Dlaczego w naszym mieście dzieci mają mniejsze prawa,niż psy
Dlaczego w naszym mieście dzieci mają mniejsze prawa,niż psy
Drodzy forumowicze, zwracam się do was z prośba o pomoc, może ktoś z was miał taki problem jak ja, może któryś z was może mi pomóc.
Mieszkam na osiedlu przy ul. Klikowskiej w Tarnowie, mam syna w wieku 7 lat, On wraz z kolegami rówieśnikami bawili się i grali w piłkę na wyleniałym trawniku ( wyleniały bo firma która się nim zajmuje zamiast kosić go praktycznie wyrwała trawę z niego do tego jeszcze mamy suszę i trawnik się nie trzyma ) między blokami do czasu, a dlaczego bo na tym osiedlu mieszkają stare pierniki którym zabawy dzieci na polu przeszkadzają i najlepiej aby siedziały w domu i na tym trawniku na którym zawsze się bawili pojawiła się tablica z informacją o zakazie gry w piłkę, że tak powiem kur... mac o co chodzi dlaczego dzieci nie mogą się bawić bo co przeszkadzają czy ci wszyscy starzy ludzie którzy nie maja nic innego do roboty i maja czas chodzi po urzędach ( bloki należą do MZB ) mogą doprowadzić do tego aby zablokować możliwość zabawy dzieciaków na polu. Gdzie się mają dzieciaki bawić płaczę się tylko że siedzą w domu przed telewizorami i komputerami a jak chcą się pobawić na polu to co nie wolno im po grają w piłkę, lub w inny sposób się bawią a jak to dzieci czasami zachowują się głośniej ale mają do tego prawo, tak naprawdę wynika z tego że w naszym mieście więcej mają praw psy srające po trawnikach niż dzieci które się chcą na nich bawić. Wiem że to nie jest tylko problem mojego osiedla ale wielu miejsc w Tarnowie. Sprawdziłem regulamin MZB nie ma w nim zakazu gry w piłkę, prawo o zakazie wchodzenia na zieleńce też nie istnieje w naszym kraju już. Wiec jaka jest podstawa prawna do tego aby spółdzielnie stawiały takie znaki ?
Z góry dziękuje za pomoc
Mieszkam na osiedlu przy ul. Klikowskiej w Tarnowie, mam syna w wieku 7 lat, On wraz z kolegami rówieśnikami bawili się i grali w piłkę na wyleniałym trawniku ( wyleniały bo firma która się nim zajmuje zamiast kosić go praktycznie wyrwała trawę z niego do tego jeszcze mamy suszę i trawnik się nie trzyma ) między blokami do czasu, a dlaczego bo na tym osiedlu mieszkają stare pierniki którym zabawy dzieci na polu przeszkadzają i najlepiej aby siedziały w domu i na tym trawniku na którym zawsze się bawili pojawiła się tablica z informacją o zakazie gry w piłkę, że tak powiem kur... mac o co chodzi dlaczego dzieci nie mogą się bawić bo co przeszkadzają czy ci wszyscy starzy ludzie którzy nie maja nic innego do roboty i maja czas chodzi po urzędach ( bloki należą do MZB ) mogą doprowadzić do tego aby zablokować możliwość zabawy dzieciaków na polu. Gdzie się mają dzieciaki bawić płaczę się tylko że siedzą w domu przed telewizorami i komputerami a jak chcą się pobawić na polu to co nie wolno im po grają w piłkę, lub w inny sposób się bawią a jak to dzieci czasami zachowują się głośniej ale mają do tego prawo, tak naprawdę wynika z tego że w naszym mieście więcej mają praw psy srające po trawnikach niż dzieci które się chcą na nich bawić. Wiem że to nie jest tylko problem mojego osiedla ale wielu miejsc w Tarnowie. Sprawdziłem regulamin MZB nie ma w nim zakazu gry w piłkę, prawo o zakazie wchodzenia na zieleńce też nie istnieje w naszym kraju już. Wiec jaka jest podstawa prawna do tego aby spółdzielnie stawiały takie znaki ?
