Laptop dla kazdego ucznia

Wiadomości "z miasta".
ODPOWIEDZ

Keleos
Rhetor
Posty: 4114
Rejestracja: 24-10-2009, 13:57

Post autor: Keleos »

Osoba po technikum niekoniecznie oznacza robotnika
To po co nam tylu absolwentów techników, skoro nie będą pracować fizycznie? Kadrę managerską już mamy ;)

Za bardzo się lansuje tych techników. Póki co znam inżynierów na bezrobociu. Takie to zapotrzebowanie tego rynku...

Awatar użytkownika

defekator
Rhetor
Posty: 11889
Rejestracja: 13-01-2010, 21:55

Post autor: defekator »

Keleos pisze:
Osoba po technikum niekoniecznie oznacza robotnika
To po co nam tylu absolwentów techników, skoro nie będą pracować fizycznie? Kadrę managerską już mamy ;)
Co rozumiesz przez pracę fizyczną? :D
Czy np taki technik informatyk klepiący proste stronki www pracuje fizycznie czy nie ? Albo osoba po technikum usług turystycznych sprzedająca wycieczki to jest robol czy nie jest? A technik kosmetolog? Technik farmaceuta? Technik dentystyczny? Technik masażysta? Technik optyk? Technik ortopeda? Technik weterynarii? Technik geodeta?

Za bardzo się lansuje tych techników. Póki co znam inżynierów na bezrobociu. Takie to zapotrzebowanie tego rynku...
A bo niestety takie mamy kształcenie. Żadne wykształcenie nie jest gwarancją zatrudnienia. Zwłaszcza, jeżeli za tym wykształceniem idzie wyłącznie papier. Dodatkowo jest też coś takiego jak specyfika lokalnego rynku pracy. Gwarantuję Ci, że nawet doktor informatyki będzie miał problemy ze znalezieniem pracy jeżeli do jej szukania ograniczy się wyłącznie do Bieszczad :D
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe" S. LEM


Keleos
Rhetor
Posty: 4114
Rejestracja: 24-10-2009, 13:57

Post autor: Keleos »

I zrobienie z techników masówek ma ten zasób przekazywanej wiedzy polepszyć? Jakoś tego nie widzę ; )

Przez pracę fizyczną rozumiem budowy, naprawy, zabawę przy prądzie i elektronice. Z tego co się orientuję, to takich fachowców brakuje.

Magistrów farmacji, fizjoterapii, planowania krajobrazu czy turystyki to mamy wydaje mi się sporo - są to bowiem kierunki, na które nawet ci mniej kumaci się pozapisywali za moich czasów (może poza farmacją), więc z pewnością dyplomów też jest stos ; )

Zgadza się, że wszystko się rozchodzi o jakość. Wg raportów placówek zajmujących się badaniem wydajności pracy w Europie jesteśmy na szarym końcu, mimo iż jeśli chodzi o ilość przepracowanych godzin jesteśmy w czołówce.
Podobnie jest ze szkołami - dzieciaki dźwigają kilkukilogramowe plecaki i siedzą po 7 godzin codziennie (1 i 2 klasa gimnazjum u mnie...) w szkole, a efektów jakichś specjalnych nie widać - kto miał się nauczyć ten się uczy, reszta wegetuje.
Nauczyciel też spędza od kilku do kilkudziesięciu procent swojego czasu na dyżurach, raportach, komisjach, ewaluacjach, "szkoleniach", planach, przepisach czy okienkach, zamiast mieć szansę poświęcić ten czas np. na przygotowanie/wyszukanie ciekawych materiałów (np. multimedialnych) lub chociaż funkcjonując jako nauczyciel wspomagający (nie obraziłbym się jakby etat zwiększyć o kilka godzin, a te dodatkowe godziny rozdysponować na wspomaganie prowadzącego dane zajęcia nauczyciela).

Awatar użytkownika

defekator
Rhetor
Posty: 11889
Rejestracja: 13-01-2010, 21:55

Post autor: defekator »

Keleos pisze:I zrobienie z techników masówek ma ten zasób przekazywanej wiedzy polepszyć? Jakoś tego nie widzę ; )
Przecież nikt nie proponuje zrobienia z techników masówek. Chodzi wyłącznie o to, że technika są marginalizowane względem liceów. A cały system kształcenia ponadgimnazjalnego totalnie oderwany od realiów rynku pracy. Ot czytałem ostatnio bloga, pewnego budowlańca z tytułem mgr. inż. I on przeboleć nie mógł, że osoba po technikum budowlanym nie może być np. kierownikiem budowy tak jak jest to w większości cywilizowanych państw świata. I nie chodzi nawet o wiedzę tylko o to, że prawo zwyczajnie na to nie pozwala.

Przez pracę fizyczną rozumiem budowy, naprawy, zabawę przy prądzie i elektronice. Z tego co się orientuję, to takich fachowców brakuje.

