Chyba prawnikom nie jest łatwo, bo u kolegów przewalają się po kancelarii aplikanci, często-gęsto wykorzystywani nawet z darmo (nie pochwalam!). Stan taki wynika z tego, że kiedyś było np. 50 aplikantów na całe województwo, a teraz podobno są ich setki....Tutaj raczej nie plecy decyduja, bo egzamin się zdaje państwowy i kto go zda odbywa aplikację.Po prostu jest problem mieć jakąś posadę w trakcie jej odbywania.ad2222 pisze:Marcin Zaród, tak, od dobrych kilku lat zdajesz test przed specjalizacją - "nieoznakowany", anonimowy. Ilość miejsc jest limitowana, dostają się Ci, co najlepiej napisali test. Dawno temu były problemy z dostaniem się na specjalizację, bo miejscami dysponowali ordynatorzy czy szefowie przychodni wojewódzkich. Ale to były stare dzieje.
Jeżeli chodzi o prawników - niech Weredyk się wypowie co do adwokatów czy sędziów, jest w temacie. Chyba MrGreenback też (przynajmniej tak mi wynika z jego wypowiedzi).
U lekarzy jest inaczej. Tutaj decydują plecy zdecydowanie. Egzamin lekarski jest także państwowy, ale co po nim? Kto nie ma na miejscu "wsparcia" musi emigrować np. na wschód lub zachód Polski(takie skrajne rubieże). Tam łatwiej o tzw rezydenturę i stałą pracę.
Jak tak pomyśleć to w Tarnowie zauważyłem, że pracę mają głównie absolwenci kierunków technicznych i ekonomicznych. Za to urzedach często plątają się ludzie po pedagogice, dziennikarstwie albo administracji.
Trudno chyba byłoby być młodym teraz.