Z góry dziękuje za pomoc
-
- Rhetor
- Posty: 7032
- Rejestracja: 20-10-2009, 10:25
- Lokalizacja: tajna
Dowiedz się, czy ta tabliczka jest legalna, bo może sobie ją ktoś po prostu wsadził tam, jak legalna, to dowiedz się kto za tym wnioskował, jak ma psa to zrób zdjęcia jak ten pies sra na trawnik a potem dziadyga idzie w cholerę nie sprzątając i wyślij na SM, takiego zgłoszenia nie mogą olać.
Smutna prawda jest taka, że coraz więcej placów zabaw jest przekształcane w parkingi, wiem o czym mówisz, bo znam takich ludzi, którym dzieci przeszkadzają.
Smutna prawda jest taka, że coraz więcej placów zabaw jest przekształcane w parkingi, wiem o czym mówisz, bo znam takich ludzi, którym dzieci przeszkadzają.
Wysłane z mojej budki telefonicznej
PCPR Tarnów i problemy rodziny zastępczej z dziećmi z RAD
PCPR Tarnów i problemy rodziny zastępczej z dziećmi z RAD
To chyba standard na tarnowskich osiedlach. Gdzie się nie ruszysz to tabliczka z zakazem gry w piłkę, itp. Szkoda bardzo, że w naszym społeczeństwie istnieje taka wrogość wobec swojego sąsiada, brak tolerancji, a przede wszystkim zwykłej uprzejmości. Stare pierniki niestety siedzą w oknach całymi dniami i tylko szukają powodu aby coś zgłosić na policję czy do spółdzielni. A tymczasem mamy na osiedlach mnóstwo niewykorzystanych terenów zielonych, które idealnie nadają się na jakieś place zabaw czy mini boiska. Tylko takie inwestycje raz, że są blokowane przez starych pierników, dwa - nie ma kto się zająć organizacją bo króluje przekonanie, że to teren wspólny (czyli nikogo), a że płacę czynsz to niech się spółdzielnia tym zajmie. Niestety brak u nas społeczeństwa obywatelskiego, a naprawdę niewielkim kosztem można stworzyć fajne miejsca dla dzieciaków.
Zadzwoniłem do centrali MZB i byli lekko zdziwieni, i skierowali mnie do właściwego MZB który zarządza tym rejonem czyli MZB 3 przy ulicy 3-maja, tam dowiedziałem się że to oni postawili tą tablice ale na czyj wniosek nie udało mi się dowiedzieć, gdyż kierownik jest w terenie, nie odpuszczę tematu gdyż jest to dal mnie chore, już kiedyś na tym osiedlu była piaskownica i mały plac zabaw ale też przeszkadzał i teraz jest tam kwietnik, jak można tak robić dzieci są nasza przyszłością i musimy im zapewnić wszystko do prawidłowego rozwijania się a na tą chwile tworzone są tylko zakazy i nic więcej gdzie tu jest logika, dlaczego banda staruchów terroryzuje osiedle. Przecież też mieli kiedyś dzieci i te dzieci też bawiły się na polu i co w tedy im to nie przeszkadzało a tera tak ?. Dlaczego inni nie administracja nie pyta się innych mieszkańców w takich sprawach, zaznaczam że nikomu poza jednostkami by to nie przeszkadzało.
LordRuthwen, niestety nie ma psa a szkoda też o tym myślałem
I tu pytanie do naszych radnych którzy czytają to forum dlaczego takie do takich rzeczy dochodzi ?, zawsze wydawało mi się że normą jest ogół nie margines. To nie pierwsza taka sprawa gdzie MZB i miasto ma swoich lokatorów nie powiem gdzie ale bardzo głęboko. Zamiast wydzielenia placu dla dzieci budują nowe altany śmietnikowe chodź stara była w dobrym stanie i spełniała swoje zadanie w 100%. O innych tematach nie wspomnę. Tylko niech mi ktoś teraz powie że nasze miasto promuje politykę pro rodzinna bo mnie szlak trafi.
