Tez o tej sciezce pisalem, wlasnie o tym zarosnietym fragmencie i o dziwo nie ma tam zadnego znaku informujacego ze to sciezka rowerowa( przynajmniej od strony ulicy Spokojnej), chyba dlatego by wlasnie latwo mozna bylo sie wymigac od dbania o nią.figa pisze: Ja już o tej ścieżce wspominałam - ona jest po prostu cała zarośnięta trawą. A to pokazuje, że chyba od czasu powstania ścieżki nikt o nią nie zadbał...
Tarnów - miasto przyjazne rowerzystom.
-
- Rhetor
- Posty: 1966
- Rejestracja: 09-09-2009, 18:28
-
- Proedroj
- Posty: 446
- Rejestracja: 23-11-2009, 14:25
- Lokalizacja: Brandstaettera
W Krakowie kolejna akcja wobec rowerzystów. Dlaczego w Tarnowie takie akcje nie są prowadzone?
http://www.tvp.pl/krakow/jedz-bezpieczn ... ku/7659505
http://www.tvp.pl/krakow/jedz-bezpieczn ... ku/7659505
ICE In Case of Emergency, w nagłym wypadku
-
- Rhetor
- Posty: 1966
- Rejestracja: 09-09-2009, 18:28
Naprawdę dobry materiał. Daje człowiekowi do myślenia.
Trudno dyskutować z przepisami. W Tarnowie jest ten problem, że napakowali taką liczbę tych pseudo-ścieżek (czytaj. ciągów rowerowo-pieszych), że człowiek się rozleniwia w zastanawianiu, czy jedzie zwykłym chodnikiem, czy właśnie takim ciągiem (zwłaszcza że niczym się toto jedno od drugiego nie różni poza oznaczeniem pionowym). Niestety, ale zaczyna się odbijać czkawką owczy pęd miasta do tego, żeby za wszelką cenę zdjąć rowerzystów z ulicy, co niekiedy skutkuje głupim wstawianiem znaków o ciągu rowerowo pieszym na drodze, gdzie niegdysiejszy jeszcze chodnik jest w opłakanym stanie. I człowiek głupieje.
Jak przed remontem Krakowskiej pisałem, żeby uwzględnić możliwość zjazdy rowerem w dół od Placu Sobieskiego, to tradycyjnie, nikt problemu nie widział. Teraz po prostu takiej możliwości zgodnie z przepisami nie ma. A można było wykorzystać okazję, która zdarza się raz na kilkadziesiąt lat. Ale tak jest, jak się rowerzystów nie traktuje poważnie, ale jako dojne krowy do ściągania kasy na remont de-facto chodników.
Natomiast ja się pytam, ile szkół w tym zakresie edukuje - ale tak na serio edukuje, do jazdy w warunkach NASZEGO MIASTA!!! a nie tylko odbębnia zajęcia bez zastanowienia, nie podając przykładów wcale. O zajęciach praktycznym nie wspomnę, a przecież będziemy niedługo mieli Google Street View niemal na całym mieście i nawet takie wirtualne podróże rowerowe można siedząc w klasie urządzać. To, jak się powinno po Tarnowie jeździć, w ciągu ostatnich 15 lat zmieniło się diametralnie, natomiast reakcji na to w tym, czego się uczy (jeśli w ogóle się uczy), ciężko zauważyć. Jakubie, tutaj chyba dla Ciebie duże pole do popisu, żeby coś w tej sprawie ruszyć.
