Czyli nie ma sensu sie przykładać - pensja i tak wzrośnie, bez względu na "zasługi". PRL'owskie przysłowie "czy się stoi..." w urzędach nadal aktualne.D.Kunc-Pławecka pisze:Urząd ma ustawowy obowiązek podnoszenia pensji o wskaźnik inflacji
Pensje w tarnowskim magistracie
-
- Rhetor
- Posty: 1966
- Rejestracja: 09-09-2009, 18:28
Goscinny, wyluzuj... gdyby pensja nie rosła o wskaźnik inflacji, to de facto z każdym rokiem człowiek zarabiałby coraz mniej... Cóż, budżetówka ma swoje zalety
Jak Ty to widzisz?
Zarabiasz np. w 2005 roku 1000 złotych, za gaz płacisz wtedy 100 zł, za prąd 100 zł
w 2006 roku dalej zarabiasz 1000 zł, za gaz 110, za prąd 110
w 2007 roku dalej zarabiasz 1000 zł, za gaz 121, za prąd 121
w 2008 roku dalej zarabiasz 1000 zł, za gaz 133 za prąd133
w 2009 roku dalej zarabiasz 1000 zł, za gaz 146,5 za prąd 146,5
w 20010 roku dalej zarabiasz 1000 zł, za gaz 161 za prąd 161 (łącznie wzrost mediów o 50%, a pensja w miejscu?)
Jak Ty to widzisz?
Zarabiasz np. w 2005 roku 1000 złotych, za gaz płacisz wtedy 100 zł, za prąd 100 zł
w 2006 roku dalej zarabiasz 1000 zł, za gaz 110, za prąd 110
w 2007 roku dalej zarabiasz 1000 zł, za gaz 121, za prąd 121
w 2008 roku dalej zarabiasz 1000 zł, za gaz 133 za prąd133
w 2009 roku dalej zarabiasz 1000 zł, za gaz 146,5 za prąd 146,5
w 20010 roku dalej zarabiasz 1000 zł, za gaz 161 za prąd 161 (łącznie wzrost mediów o 50%, a pensja w miejscu?)
Odnośnie tej wypowiedzi, mam takie zapytanie do Pani Rzecznik D. Kunc-PławeckiejD.Kunc-Pławecka pisze: W kontekście podwyżek pamiętajcie, że Urząd ma ustawowy obowiązek podnoszenia pensji o wskaźnik inflacji.
Czy ten ustawowy obowiązek podnoszenia pensji o wskaźnik inflacji dotyczy wszystkich pracowników wynagradzanych z budżetu UM, czy też tylko urzędników UM Tarnowa?
Bądź tak mało konkretny, jak to tylko możliwe, dzięki temu nikogo nie urazisz.
Wyobraź sobie, że oprócz budżetówki to większość ludzi tak zarabia i musi walczyć o podwyżkę, albo na nią zasłużyć.Marcin Zaród pisze:Goscinny, wyluzuj... gdyby pensja nie rosła o wskaźnik inflacji, to de facto z każdym rokiem człowiek zarabiałby coraz mniej..
Popracuyj w normalnej firmie to pogadamy o inflacji i podwyżkach. Wyjdź na ulicę i popytaj ludzi czy dostają podwyżkę raz do roku.
A nauczycielom mało dwie podwyżki rocznie, urzędnicy też z automatu dostają.
uhuhu biedny nauczyciel się odezwał za te wasze godziny które rzeczywiście pracujecie to nawet tysiąc złotych by wam nie wyszło chyba macie najwyższą stawkę godzinową więc nie narzekajcie już nie wspomnę o wielomiesięcznych wakacjach i innych ''podratowań zdrowia''Marcin Zaród pisze:Goscinny, wyluzuj... gdyby pensja nie rosła o wskaźnik inflacji, to de facto z każdym rokiem człowiek zarabiałby coraz mniej... Cóż, budżetówka ma swoje zalety
Jak Ty to widzisz?
Zarabiasz np. w 2005 roku 1000 złotych, za gaz płacisz wtedy 100 zł, za prąd 100 zł
w 2006 roku dalej zarabiasz 1000 zł, za gaz 110, za prąd 110
w 2007 roku dalej zarabiasz 1000 zł, za gaz 121, za prąd 121
w 2008 roku dalej zarabiasz 1000 zł, za gaz 133 za prąd133
w 2009 roku dalej zarabiasz 1000 zł, za gaz 146,5 za prąd 146,5
w 20010 roku dalej zarabiasz 1000 zł, za gaz 161 za prąd 161 (łącznie wzrost mediów o 50%, a pensja w miejscu?)