LordRuthwen, niestety nie ma psa a szkoda też o tym myślałem
I tu pytanie do naszych radnych którzy czytają to forum dlaczego takie do takich rzeczy dochodzi ?, zawsze wydawało mi się że normą jest ogół nie margines. To nie pierwsza taka sprawa gdzie MZB i miasto ma swoich lokatorów nie powiem gdzie ale bardzo głęboko. Zamiast wydzielenia placu dla dzieci budują nowe altany śmietnikowe chodź stara była w dobrym stanie i spełniała swoje zadanie w 100%. O innych tematach nie wspomnę. Tylko niech mi ktoś teraz powie że nasze miasto promuje politykę pro rodzinna bo mnie szlak trafi.
Ostatnio zmieniony 24-09-2012, 10:51 przez Soniak, łącznie zmieniany 1 raz.
Tak jak pisał Ruthwein sprawdź czy tabliczka jest legalna bo może sam ktoś ją sobie postawił. A najlepiej wystosuj pismo do spółdzielni z żądaniem wyjaśnień skąd tam się wzięła. Jak postawiła ją spółdzielnia to możecie oprotestować. A jak spółdzielnia będzie obstawiać przy swoim to się zbierz z innymi rodzicami i zażądajcie aby postawiła wam jakiś przyzwoity plac zabaw w pobliżu.
Zresztą przed moim blokiem też jest zakaz gry w piłkę - jak dzieciaki się bawią normalnie to nic złego się nie dzieje. Natomiast jak chcą pograć w piłkę to idą na pobliskie boisko. Niektóre miejsca do gry w piłkę faktycznie się nie nadają. Niektórym może to faktycznie przeszkadzać. (chociaż nie wiem czy w tym przypadku jest to uzasadnione czy też zakaz to czysta złośliwość)
Natomiast unikałbym odwoływania się do tego, że ktoś tam może spacerować ze swoim psem - w ten sposób nie doprowadzisz do tego, że tabliczka z zakazem gry w piłkę zniknie a jedynie do tego, że pojawi się nowa zakazująca w ogóle komukolwiek wstępu na trawnik. Tak to niestety zazwyczaj działa.
Unikałbym też wojny na donosy. Ty zrobisz komuś zdjęcie z psem to on odwdzięczy się zdjęciem jak np Twoje dzieci śmiecą (dziecko to dziecko zawsze coś przeskrobie a ktoś siedzący cały czas w oknie może to wychwycić). Takie zabawy są bez sensu i do niczego nie prowadzą oprócz eskalacji konfliktu i wyrządzanych sobie wzajemnie świństw.
Zresztą przed moim blokiem też jest zakaz gry w piłkę - jak dzieciaki się bawią normalnie to nic złego się nie dzieje. Natomiast jak chcą pograć w piłkę to idą na pobliskie boisko. Niektóre miejsca do gry w piłkę faktycznie się nie nadają. Niektórym może to faktycznie przeszkadzać. (chociaż nie wiem czy w tym przypadku jest to uzasadnione czy też zakaz to czysta złośliwość)
Natomiast unikałbym odwoływania się do tego, że ktoś tam może spacerować ze swoim psem - w ten sposób nie doprowadzisz do tego, że tabliczka z zakazem gry w piłkę zniknie a jedynie do tego, że pojawi się nowa zakazująca w ogóle komukolwiek wstępu na trawnik. Tak to niestety zazwyczaj działa.
Unikałbym też wojny na donosy. Ty zrobisz komuś zdjęcie z psem to on odwdzięczy się zdjęciem jak np Twoje dzieci śmiecą (dziecko to dziecko zawsze coś przeskrobie a ktoś siedzący cały czas w oknie może to wychwycić). Takie zabawy są bez sensu i do niczego nie prowadzą oprócz eskalacji konfliktu i wyrządzanych sobie wzajemnie świństw.
