsce.
Wszystko to podobne jest jak ulał do rysunku satyrycznego na temat zwykłego losu projektów w Polsce: planujemy zbudowanie hustawki ale w rezultacie dostajemy... karuzelę!
KG
Panie Krzysztofie,
Jeśli tworzyliście EduNet, to trzeba było przypilnować do końca urzędników, a nie liczyć na ich inteligencję
Teraz EduNet zdaje się, służy jako program finansowo-księgowy i to ubogi. A to, co miało być jego siłą (czyli właśnie pozbycie się papierów) gdzieś zaginęło. A firma od e-dziennika zgarnęła kasę za bubla.
Jeśli tworzyliście EduNet, to trzeba było przypilnować do końca urzędników, a nie liczyć na ich inteligencję
Teraz EduNet zdaje się, służy jako program finansowo-księgowy i to ubogi. A to, co miało być jego siłą (czyli właśnie pozbycie się papierów) gdzieś zaginęło. A firma od e-dziennika zgarnęła kasę za bubla.
-
- Rhetor
- Posty: 1669
- Rejestracja: 08-11-2010, 14:37
Przypomina mi to tłumaczenie radnego Kwaśnego w sprawie parkingu na XXV-lecia. Biedak chciał dobrze, ale to urzędnicy zrobili jak zawsze.GLOMB pisze:Gdy tworzyliśmy założenia EDU-NET całość komunikacji miała odbywać się drogą elektroniczną. Zupełnie nie do pomyślenia były rozwiązania, o których Pan pisze. Ale tak to jest, kiedy za realizację projektów biorą się ludzie kompletnie nierozumiejący ich CELU i SENSU.
Opisana sytuacja przypomina jak żywo inny projekt, na który zmarnujemy w Tarnowie kilka milionów - elektroniczną kartę miejską. Aby ją napełnić środkami, za które potem możemy zakupić usługi miejskie, będziemy musieli pojść do... Urzędu lub w inne wskazane przez niego miejsce.
Wszystko to podobne jest jak ulał do rysunku satyrycznego na temat zwykłego losu projektów w Polsce: planujemy zbudowanie hustawki ale w rezultacie dostajemy... karuzelę!
Ps
Panie Krzysztofie proszę tego nie traktować jak odwetu, za impulsywne wyjście z grupy. Kibicuje [:.
Przypilnować do końca urzędników? O czym Pan mówi? W jaki sposób? Przecież po wykonaniu zadania: stworzeniu studium wykonalności, nie mieliśmy możliwości zrobienia czegokolwiek. Temat jest ważny, ale aby rozmowa była sensowna, potrzeba jakiejś elementarnej wiedzy o warunkach współpracy z instytucjami samorządowymi.Goscinny pisze:Panie Krzysztofie,
Jeśli tworzyliście EduNet, to trzeba było przypilnować do końca urzędników, a nie liczyć na ich inteligencję
Teraz EduNet zdaje się, służy jako program finansowo-księgowy i to ubogi. A to, co miało być jego siłą (czyli właśnie pozbycie się papierów) gdzieś zaginęło. A firma od e-dziennika zgarnęła kasę za bubla.
Jako organizacja doradcza wykonaliśmy swoją robotę i powiedziano nam do widzenia, pewnie właśnie dlatego, że stawialibyśmy zbyt duże wymagania na etapie realizacji. W tym momencie nie mkielismy najmniejszych szans na wpływanie na realizację projektu. W jaki sposób bowiem? Na jakich zasadach? Poprzez jakie kanały oddziaływania?
Na projekty realizowane przez samorządy nawjiekszy wpływ maja właśnie te ostatnie, firma zrobi co jej każą - nawet największą głupotę, bo inaczej nikt jej nie zapłaci. Tarnowski przykład nie jest absolutnie jedyny, ze swojej praktyki możemy wymieniać setki przykładów pieniędzy zainwestowanych w rozwiązania kompletnie niebiorące pod uwagę potrzeb i oczekiwań uzytkownika końcowego. Tymczasem user centricity usług publicznych to specjalność naszego zespołu krakowskiego.
Pozdrawiam
KG
-
- Rhetor
- Posty: 7032
- Rejestracja: 20-10-2009, 10:25
- Lokalizacja: tajna
Elektroniczny dziennik moja żona robiła jako pracę dyplomową w technikum, ba, nie tylko dziennik, ale i automatyczne rejestrowanie obecności po przejściu przez drzwi do klasy, rejestrowanie spóźnień, wysyłanie powiadomień do rodziców i odpalenie stanowiska przydzielonego uczniowi, jeśli to były zajęcia informatyki.
I zrobiła to za grosze w roku 2004 i, tu najlepsze, wszystko działało jak trzeba (!) - znaczy, że się da, tylko trzeba chcieć.