Co można zrobić? Podam prosty przykład. Jak w zeszłym roku zrobiliśmy z okazji Dnia bez samochodu przejazd spod V LO na Rynek opłotkami (ulica Skargi, ciąg wzdłuż Romanowicza, a potem Klikowskiej, skrzyżowanie Szkotnik/Szujskiego, ciąg wzdłuż Szujskiego i Solidarności, potem Legionów ŚCIEŻKĄ do góry, Wałową), byłem zszokowany, jak niski jest poziom świadomości rowerzystów, którzy się pojawili na imprezie. Natomiast PO PRZEJEŹDZIE wszystkim im otworzyły się oczy, jak to POWINNO wyglądać, i mam nadzieję, że te kilkanaście osób będzie już po Tarnowie jeździć zgodnie z przepisami. W przyszłym tygodniu podobna akcja, mamy wyjechać spod szkoły w kierunku ulicy Przemysłowej. Będzie ciekawie, próbując to zrobić z przepisami, ale spróbujemy
Dodam tylko, że w zeszłym roku byliśmy chyba JEDYNĄ grupą rowerzystów, która ten Dzień bez Samochodu uczciła w ten sposób (mogę się mylić, ale z mojej wiedzy tak wynika). Miasto totalnie zignorowało moje listy, żeby coś zorganizować. A to przecież najlepszy sposób na to, żeby EDUKOWAĆ PRAKTYCZNIE. Może w tym roku zrobić jakiś spęd uczniów z wszystkich szkół na rynku w dzień bez samochodu i DOJECHAĆ tam z nimi rowerami zgodnie z przepisami? To byłoby prawdziwe działanie, a nie wypełnianie papierków. Chętnie możemy jako szkolne koło turystyczne się tym zająć, jeśli tylko wydział edukacji odważy się porwać na takie wyzwanie. Jakubie?
Trudno dyskutować z przepisami. W Tarnowie jest ten problem, że napakowali taką liczbę tych pseudo-ścieżek (czytaj. ciągów rowerowo-pieszych), że człowiek się rozleniwia w zastanawianiu, czy jedzie zwykłym chodnikiem, czy właśnie takim ciągiem (zwłaszcza że niczym się toto jedno od drugiego nie różni poza oznaczeniem pionowym). Niestety, ale zaczyna się odbijać czkawką owczy pęd miasta do tego, żeby za wszelką cenę zdjąć rowerzystów z ulicy, co niekiedy skutkuje głupim wstawianiem znaków o ciągu rowerowo pieszym na drodze, gdzie niegdysiejszy jeszcze chodnik jest w opłakanym stanie. I człowiek głupieje.
Jak przed remontem Krakowskiej pisałem, żeby uwzględnić możliwość zjazdy rowerem w dół od Placu Sobieskiego, to tradycyjnie, nikt problemu nie widział. Teraz po prostu takiej możliwości zgodnie z przepisami nie ma. A można było wykorzystać okazję, która zdarza się raz na kilkadziesiąt lat. Ale tak jest, jak się rowerzystów nie traktuje poważnie, ale jako dojne krowy do ściągania kasy na remont de-facto chodników.
Natomiast ja się pytam, ile szkół w tym zakresie edukuje - ale tak na serio edukuje, do jazdy w warunkach NASZEGO MIASTA!!! a nie tylko odbębnia zajęcia bez zastanowienia, nie podając przykładów wcale. O zajęciach praktycznym nie wspomnę, a przecież będziemy niedługo mieli Google Street View niemal na całym mieście i nawet takie wirtualne podróże rowerowe można siedząc w klasie urządzać. To, jak się powinno po Tarnowie jeździć, w ciągu ostatnich 15 lat zmieniło się diametralnie, natomiast reakcji na to w tym, czego się uczy (jeśli w ogóle się uczy), ciężko zauważyć. Jakubie, tutaj chyba dla Ciebie duże pole do popisu, żeby coś w tej sprawie ruszyć.