dafi33, a rekolekcje, dzień nauczyciela, dzień sportu, święto ziemi itp.dafi33 pisze:uhuhu biedny nauczyciel się odezwał za te wasze godziny które rzeczywiście pracujecie to nawet tysiąc złotych by wam nie wyszło chyba macie najwyższą stawkę godzinową więc nie narzekajcie już nie wspomnę o wielomiesięcznych wakacjach i innych ''podratowań zdrowia''
Z całym szacunkiem do Ciała pedagogicznego ale paru belfrom przydało by się popracować w "normalnej" pracy a docenili by to, co mają a nie tylko wiecznie narzekali. Marcin, to nie do Ciebie, to tak ogólnie.Goscinny pisze:Popracuyj w normalnej firmie to pogadamy o inflacji i podwyżkach
Ostatnio zmieniony 04-10-2010, 20:24 przez bobasek, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Rhetor
- Posty: 1966
- Rejestracja: 09-09-2009, 18:28
Dafi33, sam sobie przeczysz, najpierw piszesz, że za godziny by nie wyszło nawet tysiąc złotych, a potem, że mamy najwyższą stawkę godzinową... (do wiadomości, to najwyższą stawkę godzinową, z jaką się spotkałem, miał kominiarz - za 15 minut skasował bodaj 120 zł, oraz pan od naprawy zmywarek - za 15 minut 50 zł..., ewentualnie hudraulik - za 30 minut 8 dych)
Co do warunków, cóż, między innymi dlatego zostałem nauczycielem. Bobasku - zapraszam do zawodu Nie mamy reglamentacji korporacyjnej jak adwokaci czy lekarze specjaliści... Tylko przyjść i uczyć
Poza tym robię to, co lubię, a takiego połączenia życzę każdemu uczniowi, który opuszcza mury mojej szkoły.
Co do warunków, cóż, między innymi dlatego zostałem nauczycielem. Bobasku - zapraszam do zawodu Nie mamy reglamentacji korporacyjnej jak adwokaci czy lekarze specjaliści... Tylko przyjść i uczyć
Poza tym robię to, co lubię, a takiego połączenia życzę każdemu uczniowi, który opuszcza mury mojej szkoły.
Marcin, tutaj nikt nie pisze, że macie łatwą pracę! Tak się składa, że mam kilkoro znajomych uczących w tarnowskich szkołach. Nawet raz uczestniczyłem w imprezie, gdzie na 40 osób 70% uczyło w szkołach. Wtedy właśnie poznałem Wasze problemy, troski i codzienne relacje uczeń-nauczyciel. Impreza oczywiście przerodziła się w Radę Pedagogiczną Rozmowa był tylko o szkole... To ponoć Wasze zboczenie zawodowe.
Ale nie zmienia to faktu, że macie około 3 mc wolnych dni ,co w porównaniu z 26 dniami przy standardowym etacie wypada imponująco
Ale nie zmienia to faktu, że macie około 3 mc wolnych dni ,co w porównaniu z 26 dniami przy standardowym etacie wypada imponująco
Poważnie?Marcin Zaród pisze:Co do warunków, cóż, między innymi dlatego zostałem nauczycielem.
bobasek - a przyślij dzieci w wakacje do szkoły. Przypilnuj, by się uczyły, odrabiały zadania, nie wagarowały.
Kogo my mamy uczyć w wakacje?
Poza tym dafi, pieniaczu, no policz mi, ile czasu tygodniowo pracuje początkujący nauczyciel j. angielskiego uczący 6 klas przy 20h zajęć dydaktycznych tygodniowo.
Podaj konkretną liczbę. Ja Ci podam prawdziwą, swoją.
Kogo my mamy uczyć w wakacje?
Poza tym dafi, pieniaczu, no policz mi, ile czasu tygodniowo pracuje początkujący nauczyciel j. angielskiego uczący 6 klas przy 20h zajęć dydaktycznych tygodniowo.
Podaj konkretną liczbę. Ja Ci podam prawdziwą, swoją.
To się zwolnijcie fora ze dwora jak wam ciężko bezczelni normalnie jesteście .
Wakacje praktycznie od 20 czerwca ,ferie zimowe 2 tygodnie + przerwy świateczne minimum 7 dni
+ kilka przedłużonych wekkendów .
Teraz sobie Keleos pieniaczu porównaj z dolą innych którzy muszą dymać przez cały rok i to po 8 godzin dziennie +soboty czasem niedziele no ale co tam wy jesteście przecież pokrzywdzeni
Wakacje praktycznie od 20 czerwca ,ferie zimowe 2 tygodnie + przerwy świateczne minimum 7 dni
+ kilka przedłużonych wekkendów .
Teraz sobie Keleos pieniaczu porównaj z dolą innych którzy muszą dymać przez cały rok i to po 8 godzin dziennie +soboty czasem niedziele no ale co tam wy jesteście przecież pokrzywdzeni
Keleos, ale w wakacje można organizować półkolonie lub zajęcia typu "lato w mieście" czy "angielski na wesoło" itp.'
