Pozytywy miasta
Pozytywy miasta
Witam!
Za pewne spotkaliście się nie raz z bezpodstawnymi oskarżeniami kerowanymi w stronę miasta i jego mieszkańców. Mam tu na myśli stwierdzenia, że Tarnów to zadupie itp. Ostatnio zdenerwowało mnie stwierdzenie, że Tarnowianie kupują tylko na Burku, bo tylko na to ich stać, przez co galerie upadają i wynoszą się z nich sklepy jeden po drgim, bo stoiska zostały otwarte tylko na próbę; U nas bieda, że aż piszczy, a w Krakowie pieniądze po ludziach widać; Ludzie z tej pipidówy uciekają jak najdalej; Tutaj nic się nie dzieje i niema perspektyw. I wiele wiele więcej.
Wpadłem przez to wszystko na pomysł, że warto zrównoważyć te oszczerstwa i postawić jakieś kontrargumenty, które są jednocześnie zaletami miasa Pomożecie?
Za pewne spotkaliście się nie raz z bezpodstawnymi oskarżeniami kerowanymi w stronę miasta i jego mieszkańców. Mam tu na myśli stwierdzenia, że Tarnów to zadupie itp. Ostatnio zdenerwowało mnie stwierdzenie, że Tarnowianie kupują tylko na Burku, bo tylko na to ich stać, przez co galerie upadają i wynoszą się z nich sklepy jeden po drgim, bo stoiska zostały otwarte tylko na próbę; U nas bieda, że aż piszczy, a w Krakowie pieniądze po ludziach widać; Ludzie z tej pipidówy uciekają jak najdalej; Tutaj nic się nie dzieje i niema perspektyw. I wiele wiele więcej.
Wpadłem przez to wszystko na pomysł, że warto zrównoważyć te oszczerstwa i postawić jakieś kontrargumenty, które są jednocześnie zaletami miasa Pomożecie?
Navyy, z tym Burkiem to ściema tak jak z zakupami Prezesa Jarosława, czasem można na Bureczku spotkać dwóch radnych Pisu, ale częściej to na łaszeniu się do elektoratu wiejskiego niż na jakich kol wiek zakupach
a migrację to już omawiano we wcześniejszych tematach na forum, gro mieszkańców wyprowadziła się na tereny aglomeracji tarnowskiej, jak to mówimy zostali KaTAlończykami, ale nadal pracują w Tarnowie, po powiększeniu miasta znów powrócą na lokalnej Ojczyzny łono
a migrację to już omawiano we wcześniejszych tematach na forum, gro mieszkańców wyprowadziła się na tereny aglomeracji tarnowskiej, jak to mówimy zostali KaTAlończykami, ale nadal pracują w Tarnowie, po powiększeniu miasta znów powrócą na lokalnej Ojczyzny łono
-
- Rhetor
- Posty: 1966
- Rejestracja: 09-09-2009, 18:28
Oczywiście że Tarnów ma pozytywy. I to wiele.
Nie chciałbym mieszkać w żadnym innym mieście, bo:
1) wszędzie jest tu blisko, jak dobrze wykombinować, można mieć np. tak jak było u mnie:
a) do podstawówki 10 min piechotą
b) do liceum 10 min piechotą
c) do ówczesnego Collegu 3 min piechotą
d) do pracy 5, potem 20, a teraz znowu 20 min piechotą
2) korki, które nam wydają się duże, przyprawiłyby każdego krakowianina o parsknięcie śmiechem, na co się żalimy
3) rewelacyjna okolica dla turysty/rowerzysty - blisko w góry, blisko do Krakowa, mieszkańcy Poznania czy Szczecina wiele by dali, żeby mieć taką choćby Lubinkę o 20 min. jazdy od domu... Japończycy walący tłumami do Krakowa nie mogą się nadziwić, jak można mieszkać 80 km od tego miasta i nie odwiedzać go kilka razy w roku...