Deflektor, tak chce to zrobić z literą prawa, zakazu wejścia na trawnik nikt nie może postawić gdyż prawnie nie jest to zasadne nie ma przepisu zakazującego wchodzenia na trawnik. Tablice postawiła administracja MZB na wniosek mieszkańców, tylko pytam się jakich mnie się nikt nie pytał. Brak zasadności postawienia tego znaku jest jasny, co prawda obok jest szkoła 18 na której jest boisko z którego nie za bardzo się da korzystać gdyż wyganiają z niego młodych starci, a z drugiej strony jest to obiekt szkoły wiec np w lecie jest zamknięty. Po za tym nigdzie nie ma miejsca aby dzieci się bawiły.
-
- Archont
- Posty: 937
- Rejestracja: 23-11-2009, 15:45
No niestety kij ma dwa konce, ze tak odkrywczo napisze
Rowniez mieszkam w kamienicy administrowanej przez MZB, i rowniez na podworku jest taka tabliczka zakazujaca gry w pilke.
Tabliczke postawila administracja na wniosek jednego (slownie: JEDNEGO) mieszkanca, ktoremu bawiace sie dzieci przeszkadzaly.
Innych mieszkancow o zgode nie pytano.
Ot, sila wyzsza
Inna sprawa - ze sa dzieci i 'dzieci' - niektore graly sobie w miare spokojnie, no ale byl 'dzieć', ktory uparl sie celowac pilka w okna wspomnianego sasiada - no i w sumie nie dziwie sie gosciowi, ze nie wytrzymal.
Swoja droga - wiem, ze puszczanie dziecka 'na podworko' to bardzo wygodne i fajne - ale dobrze tez wysilic sie troszke i zabrac je na profesjonalne boisko/hale sportowa, kregielnie, do parku, na basen, jakos zorganizowac sobie wspolnie czas.
Wilk syty i offca cala ;P
Rowniez mieszkam w kamienicy administrowanej przez MZB, i rowniez na podworku jest taka tabliczka zakazujaca gry w pilke.
Tabliczke postawila administracja na wniosek jednego (slownie: JEDNEGO) mieszkanca, ktoremu bawiace sie dzieci przeszkadzaly.
Innych mieszkancow o zgode nie pytano.
Ot, sila wyzsza
Inna sprawa - ze sa dzieci i 'dzieci' - niektore graly sobie w miare spokojnie, no ale byl 'dzieć', ktory uparl sie celowac pilka w okna wspomnianego sasiada - no i w sumie nie dziwie sie gosciowi, ze nie wytrzymal.
Swoja droga - wiem, ze puszczanie dziecka 'na podworko' to bardzo wygodne i fajne - ale dobrze tez wysilic sie troszke i zabrac je na profesjonalne boisko/hale sportowa, kregielnie, do parku, na basen, jakos zorganizowac sobie wspolnie czas.
Wilk syty i offca cala ;P
-
- Rhetor
- Posty: 7032
- Rejestracja: 20-10-2009, 10:25
- Lokalizacja: tajna
sainte_nitouche, inną sprawą jest, że jakby ten "jegomość" siedział cicho, to ten "dzieć" nie celowałby w jego okna, pamiętam co sam robiłem tym co im przeszkadzały dzieci na placu zabaw
Wysłane z mojej budki telefonicznej
PCPR Tarnów i problemy rodziny zastępczej z dziećmi z RAD
PCPR Tarnów i problemy rodziny zastępczej z dziećmi z RAD
Ja też zabieram swoje dziecko na profesjonalne boisko, młody gra w jednym z klubów w Tarnowie, ale go w domu nie przykuje do krzesła ma prawo bawić się z kolegami pod blokiem, ma do tego wszelkie prawo.sainte_nitouche pisze:No niestety kij ma dwa konce, ze tak odkrywczo napisze
Rowniez mieszkam w kamienicy administrowanej przez MZB, i rowniez na podworku jest taka tabliczka zakazujaca gry w pilke.