Co można zrobić? Podam prosty przykład. Jak w zeszłym roku zrobiliśmy z okazji Dnia bez samochodu przejazd spod V LO na Rynek opłotkami (ulica Skargi, ciąg wzdłuż Romanowicza, a potem Klikowskiej, skrzyżowanie Szkotnik/Szujskiego, ciąg wzdłuż Szujskiego i Solidarności, potem Legionów ŚCIEŻKĄ do góry, Wałową), byłem zszokowany, jak niski jest poziom świadomości rowerzystów, którzy się pojawili na imprezie. Natomiast PO PRZEJEŹDZIE wszystkim im otworzyły się oczy, jak to POWINNO wyglądać, i mam nadzieję, że te kilkanaście osób będzie już po Tarnowie jeździć zgodnie z przepisami. W przyszłym tygodniu podobna akcja, mamy wyjechać spod szkoły w kierunku ulicy Przemysłowej. Będzie ciekawie, próbując to zrobić z przepisami, ale spróbujemy
Dodam tylko, że w zeszłym roku byliśmy chyba JEDYNĄ grupą rowerzystów, która ten Dzień bez Samochodu uczciła w ten sposób (mogę się mylić, ale z mojej wiedzy tak wynika). Miasto totalnie zignorowało moje listy, żeby coś zorganizować. A to przecież najlepszy sposób na to, żeby EDUKOWAĆ PRAKTYCZNIE. Może w tym roku zrobić jakiś spęd uczniów z wszystkich szkół na rynku w dzień bez samochodu i DOJECHAĆ tam z nimi rowerami zgodnie z przepisami? To byłoby prawdziwe działanie, a nie wypełnianie papierków. Chętnie możemy jako szkolne koło turystyczne się tym zająć, jeśli tylko wydział edukacji odważy się porwać na takie wyzwanie. Jakubie?
Ja dalej problemu nie widzę.Marcin Zaród pisze:em w dół od Placu Sobieskiego, to tradycyjnie, nikt problemu nie widział. T
Problemem jest władza, która mnoży trudności, żeby mieć co robić, dla naszego dobra i bezpieczeństwa.
Dlaczego w zasadzie nie można jeździć rowerem po chodnikach ??. Przecież te pseudościezki to chodniki, tak jak ten na Nowodąbrowskiej. Ponieważ WŁADZA widzi problem, i będzie go rozwiązywać, końca rozwiązywania nie ma , za to są kolejne trudności.
Czy na chodniku o szerokości 1,95m mozna jeżdzić rowerem, czy już nie ??. Może zróbmy tak, że rowerem można jeździć po chodniku, i rowerzysta ustępuje pieszemu. Problem rozwiązany.Moim zdaniem jest czwarty warunek dopuszczający jazdę po chodniku do stosowania na Krakowskiej:
"...,wynosi co najmniej 2 m i brakuje wydzielonej drogi dla rowerów lub pasa ruchu dla rowerów"
ten przecinek jest bardzo istotny.
Szmaciak chce władzy nie dla śmichu, lecz dla bogactwa, dla przepychu, chce mieć tytuły, forsę, włości i w nosie przyszłość ma ludzkościĄ - Tow Szmaciak.
Wiem, że tak to się interpretuje, ale tak postawiony przecinek oddziela części zdania, a jedyny logiczny warunek to "i". Matematycznie mam rację.
A problem można rozwiązać tylko przez pozbycie się niekompetentnej władzy o czym należy pamiętać przy najbliższych wyborach. Chyba skorzystam z kolejnej bezpłatnej porady prawnej, aby zapytać jak legalnie walczyć z nieścieżkami rowerowymi.
A problem można rozwiązać tylko przez pozbycie się niekompetentnej władzy o czym należy pamiętać przy najbliższych wyborach. Chyba skorzystam z kolejnej bezpłatnej porady prawnej, aby zapytać jak legalnie walczyć z nieścieżkami rowerowymi.
"Nie wystarczy mówić do rzeczy, trzeba mówić do ludzi"
Mirak, owszem matematycznie masz racje, ale co do przepisów to trzeba umieć je interpretować. Podejrzewam, że w przepisach to co jest w jednym podpunkcie (tak jest z tymi chodnikami) należy interpretować razem, choćby było tam 2 strony odstępu. Ale ciekawie by było np kłócić się z policjantem powołując się na kodeks, że jest tam przecinek Co do tych przepisów to np w testach na prawo jazdy słowo powinien oznacza musi, ma obowiązek itp...