4) miasto pięknieje, robi się trochę nowych dróg
5) jednak jest cieplej niż np. w Suwałkach... patrząc na prognozę pogody zawsze dziękuję Stwórcy, że nie mieszkam w prawym górnym rogu kraju
6) można tu jednak coś konkretnego studiować. Ja kończąc liceum w latach 90 tych miałem do wyboru albo iść do Collegu albo na teologię dla świeckich Bo w Tarnowie zostać chciałem i miałem z tym związane plany (taniec towarzyski)...
7) Zaraz będziemy skomunikowani z całą Europą przez autostradę - wyskok do Berlina? no problem... Miłośnicy kresów wschodnich też mają rzut beretem...
W mojej branży (tłumaczenia), akurat to, gdzie się mieszka, nie ma znaczenia - od 12 już lat pracuję dla firm z Warszawy, Bielska-Białej, i w dobie emaili i internetu to wręcz zaleta, że mieszka się w miarę tanim mieście...
Słowem żyć nie umierać...
To, że pewnie rzeczy się krytykuje, nie oznacza, że nie dostrzega się pozytywów. Moją zasadą jest, żeby poprzeczkę stawiać wysoko - czy to uczniom, czy to sobie, ale i tym, którzy nami rządzą... Ze stawiania nisko poprzeczki jeszcze się nic nie urodziło
Nie chciałbym mieszkać w żadnym innym mieście, bo:
1) wszędzie jest tu blisko, jak dobrze wykombinować, można mieć np. tak jak było u mnie:
a) do podstawówki 10 min piechotą
b) do liceum 10 min piechotą
c) do ówczesnego Collegu 3 min piechotą
d) do pracy 5, potem 20, a teraz znowu 20 min piechotą
2) korki, które nam wydają się duże, przyprawiłyby każdego krakowianina o parsknięcie śmiechem, na co się żalimy
3) rewelacyjna okolica dla turysty/rowerzysty - blisko w góry, blisko do Krakowa, mieszkańcy Poznania czy Szczecina wiele by dali, żeby mieć taką choćby Lubinkę o 20 min. jazdy od domu... Japończycy walący tłumami do Krakowa nie mogą się nadziwić, jak można mieszkać 80 km od tego miasta i nie odwiedzać go kilka razy w roku...
4) miasto pięknieje, robi się trochę nowych dróg
5) jednak jest cieplej niż np. w Suwałkach... patrząc na prognozę pogody zawsze dziękuję Stwórcy, że nie mieszkam w prawym górnym rogu kraju
6) można tu jednak coś konkretnego studiować. Ja kończąc liceum w latach 90 tych miałem do wyboru albo iść do Collegu albo na teologię dla świeckich Bo w Tarnowie zostać chciałem i miałem z tym związane plany (taniec towarzyski)...
7) Zaraz będziemy skomunikowani z całą Europą przez autostradę - wyskok do Berlina? no problem... Miłośnicy kresów wschodnich też mają rzut beretem...
W mojej branży (tłumaczenia), akurat to, gdzie się mieszka, nie ma znaczenia - od 12 już lat pracuję dla firm z Warszawy, Bielska-Białej, i w dobie emaili i internetu to wręcz zaleta, że mieszka się w miarę tanim mieście...
Słowem żyć nie umierać...
To, że pewnie rzeczy się krytykuje, nie oznacza, że nie dostrzega się pozytywów. Moją zasadą jest, żeby poprzeczkę stawiać wysoko - czy to uczniom, czy to sobie, ale i tym, którzy nami rządzą... Ze stawiania nisko poprzeczki jeszcze się nic nie urodziło
Jak ludzie kupują na burku to ja się nie dziwię, że pieniędzy nie mają - drożej niż w markecie a jakość produktów wcale nie lepsza. I dotyczy to zarówno burku właściwego z żywnością jak i tego targowiska za nim na którym można kupić szmaty z "Ptaka" po cenach nieraz wyższych niż markowych ubrań w galeriach.
