green123 pisze: ↑20-03-2020, 14:07
W opinii wielu znajomych, którzy albo pracują albo pracowali w Wielkiej Brytanii ich służba zdrowia jest zdecydowanie gorsza niż w Polsce. Możliwe, że to właśnie strach przed służbą zdrowia albo np. paniczny strach przed śmiercią w obcym kraju powoduje, że tak wiele osób wróciło do Polski. Sądzę, że te osoby pomyślały sobie, ok może to przeminie to wrócę za miesiąc do pracy. Jednak znam też kilku znajomych, którzy od pewnego momentu rozważali stały powrót do Polski. Za granicą podatki są zbyt wysokie jak dla nich, więc nie opłaca im się pracować tam legalnie. Dodatkowo koszty życia są znacznie większe niż w Polsce. Tutaj mają domy, więc odpada im koszt takiego wynajmu mieszkania.
Akurat tak ja jak i żona mieliśmy okazję korzystać z tamtejszej służby zdrowia (nic poważnego jak się okazało, ale lekarz specjalista plus wizyta w szpitalu zaliczona), kilkanaście razy robiłem też za tłumacza u lekarza i doskonale wiem skąd taka opinia o złej służbie zdrowia.
1) Tak lekarz jak i pielęgniarki byli mocno zdziwieni, że oni rozumieją co my mówimy a my rozumiemy co oni mówią. Wg nich angielski większości z Polaków pozwalał na wymienienie bolącej części ciała lub po prostu pokazanie na nią.
2) Przyzwyczajenie, że do wszystkiego musi być lekarz podczas gdy tam wiele rzeczy załatwia pielęgniarka - szczególnie irytowało to panie w ciąży, które nie rozumiały, że do momentu gdy nie ma oznak problemów czy zagrożenia ciąży ich ciążą zajmuje się tam położna.
3) Przyzwyczajenie, że jak boli to musi być jakiś lek, a jak gorączka to antybiotyk - podczas gdy tamtejsi lekarze wychodzą z założenia, że organizm z większością z nich poradzi sobie sam - stąd wszechobecny paracetamol.
Ogólnie ich służba zdrowia, mimo, iż jest europejskim średniakiem jest na dużo wyższym poziomie niż nasza.
https://en.wikipedia.org/wiki/Euro_heal ... umer_index
Rewelacje o zbyt wysokich podatkach - znajomi naopowiadali Ci głupot - kwota wolna od podatku jest tam na takiej wysokości, że nie opłaca się tam robić na czarno bo od pierwszego 1000 funtów w każdym miesiącu nie płacisz ani grosza. Ogólnie jak nie przekraczasz ichniejszej średniej krajowej to te podatki są o wiele mniej odczuwalne niż u nas. To były lata temu ale z jakiegoś 1200 funtów na payslipie na rękę miałem coś ponad 1000 a i tak ostatecznie miałem jakąś nadpłatę i zwrot z HomeOffice. Porównaj to ze swoim paskiem z wypłaty.
Co do przyjazdów to możecie tworzyć rozmaite teorie ale ja po prostu nie wierzę, że ktoś kto wyjechał przed laty na szeroko pojęty "zachód" i jest ustawiony rzuci to wszystko w dwa dni i wróci do Polski. Ci co wracają to albo turyści, wbrew pozorom sporo skusiło się na tanie loty i niedrogie noclegi w booking.com, albo osoby które wyjechały niedawno i nie mają tam nic do stracenia bo pracują przykładowo przez agencję pracy albo wahadłowcy - czyli całkiem spora liczba osób, która kursuje sobie pół roku tam - trzy miesiące u nas - pół roku tam - pracując często nie do końca legalnie. Ale nie "stara" emigracja ze szczytu fali, która już tam w większości zdążyła się zadomowić i ustawić.
Co do działań rządu to uważam, że robią jedyną logiczną rzecz i nadrabiają dobrą miną. Jeżeli się uda i epidemia zostanie opanowana a gospodarka nie padnie - będą triumfować, a jeżeli się nie uda - to niezależnie od tego co obecnie zrobią będą skończeni.