I zrobiła to za grosze w roku 2004 i, tu najlepsze, wszystko działało jak trzeba (!) - znaczy, że się da, tylko trzeba chcieć.
Wysłane z mojej budki telefonicznej
PCPR Tarnów i problemy rodziny zastępczej z dziećmi z RAD
PCPR Tarnów i problemy rodziny zastępczej z dziećmi z RAD
Trzeba chcieć, ale i trzeba umieć. Problem jednak w tym, że a) kompetencje cyfrowe ludzi podejmujących decyzje i realizujących projekty, o których mówimy są niskie a wyobrażenia XIX-wieczne i b) realizatorzy traktują te projekty jako informatyczne, a one sa nimi tylko do pewnego stopnia. Oznaczają one bowiem nie tyle zmianę kanału realizacji danego procesu - z analogowego na cyfrowy, a jakościową zmianę tego procesu. Żeby to zrobić dobrze ludzie odpowiadający za edukację powinni mieć decydujący głos i twardo bronić racji, że jesli już zmieniać to na całkowicie elektroniczną formę realizacji zadania. Wiemy, że tak nie jest i za projekty te odpowiadają informatycy - niebiorący pod uwagę uwarunkowań klienta.LordRuthwen pisze:Elektroniczny dziennik moja żona robiła jako pracę dyplomową w technikum, ba, nie tylko dziennik, ale i automatyczne rejestrowanie obecności po przejściu przez drzwi do klasy, rejestrowanie spóźnień, wysyłanie powiadomień do rodziców i odpalenie stanowiska przydzielonego uczniowi, jeśli to były zajęcia informatyki.
I zrobiła to za grosze w roku 2004 i, tu najlepsze, wszystko działało jak trzeba (!) - znaczy, że się da, tylko trzeba chcieć.
KG
-
- Rhetor
- Posty: 3060
- Rejestracja: 24-08-2009, 17:06
- Lokalizacja: Tarnów - Lwowska
- Kontakt:
Nie wszyscy jednak to rozumieją, ze czym innym jest mieć pomysł, za pomysłem chodzić i przekonywać, doradzac, a czym innym jest wykonać. Dziękuje Dominiku, ze te sytuacje porownales do parkingu przy XXVLECIA, bo moze teraz zrozumiesz, ze TZDM z Architektura(UMT) skopali ten parking.GLOMB pisze:
Na projekty realizowane przez samorządy nawjiekszy wpływ maja właśnie te ostatnie, firma zrobi co jej każą - nawet największą głupotę, bo inaczej nikt jej nie zapłaci. Tarnowski przykład nie jest absolutnie jedyny, ze swojej praktyki możemy wymieniać setki przykładów pieniędzy zainwestowanych w rozwiązania kompletnie niebiorące pod uwagę potrzeb i oczekiwań uzytkownika końcowego.
Ale spokojna głowa, byłem tam z nowym Dyrektorem Centrum Usług Ogolnomiejskich Jackiem Kulaga, który sam był zdumiony takim bublem.
A wracając do Edunetu, i naboru elektronicznego. To czego my się spodziewamy, jak od kilku lat do prostego rozwiązania nie mogę nikogo w Urzędzie przekonać. Aby radni materiały sesyjne mieli dostępne online w przyjaznym formacie. Z miejsca zrezygnowalbym z papierowych wersji. Ale niestety ... Internet, facebooki i inne pudelki to nie jest Tarnowowi potrzebne, my mamy PRESTIŻ.
http://www.kubakwasny.pl" onclick="window.open(this.href);return false;
ponad > 22000 ml A Rh +, a TY?
ponad > 22000 ml A Rh +, a TY?
-
- Rhetor
- Posty: 1669
- Rejestracja: 08-11-2010, 14:37
Uspokoiłeś mnie, rozumiem, że teraz we dwóch będziecie monitorować sytuacje parkingu . Przypomnę w 2010 zadeklarowałaś monitoring sprawy skate-parku na terenach PM. W sierpniu 2011 podjęto próbę zamknięcia obiektu. Gdyby nie media to już by go nie było.Jakub Kwaśny pisze: Ale spokojna głowa, byłem tam z nowym Dyrektorem Centrum Usług Ogolnomiejskich Jackiem Kulaga, który sam był zdumiony takim bublem.
Jakub kwaśny 09-11-2010: Nic się nie martw! Będziemy drążyć ten temat ... i pomysł taki należy schować do lamusa. Aż się prosi by tereny te były w całości wykorzystywane przez młodzież! -
2012 - Parking jak stał tak stoi a skate-park jak gnił tak gnije . Z tym billbordem nie żartowałem.
edit
GLOMB pisze:Trzeba chcieć, ale i trzeba umieć...
-
Autor tematu - Rhetor
- Posty: 1966
- Rejestracja: 09-09-2009, 18:28
-
- Rhetor
- Posty: 1669
- Rejestracja: 08-11-2010, 14:37