Do pozytywów miasta zaliczyć można jego rozmiary. Nie za duże nie za małe. Da się w miarę sprawnie przejechać całe w 30 minut, poruszanie się po mieście nie jest koszmarem tak jak w większych miastach. Poza tym w przeciwieństwie do miast mniejszych jest tu praktycznie wszystko co potrzeba do życia. Sklepy, kino, teatr, basen itp. Przy dwóch galeriach nie ma już konieczności jeżdżenia na zakupy do Krakowa, przynajmniej ja od jakiegoś roku nie byłem - wszystko co potrzebowałem mogłem kupić na miejscu. Z wypoczynkiem też nie ma problemów - godzina jazdy i mamy porządne góry. Szkoda, że tarnowski rynek wydaje się tracić w ostatnich latach na klimacie i podupadać.
Jeżeli chodzi o sytuację materialną tarnowian nie jest ona tak tragiczna jak im samym się wydaje. Oczywiście jeżeli będziemy się porównywać do Wrocławia, Warszawy czy Krakowa wypadniemy słabo ale np. jak jestem już w Łodzi (którą bardzo lubię) to bieda bardziej się rzuca w oczy, zwłaszcza jeżeli wyjdzie się poza ścisłe centrum w okolicach Piotrkowskiej. Porównując do miast o podobnej wielkości lub po prostu byłych miast wojewódzkich plasujemy się gdzieś w środku stawki: w Grudziądzu, Zamościu, Przemyślu lub Wałbrzychu żyje się o wiele gorzej.
Nie jest to miasto idealne, z pracą są faktycznie problemy, ale narzekanie na nie jest zdecydowanie nieadekwatne do stanu faktycznego. Być może spowodowane jest to tym, że spora część największych narzekaczy nigdzie poza Tarnowem nie mieszkała i inne miasta znają tylko z porównania dokonanego podczas wakacyjnych wizyt - które sprzyjają patrzeniu na świat w różowych okularach.
Bo skoro każdy tu zarabia max 1200 zł na rękę to kto kupuje te nowe samochody, których na parkingu przed blokiem z roku na rok jest coraz więcej, nie mówiąc jak to się dzieje, że mieszkania w nowo budowanych blokach też znajdują nabywców? Ciężko jest jednak mówić o zarobkach nie mając oficjalnych danych (a może ktoś ma jakieś zestawienie na ten temat). Polacy mają wciąż w mentalności, że nawet gdy dobrze zarabiają sądzą , że bezpieczniej jest na własne zarobki narzekać i je zaniżać niż się nimi chwalić.
Do plusów zaliczyć mogę też to, że ludzie są generalnie mili. Przynajmniej w porównaniu do innych miast w których mieszkałem.
Btw. Fajny temat, myślałem o czymś takim już dawno, bo coraz bardziej męczy mnie narzekanie totalnie na wszystko co się dzieje w naszym mieście. Trochę jednak bałem się go zakładać w obawie przed publicznym linczem "No bo jakie pozytywy może mieć Tarnów".
Edit. Znalazłem jakieś dane na temat zarobków w Tarnowie.
http://www.stat.gov.pl/cps/rde/xbcr/kra ... nf_syg.pdf
Mapka na ostatniej stronie, niestety aktualna na rok 2009 - zakładam, że teraz jest nieco lepiej.
I tak w samym mieście średnie zarobki wynosiły 2872 złote. Nie licząc aglomeracji krakowskiej w porównaniu do innych nie jest źle. W Nowym Sączu, który często stawiany jest jako kontrprzykład dla Tarnowa (jako miasto które niby w przeciwieństwie do Tarnowa świetnie się rozwija) średnie zarobki były o jakieś 150 zł niższe.
Niestety aż 54% pracujących zatrudnionych jest w sektorze publicznym. To drugi najgorszy wynik w Małopolsce i powinno stanowić poważny sygnał ostrzegawczy dla miasta. Sam powiat Tarnowski nie wypada też już tak dobrze - gorzej niż powiat dąbrowski - co mnie osobiście jednak nieco dziwi.