Magistrów farmacji, fizjoterapii, planowania krajobrazu czy turystyki to mamy wydaje mi się sporo - są to bowiem kierunki, na które nawet ci mniej kumaci się pozapisywali za moich czasów (może poza farmacją), więc z pewnością dyplomów też jest stos ; )
No i generalnie masz rację. Brakuje absolwentów tych kierunków które do skończenia wymagają więcej wysiłku - a są to na ogół kierunki ścisłe lub stricte techniczne. Na budowach np nie brakuje fizoli od noszenia cegieł, ale ludzi, którzy wiedzą cokolwiek na temat technologii stosowanych w budownictwie. Dlaczego uważasz, że gość który zajmuje się prądem lub elektroniką pracuje fizycznie ?? :D
Zgadza się, że wszystko się rozchodzi o jakość. Wg raportów placówek zajmujących się badaniem wydajności pracy w Europie jesteśmy na szarym końcu, mimo iż jeśli chodzi o ilość przepracowanych godzin jesteśmy w czołówce.
Podobnie jest ze szkołami - dzieciaki dźwigają kilkukilogramowe plecaki i siedzą po 7 godzin codziennie (1 i 2 klasa gimnazjum u mnie...) w szkole, a efektów jakichś specjalnych nie widać - kto miał się nauczyć ten się uczy, reszta wegetuje.
Nauczyciel też spędza od kilku do kilkudziesięciu procent swojego czasu na dyżurach, raportach, komisjach, ewaluacjach, "szkoleniach", planach, przepisach czy okienkach, zamiast mieć szansę poświęcić ten czas np. na przygotowanie/wyszukanie ciekawych materiałów (np. multimedialnych) lub chociaż funkcjonując jako nauczyciel wspomagający (nie obraziłbym się jakby etat zwiększyć o kilka godzin, a te dodatkowe godziny rozdysponować na wspomaganie prowadzącego dane zajęcia nauczyciela).
No dokładnie. Tylko, że za tą jakoś ktoś odpowiada. A każda próba zmiany w tym kierunku jest blokowana przez związki zawodowe związane ze szkolnictwem. Można by np z techników faktycznie wyrzucić wszystkie przedmioty "ogólne" nie związane z danym zawodem a środki w ten sposób uzyskane albo przeznaczyć na dodatkowe godziny przedmiotów zawodowych, albo w lepsze wyposażenie dydaktyczne szkól, albo zwyczajnie skrócić okres nauki z 4 do 2 lat, co również zwiększy atrakcyjność tych szkół. Ale wówczas część nauczycieli straci pracę więc związki podniosą lament "że niszczy się jakość edukacji w Polsce". Więc mamy od lat błędne koło i pseudo- reformy czyniące więcej szkód niż pożytku. Czasem faktycznie wygląda to tak, jak by szkoły nie były po to aby uczyć ale po to aby nauczyciele mieli pracę ;)
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe" S. LEM


Keleos
Rhetor
Posty: 4114
Rejestracja: 24-10-2009, 13:57

Post autor: Keleos »

Byłem ostatnio na konferencji metodycznej pewnego wydawnictwa (mam świadka - forumowicza! ; >) i tam zobaczyłem pewnego nauczyciela w szkole ponadgimnazjalnej, liceum podejrzewam, który idealnie się wpasowuje w Twoje ostatnie zdanie: "Czasem faktycznie wygląda to tak, jak by szkoły nie były po to aby uczyć ale po to aby nauczyciele mieli pracę"
Nauczyciel angielskiego, wiek na oko 50 lat. Rozpoczynał zdanie, po czym po 3-4 słowach brakowało mu słów... nie potrafił się wysłowić w j. angielskim. Nie znał słowa na 'kartkówkę' (uwaga: test/short test), a zapytany o sposoby (kreatywne) powtórzenia wiadomości z poprzedniej lekcji (baloniki, fiszki, gry słowne) miał tylko jeden: kartkóweczka! Kwestii wymowy już się nawet czepiać nie będę...

Z całym szacunkiem dla oldschoolu, ale gość się zaprezentował wręcz marnie. Do tego zapewne zarabia 2x więcej ode mnie i nie obawia się utraty pracy (KN).


Marcin Zaród
Rhetor
Posty: 1966
Rejestracja: 09-09-2009, 18:28

Post autor: Marcin Zaród »

Nie bądź taki ostry dla niego. Mój profesor od literatury angielskiej w Poznaniu miał wymowę traaagiczną, jak to 70-latek może mieć, natomiast był autorytetem w swojej dziedzinie na arenie europejskiej...


Keleos
Rhetor
Posty: 4114
Rejestracja: 24-10-2009, 13:57

Post autor: Keleos »

...ale celem nauczania ma być komunikacja, a ten gość był wybitnie niekomunikatywny : (


trix
Rhetor
Posty: 5081
Rejestracja: 02-09-2009, 19:17

Post autor: trix »

Celem nauczania ma być, jak sama nazwa wskazuje NAUCZENIE. Środki komunikacji są rożne, a i samo nauczenie zależy od intelektu/chęci poznawczych nauczanego.
Szmaciak chce władzy nie dla śmichu, lecz dla bogactwa, dla przepychu, chce mieć tytuły, forsę, włości i w nosie przyszłość ma ludzkościĄ - Tow Szmaciak.