Tabliczke postawila administracja na wniosek jednego (slownie: JEDNEGO) mieszkanca, ktoremu bawiace sie dzieci przeszkadzaly.
Innych mieszkancow o zgode nie pytano.
Ot, sila wyzsza
Inna sprawa - ze sa dzieci i 'dzieci' - niektore graly sobie w miare spokojnie, no ale byl 'dzieć', ktory uparl sie celowac pilka w okna wspomnianego sasiada - no i w sumie nie dziwie sie gosciowi, ze nie wytrzymal.
Swoja droga - wiem, ze puszczanie dziecka 'na podworko' to bardzo wygodne i fajne - ale dobrze tez wysilic sie troszke i zabrac je na profesjonalne boisko/hale sportowa, kregielnie, do parku, na basen, jakos zorganizowac sobie wspolnie czas.
Wilk syty i offca cala ;P
Przed chwila miałem bardzo nieprzyjemną rozmowę z Kierownikiem administracji w tym temacie i usłyszałem stwierdzenia ;
- Nie mam czasu przeprowadzać referendów wśród mieszkańców jak chce to mogę sobie je sam zrobić
- Tabliczka będzie i tyle
- Wszędzie stawiamy takie tabliczki !!!!!!!!
- Wniosek złożyły mieszkańcy bloku z 3-Maja
- Innych nie mam obowiązku się pytać
- Dzieci mają prawo wejść na trawnik ale bawić się nie mogą
- Dowiedziałem się też że jeśli ten teren nie należy do mojego bloku do sobie mogę na fiukać, ja się pytam tylko przecież mieszkam na osiedlu ma prawo do terenu zielonego.
- A o co mam w sumie pretensje, przecież to logiczne że nie mogą się tam bawić
Jak powiedziałem że tematu nie odpuszczę to powiedział że przejdzie się i zobaczy o co chodzi z mapką tylko jak zje śniadanie bo nie miał jeszcze czasu.
tak to wygląda w mapach google sporny trawnik zaznaczony.
http://img.uniatarnow.net/?v=wieniawskiego.jpg
Kur... mać do czego to dąży to jest jakaś paranoja niedługo to nie będzie można chodzi po osiedlu bo to tez będzie przeszkadzać.
Ostatnio zmieniony 24-09-2012, 12:28 przez Soniak, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Rhetor
- Posty: 7032
- Rejestracja: 20-10-2009, 10:25
- Lokalizacja: tajna
Napisz mu pismo z tym samym pytaniem, bo rozmowa jak nie jest nagrywana to wiesz... a tak będziesz miała papier, który możesz sprawdzić na zgodność ze statutem zarządcy budynku czy terenu. Na pismo ma obowiązek odpowiedzieć, tylko weź potwierdzenie złożenia na kopii.
Z tego co widzę to od bloku jest oddzielony trawnikiem i chodnikiem, to na pewno jest teren MZB?
Z tego co widzę to od bloku jest oddzielony trawnikiem i chodnikiem, to na pewno jest teren MZB?
Ostatnio zmieniony 24-09-2012, 12:27 przez LordRuthwen, łącznie zmieniany 1 raz.
Wysłane z mojej budki telefonicznej
PCPR Tarnów i problemy rodziny zastępczej z dziećmi z RAD
PCPR Tarnów i problemy rodziny zastępczej z dziećmi z RAD
-
- Archont
- Posty: 937
- Rejestracja: 23-11-2009, 15:45
Widzisz to jest tak...
punkt widzenia zalezy od wiadomo czego
>>>ma prawo bawić się z kolegami pod blokiem, ma do tego wszelkie prawo >>>
Nistety ale inny mieszkaniec powiedzialby ci, ze ma wszelkie prawo do ciszy i spokoju we wlanym mieszkaniu; i co?
I obaj macie racje
najlepiej byloby postawic tabliczke, ze dzieci moga sie bawic, ale cicho, spokojnie i 'bezszkodowo' - ale wszyscy wiemy, ze takich dzieci nie ma.