Chociaż mało szczegółowe te dane a sama średnia niewiele mówi o realnej strukturze zarobków. Przydała by się mediana, dominanta i rozkład zarobków w konkretnych przedziałach płacowych.
Do pozytywów miasta zaliczyć można jego rozmiary. Nie za duże nie za małe. Da się w miarę sprawnie przejechać całe w 30 minut, poruszanie się po mieście nie jest koszmarem tak jak w większych miastach. Poza tym w przeciwieństwie do miast mniejszych jest tu praktycznie wszystko co potrzeba do życia. Sklepy, kino, teatr, basen itp. Przy dwóch galeriach nie ma już konieczności jeżdżenia na zakupy do Krakowa, przynajmniej ja od jakiegoś roku nie byłem - wszystko co potrzebowałem mogłem kupić na miejscu. Z wypoczynkiem też nie ma problemów - godzina jazdy i mamy porządne góry. Szkoda, że tarnowski rynek wydaje się tracić w ostatnich latach na klimacie i podupadać.
Jeżeli chodzi o sytuację materialną tarnowian nie jest ona tak tragiczna jak im samym się wydaje. Oczywiście jeżeli będziemy się porównywać do Wrocławia, Warszawy czy Krakowa wypadniemy słabo ale np. jak jestem już w Łodzi (którą bardzo lubię) to bieda bardziej się rzuca w oczy, zwłaszcza jeżeli wyjdzie się poza ścisłe centrum w okolicach Piotrkowskiej. Porównując do miast o podobnej wielkości lub po prostu byłych miast wojewódzkich plasujemy się gdzieś w środku stawki: w Grudziądzu, Zamościu, Przemyślu lub Wałbrzychu żyje się o wiele gorzej.
Nie jest to miasto idealne, z pracą są faktycznie problemy, ale narzekanie na nie jest zdecydowanie nieadekwatne do stanu faktycznego. Być może spowodowane jest to tym, że spora część największych narzekaczy nigdzie poza Tarnowem nie mieszkała i inne miasta znają tylko z porównania dokonanego podczas wakacyjnych wizyt - które sprzyjają patrzeniu na świat w różowych okularach.
Bo skoro każdy tu zarabia max 1200 zł na rękę to kto kupuje te nowe samochody, których na parkingu przed blokiem z roku na rok jest coraz więcej, nie mówiąc jak to się dzieje, że mieszkania w nowo budowanych blokach też znajdują nabywców? Ciężko jest jednak mówić o zarobkach nie mając oficjalnych danych (a może ktoś ma jakieś zestawienie na ten temat). Polacy mają wciąż w mentalności, że nawet gdy dobrze zarabiają sądzą , że bezpieczniej jest na własne zarobki narzekać i je zaniżać niż się nimi chwalić.
Do plusów zaliczyć mogę też to, że ludzie są generalnie mili. Przynajmniej w porównaniu do innych miast w których mieszkałem.
Btw. Fajny temat, myślałem o czymś takim już dawno, bo coraz bardziej męczy mnie narzekanie totalnie na wszystko co się dzieje w naszym mieście. Trochę jednak bałem się go zakładać w obawie przed publicznym linczem "No bo jakie pozytywy może mieć Tarnów".
Edit. Znalazłem jakieś dane na temat zarobków w Tarnowie.
http://www.stat.gov.pl/cps/rde/xbcr/kra ... nf_syg.pdf
Mapka na ostatniej stronie, niestety aktualna na rok 2009 - zakładam, że teraz jest nieco lepiej.
I tak w samym mieście średnie zarobki wynosiły 2872 złote. Nie licząc aglomeracji krakowskiej w porównaniu do innych nie jest źle. W Nowym Sączu, który często stawiany jest jako kontrprzykład dla Tarnowa (jako miasto które niby w przeciwieństwie do Tarnowa świetnie się rozwija) średnie zarobki były o jakieś 150 zł niższe.