Keleos
Rhetor
Posty: 4114
Rejestracja: 24-10-2009, 13:57

Post autor: Keleos »

trix - odsyłam do pojęcia 'kompetencja komunikatywna'. Nie chodzi o korzystanie ze środków komunikacji (ech), tylko o umiejętność uczestniczenia w interakcji słownej...

Awatar użytkownika

pb
Rhetor
Posty: 2004
Rejestracja: 06-10-2010, 13:47
Lokalizacja: Krzyż

Post autor: pb »

Przeczytałem sobie co tu się działo od rana. Koncepcji widzę wiele, jedne mi się podobają bardziej inne mniej.

Ale w kwestii czysto formalnej, nie nazywajcie proszę szkół ponadgimnazjalnych z wykastrowanymi przedmiotami ścisłymi liceami, a przynajmniej ogólnokształcącymi. :P Może technika humanistyczne? Takie dla późniejszych techników historyków czy techników poetów? :)

Awatar użytkownika

misha
Proedroj
Posty: 460
Rejestracja: 22-09-2009, 20:55
Lokalizacja: Tarnów

Post autor: misha »

A mnie zaintrygowało zdanie o tym, że jakiś tam kierownik czy inspektor nie potrzebuje matury z polskiego bo za niego to sekretarka błędy poprawi. Pytanie jest - jakie wyksztalcenie ma mieć owa sekretarka? Jesli średnie; czy j.polski na maturze u niej obligatoryjny? A jeśli ZLIKWIDOWAĆ MATURĘ to jakie to minimalne wykształcenie wymagane na stanowisko sekretarki ma być?

Awatar użytkownika

Goscinny
Rhetor
Posty: 11157
Rejestracja: 03-03-2009, 12:21
Lokalizacja: Tarnów

Post autor: Goscinny »

Brak znajomości języka polskiego jest dla mnie, dyskwalifikujące, zwłaszcza dla pracownika "umysłowego". Do kopania rowów nie jest potrzebna, ale projektant powinien jednak mówić i pisać poprawnie przynajmniej w jednym języku.

Awatar użytkownika

defekator
Rhetor
Posty: 11889
Rejestracja: 13-01-2010, 21:55

Post autor: defekator »

misha pisze:A mnie zaintrygowało zdanie o tym, że jakiś tam kierownik czy inspektor nie potrzebuje matury z polskiego bo za niego to sekretarka błędy poprawi. Pytanie jest - jakie wyksztalcenie ma mieć owa sekretarka? Jesli średnie; czy j.polski na maturze u niej obligatoryjny? A jeśli ZLIKWIDOWAĆ MATURĘ to jakie to minimalne wykształcenie wymagane na stanowisko sekretarki ma być?
A po co jej konkretne wykształcenie? Ważne aby posiadała umiejętności potrzebne do poprawnego wykonywania zadań związanych z danym stanowiskiem. Oczywiście poprawne pisanie po polsku jest tutaj jedną z tych umiejętności. Ale to łatwo sprawdzić, dając jej jakiś tekst do napisania. Sama matura zupełnie nie gwarantuje, że będzie to potrafiła, bo np mogła przy jej zdawaniu mieć zaświadczenie o dysortografii ;). Pamiętajcie też, że nauka poprawnego pisania i wyrażania myśli to tylko drobny ułamek treści nauczanych na języku polskim i na pewno jest jej o wiele mniej niż dywagacji na temat "Sonetów krymskich" Mickiewicza lub też roztrząsania, że "Granica" jest książką ponadczasową poruszającą również współczesne problemy.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe" S. LEM


Keleos
Rhetor
Posty: 4114
Rejestracja: 24-10-2009, 13:57

Post autor: Keleos »

Ale to łatwo sprawdzić, dając jej jakiś tekst do napisania
I kto go sprawdzi? Bo chyba nie ten szefu, który potrzebuje jej do sprawdzania tekstów po nim ; D


Cubaza
Rhetor
Posty: 3870
Rejestracja: 06-10-2009, 19:27

Post autor: Cubaza »

Dawno się tak nie uśmiałem. W dzisiejszych czasach, kiedy się wszystko pisze na komputerach nie powinno się robić błędów ortograficznych. Przecież można nacisnąć jeden przycisk i program już powie nam, o tutaj jest błąd, a tutaj kolejny itd.
Idąc tym tokiem myślenia, prezydent robiący błędy to dobry prezydent, bo on jest od rządzenia a nie od znajomości ortografii :) W końcu od tego będzie miał pomocników, którzy to poprawią :)

P.S. To już wiem dlaczego Ravir popełnia takie błędy w swoich postach ;) On po prostu tutaj nie ma sekretarki :)
P.S.2 Sam robię błędy, ale staram się popełniać ich stosunkowo mało :( Jednak się zdarzają :)

ODPOWIEDZ