Ja trochę Wam zazdroszczę tych wakacji bo mógłbym realizować swoje pasje podróżnicze na które kompletnie teraz nie mam czasu. Mam znajomych w Krakowie, emerytowanych nauczycieli, którzy każde wakacje spędzali w przyczepie campingowej. Obecnie posiadają już kampera i pół roku spędzają w trasie. W tamtym roku zimowali na Krecie, a obecnie są już pewnie gdzieś za Turcją. Kierunek i punkt docelowy to Jordania (Zatoka Aqaba);)
Ja trochę Wam zazdroszczę tych wakacji bo mógłbym realizować swoje pasje podróżnicze na które kompletnie teraz nie mam czasu. Mam znajomych w Krakowie, emerytowanych nauczycieli, którzy każde wakacje spędzali w przyczepie campingowej. Obecnie posiadają już kampera i pół roku spędzają w trasie. W tamtym roku zimowali na Krecie, a obecnie są już pewnie gdzieś za Turcją. Kierunek i punkt docelowy to Jordania (Zatoka Aqaba);)
dafi: Dlaczego ja się mam zwalniać? To Ty się zwolnij, jak Ci tak ciężko, że 'byle nauczyciel' zarabia więcej od Ciebie.
Ja na pracę nie narzekam. I nigdzie nie napisałem, że pokrzywdzeni są nauczyciele, łgarzu.
Poprosiłem byś podał ilość przepracowanych godzin. To Cię jednak przerasta. Wolisz pluć jadem, boś pusty.
bobasek: nie leży to w kompetencjach zwykłego szarego nauczyciela. Sam nigdy na żadnej kolonii nie byłem, a co dopiero miałbym organizować jakąś. Uczę przedmiotu i za to mi płacą (+wychowuję, pilnuję, udzielam pomocy etc.).
Jakby mi ktoś zaoferował opiekę na półkolonii gdzieś to pewnie bym się zgodził, czemu nie.
Mogę nawet pracować w wakacje i uczyć - ależ oczywiście. Tylko wtedy nie BACHORY, rozwydrzone przez własnych rodziców, tylko normalnych ludzi.
Gdyby praca w szkole była nauczaniem, a nie użeraniem się ze zdemoralizowanymi bandziorami, którzy mają pełne poparcie swoich rodziców, to nauczyciele by oddali większość swojego wolnego.
Tymczasem dziecko może na głowę wejść nauczycielowi, a jemu nie wolno wiele zrobić. Nawet krzyknąć nie wolno w myśl przepisów.
I za to się dostaje tyle wolnego. Nie za fizyczność pracy, jak to ograniczeni ludzie postrzegają, tylko za psychiczny ciężar "walki", którego trzeba kiedyś się pozbyć. 2 dni na odpoczynek umysłu to za mało.
Ja na pracę nie narzekam. I nigdzie nie napisałem, że pokrzywdzeni są nauczyciele, łgarzu.
Poprosiłem byś podał ilość przepracowanych godzin. To Cię jednak przerasta. Wolisz pluć jadem, boś pusty.
bobasek: nie leży to w kompetencjach zwykłego szarego nauczyciela. Sam nigdy na żadnej kolonii nie byłem, a co dopiero miałbym organizować jakąś. Uczę przedmiotu i za to mi płacą (+wychowuję, pilnuję, udzielam pomocy etc.).
Jakby mi ktoś zaoferował opiekę na półkolonii gdzieś to pewnie bym się zgodził, czemu nie.
Mogę nawet pracować w wakacje i uczyć - ależ oczywiście. Tylko wtedy nie BACHORY, rozwydrzone przez własnych rodziców, tylko normalnych ludzi.
Gdyby praca w szkole była nauczaniem, a nie użeraniem się ze zdemoralizowanymi bandziorami, którzy mają pełne poparcie swoich rodziców, to nauczyciele by oddali większość swojego wolnego.
Tymczasem dziecko może na głowę wejść nauczycielowi, a jemu nie wolno wiele zrobić. Nawet krzyknąć nie wolno w myśl przepisów.
I za to się dostaje tyle wolnego. Nie za fizyczność pracy, jak to ograniczeni ludzie postrzegają, tylko za psychiczny ciężar "walki", którego trzeba kiedyś się pozbyć. 2 dni na odpoczynek umysłu to za mało.
Ja tam nauczycielom współczuję warunków pracy. W szczególności w szkole podstawowej. To co można tam zobaczyć i usłyszeć na przerwie, te wrzaski, to jakaś masakra.
Ale uważam jednocześnie, że mają dobre warunki i nie powinni narzekać. Jest wiele innych zawodów, o wiele bardziej szkodliwych, a o takich warunkach Ci pracownicy mogą jedynie pomarzyć.
Ale uważam jednocześnie, że mają dobre warunki i nie powinni narzekać. Jest wiele innych zawodów, o wiele bardziej szkodliwych, a o takich warunkach Ci pracownicy mogą jedynie pomarzyć.