A co do jazdy rowerem po chodniku to ja jestem przeciwny z prostego powodu- są drogi rowerowe dla rowerów i chodniki dla pieszych(no i jeszcze te ciągi rowerowo-piesze czy jak to się zwie) i jak nie będzie rowerów na chodnikach i pieszych na drogach rowerowych to będzie wszystko w zgodzie. Tylko dlaczego jak z jednym tak z drugim jest problem:/
Ale i tak z tego co zauważyłem to większość rowerzystów na chodniku jeździ z świadomością, że nie powinni się tam znajdować, ustępując pierwszeństwo pieszym. W drugą stronę tego nie zauważyłem-można dzwonić, krzyczeć a i tak część nie ustąpi miejsca :/
A co do jazdy rowerem po chodniku to ja jestem przeciwny z prostego powodu- są drogi rowerowe dla rowerów i chodniki dla pieszych(no i jeszcze te ciągi rowerowo-piesze czy jak to się zwie) i jak nie będzie rowerów na chodnikach i pieszych na drogach rowerowych to będzie wszystko w zgodzie. Tylko dlaczego jak z jednym tak z drugim jest problem:/
Ale i tak z tego co zauważyłem to większość rowerzystów na chodniku jeździ z świadomością, że nie powinni się tam znajdować, ustępując pierwszeństwo pieszym. W drugą stronę tego nie zauważyłem-można dzwonić, krzyczeć a i tak część nie ustąpi miejsca :/
2250ml 0 Rh+
Nie ma dróg dla rowerów, lub są w małej ilości. Po co kombinować. Rowerem zmieszczę się na chodniku, i na drodze. Czasami lepiej jest przejechać chodnikiem, czasami drogą. Jak sam zauważyłeś rowerzyści ustępują pieszym, więc w czym problem ??.Labudu pisze:A co do jazdy rowerem po chodniku to ja jestem przeciwny z prostego powodu- są drogi rowerowe dla rowerów
Szmaciak chce władzy nie dla śmichu, lecz dla bogactwa, dla przepychu, chce mieć tytuły, forsę, włości i w nosie przyszłość ma ludzkościĄ - Tow Szmaciak.
-
- Proedroj
- Posty: 446
- Rejestracja: 23-11-2009, 14:25
- Lokalizacja: Brandstaettera
trix żaden problem, tyle lat tak było i jeszcze pewnie wiele lat tak pozostanie że kazdy chodzi jeździ niemal wszędzie. Ale jakby był porządek to by było lepiej. Sam osobiście nie rozumiem tych całych ciągów rowerowo-pieszych, nie wiem jak się to ma do przepisów ale jakby postawić wszędzie znaki że z jednej strony droga rowerowa a z drugiej chodnik to by było lepiej. Wszyscy by się zmieścili i nie trzeba by było robić slalomu pomiędzy ludźmi- przykład ul słoneczna, o ile rowerzyści zazwyczaj stosują się do ruchu prawostronnego to piesi nie zawsze, a gdy ludzie idą tak jak się idzie drogą czyli lewą stroną to robi się niezła sieczka(dobrze że nie jeżdżę tamtędy często).
Inna sprawa nie rozumiem działania co niektórych, w jakim celu jadą chodnikiem pomiędzy ludźmi jak obok jest droga? czy samochody poruszające się 30 km/h są zbyt dużym zagrożeniem? chyba nie więc po co sobie komplikować życie wjeżdżając na chodnik...
Inna sprawa nie rozumiem działania co niektórych, w jakim celu jadą chodnikiem pomiędzy ludźmi jak obok jest droga? czy samochody poruszające się 30 km/h są zbyt dużym zagrożeniem? chyba nie więc po co sobie komplikować życie wjeżdżając na chodnik...
2250ml 0 Rh+