Niestety aż 54% pracujących zatrudnionych jest w sektorze publicznym. To drugi najgorszy wynik w Małopolsce i powinno stanowić poważny sygnał ostrzegawczy dla miasta. Sam powiat Tarnowski nie wypada też już tak dobrze - gorzej niż powiat dąbrowski - co mnie osobiście jednak nieco dziwi.
Chociaż mało szczegółowe te dane a sama średnia niewiele mówi o realnej strukturze zarobków. Przydała by się mediana, dominanta i rozkład zarobków w konkretnych przedziałach płacowych.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe" S. LEM
Najśmieszniejsze że większość tych narzekacze to ludzie którym odbiła sodówka po przeniesieniu się do krakówka
Tarnów generalnie dla mnie ma więcej plusów niż minusów, głównymi plusami dla mnie są
1. Bogata jak na miasto tej wielkości oferta kulturalna
2. Piękne położene
3. Cudna starówka
4. Jakiś taki mimo wszystko przyjazny klimat miasta
5. Wystarczająca oferta handlowa (nasze 2 galerie i szereg sklepów)
6. Dosyć dobry repertuar kin (choć mogłoby być lepiej, ale w wielu miastach jest gorzej)
7. Żużel, i piłka nożna na przyzwoitym poziomie (Nieciecza - szkoda że nie Unia)
8. ścieżki rowerowe
9. spokój i cisza w porównaniu do wielkich miast
10. przyzwoita komunikacja miejska
11. oferta wolnego czasu (Gokarty, Lubinka, Mini ZOO przy trasie na Tuchów)
12. blisko w góry
13. Piękny dworzec PKP
14. Szanse na rozwój (ale trzeba je wykorzystać)
Tarnów generalnie dla mnie ma więcej plusów niż minusów, głównymi plusami dla mnie są
1. Bogata jak na miasto tej wielkości oferta kulturalna
2. Piękne położene
3. Cudna starówka
4. Jakiś taki mimo wszystko przyjazny klimat miasta
5. Wystarczająca oferta handlowa (nasze 2 galerie i szereg sklepów)
6. Dosyć dobry repertuar kin (choć mogłoby być lepiej, ale w wielu miastach jest gorzej)
7. Żużel, i piłka nożna na przyzwoitym poziomie (Nieciecza - szkoda że nie Unia)
8. ścieżki rowerowe
9. spokój i cisza w porównaniu do wielkich miast
10. przyzwoita komunikacja miejska
11. oferta wolnego czasu (Gokarty, Lubinka, Mini ZOO przy trasie na Tuchów)
12. blisko w góry
13. Piękny dworzec PKP
14. Szanse na rozwój (ale trzeba je wykorzystać)
@Ricardo: A gdybyś miał wymienić pozytywy, którymi chciałbyś przekonać, że warto tutaj zbudować jakąś fabrykę (tak jak w Mielcu Husqvarna => http://tarnowianin.com/413_mielec_husqv ... _euro.html), to co byś wymienił? Pytam w odniesieniu do ostatniego punktu z Twojej listy ("szanse na rozwój").
www.Tarnowianin.com - serwis informacyjny
-
- Rhetor
- Posty: 7032
- Rejestracja: 20-10-2009, 10:25
- Lokalizacja: tajna
Nic, bo jak się chce coś w mieście otworzyć to miasto rzuca kłody pod nogi - wiem po sobie.
Wysłane z mojej budki telefonicznej
PCPR Tarnów i problemy rodziny zastępczej z dziećmi z RAD
PCPR Tarnów i problemy rodziny zastępczej z dziećmi z RAD
-
- Rhetor
- Posty: 1966
- Rejestracja: 09-09-2009, 18:28
Ricardo - z wszystkim się zgadzam, poza punktem 8. - daruj sobie...
To nie ścieżki, tylko chodniki, na które wygoniło się rowerzystów... Co dobre to dobre, ale bez przegięć... Te same pieniądze, ale wydane z głową, dałyby możliwości i pieszym i rowerzystom...
RedNacz - oczywiście, za rok/dwa będziemy mieli pod nosem autostradę, czyli coś, czego Mielec nie doświadczy nigdy. Większość inwestorów już to przewidziała i działa (np. Fabryka Maszyn Tarnów - kupiona przez Anglików cywilna produkcja Mechanicznych, centrum dystrybucji Lidl pomiędzy Brzozówką i Lisią Górą)... Autostrady to "lifelines" nowoczesnej gospodarki, i tak cud, że do tej pory rozwijała się polska gospodarka tak jak się rozwijała przy całkowitym ich braku...
To nie ścieżki, tylko chodniki, na które wygoniło się rowerzystów... Co dobre to dobre, ale bez przegięć... Te same pieniądze, ale wydane z głową, dałyby możliwości i pieszym i rowerzystom...
RedNacz - oczywiście, za rok/dwa będziemy mieli pod nosem autostradę, czyli coś, czego Mielec nie doświadczy nigdy. Większość inwestorów już to przewidziała i działa (np. Fabryka Maszyn Tarnów - kupiona przez Anglików cywilna produkcja Mechanicznych, centrum dystrybucji Lidl pomiędzy Brzozówką i Lisią Górą)... Autostrady to "lifelines" nowoczesnej gospodarki, i tak cud, że do tej pory rozwijała się polska gospodarka tak jak się rozwijała przy całkowitym ich braku...
Marcin Zaród, zapraszam na róg Nowodąbrowskiej i Jaracza można zobaczyć co zostaje ze świetnej betonowej ścieżki rowerowej po wizycie gazowników, którzy tak "aktywnie" wspierają rowerzystów.
Ja osobiście wolę jak ścieżka jest bezpieczna i czysta, wolałbym niefrezowaną kostkę lub beton, ale po takich remontach to zmieniam swoje poglądy.
Ja osobiście wolę jak ścieżka jest bezpieczna i czysta, wolałbym niefrezowaną kostkę lub beton, ale po takich remontach to zmieniam swoje poglądy.
Ale obiektywnie patrząc Szwedzi z mieleckiej fabryki na A4 też daleko mieć nie będą. A co do drugiej części Twojego posta, to zgadzam się całkowicieMarcin Zaród pisze:RedNacz - oczywiście, za rok/dwa będziemy mieli pod nosem autostradę, czyli coś, czego Mielec nie doświadczy nigdy (...) Autostrady to "lifelines" nowoczesnej gospodarki, i tak cud, że do tej pory rozwijała się polska gospodarka tak jak się rozwijała przy całkowitym ich braku...
www.Tarnowianin.com - serwis informacyjny
W latach 2002 -2009 Tarnów był jednym z byłych miast wojewódzkich w których pensja średnia rosła najszybciej. Lepsze były od nas tylko Biała Podlaska i Zamość. Rosły także szybciej w stosunku do średniego wzrostu w całym kraju. To tyle na temat jakoby Tarnów się cofał, jak na razie całkiem skutecznie gonimy czołówkę, chociaż do nadrobienia zostało jeszcze bardzo wiele
W 2002 jeżeli chodzi o średnie zarobki znajdowaliśmy się na 29 miejscu na 32 miasta które sprawdziłem (wszystkie byłe wojewódzkie, które obecnie mają status powiatu plus Kielce, Rzeszów, Kraków, Łódź Wrocław i Warszawę). W 2009 byliśmy na miejscu 15.
Niestety na stronach GUS nie ma danych o medianie i dominancie zarobków, które lepiej oddają faktyczną strukturę płac.
W 2002 jeżeli chodzi o średnie zarobki znajdowaliśmy się na 29 miejscu na 32 miasta które sprawdziłem (wszystkie byłe wojewódzkie, które obecnie mają status powiatu plus Kielce, Rzeszów, Kraków, Łódź Wrocław i Warszawę). W 2009 byliśmy na miejscu 15.
Niestety na stronach GUS nie ma danych o medianie i dominancie zarobków, które lepiej oddają faktyczną strukturę płac.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe" S. LEM