>>> Przed chwila miałem bardzo nieprzyjemną rozmowę z Kierownikiem >>>
Z doswiadczenia ci rowniez powiem, ze na merytoryczna dyskusje z KIMKOLWIEK z MZB naprawde nie masz co liczyc; i zdecydowanie lepiej porozumiec sie bezposrednio z sasiadami, ustalic jakies zasady pokojowego wspolzycia - niz mieszac w to administracje; bo oni tkwia w glebokim peerelu i predko stamtad nie wyjda
punkt widzenia zalezy od wiadomo czego
>>>ma prawo bawić się z kolegami pod blokiem, ma do tego wszelkie prawo >>>
Nistety ale inny mieszkaniec powiedzialby ci, ze ma wszelkie prawo do ciszy i spokoju we wlanym mieszkaniu; i co?
I obaj macie racje
najlepiej byloby postawic tabliczke, ze dzieci moga sie bawic, ale cicho, spokojnie i 'bezszkodowo' - ale wszyscy wiemy, ze takich dzieci nie ma.
>>> Przed chwila miałem bardzo nieprzyjemną rozmowę z Kierownikiem >>>
Z doswiadczenia ci rowniez powiem, ze na merytoryczna dyskusje z KIMKOLWIEK z MZB naprawde nie masz co liczyc; i zdecydowanie lepiej porozumiec sie bezposrednio z sasiadami, ustalic jakies zasady pokojowego wspolzycia - niz mieszac w to administracje; bo oni tkwia w glebokim peerelu i predko stamtad nie wyjda
W sumie to kierownik sam nie wie czyj to jest teren dopiero ma sprawdzić, a;e tabliczkę postawili po tym jak jest realizowane np. koszenie wynika że tak bo koszą znaczy się wyrywają wszystko wokół tych bloków.LordRuthwen pisze:Napisz mu pismo z tym samym pytaniem, bo rozmowa jak nie jest nagrywana to wiesz... a tak będziesz miała papier, który możesz sprawdzić na zgodność ze statutem zarządcy budynku czy terenu. Na pismo ma obowiązek odpowiedzieć, tylko weź potwierdzenie złożenia na kopii.
Z tego co widzę to od bloku jest oddzielony trawnikiem i chodnikiem, to na pewno jest teren MZB?
Ależ oczywiście maja prawo do ciszy i spokoju w własnym domu ale nie na jego zewnątrz, przerabiałem już to nie raz bo po tym osiedlu wieczorem grasują nachlane bandy gówniarzy i w tedy te okna tych mieszkańców którym dzieci tak bardzo przeszkadzają są zamknięte i siedzą jak myszy pod miotłami bo się boja wiec wyżywają się na dzieciakach.Widzisz to jest tak...
punkt widzenia zalezy od wiadomo czego
>>>ma prawo bawić się z kolegami pod blokiem, ma do tego wszelkie prawo >>>
Nistety ale inny mieszkaniec powiedzialby ci, ze ma wszelkie prawo do ciszy i spokoju we wlanym mieszkaniu; i co?
I obaj macie racje
najlepiej byloby postawic tabliczke, ze dzieci moga sie bawic, ale cicho, spokojnie i 'bezszkodowo' - ale wszyscy wiemy, ze takich dzieci nie ma.
>>> Przed chwila miałem bardzo nieprzyjemną rozmowę z Kierownikiem >>>
Z doswiadczenia ci rowniez powiem, ze na merytoryczna dyskusje z KIMKOLWIEK z MZB naprawde nie masz co liczyc; i zdecydowanie lepiej porozumiec sie bezposrednio z sasiadami, ustalic jakies zasady pokojowego wspolzycia - niz mieszac w to administracje; bo oni tkwia w glebokim peerelu i predko stamtad nie wyjda
Wiem i ta zasadą się kieruje i naprawdę parę ważnych spraw udało nam się załatwić, jako wspólnota i z niektórymi powalczyć ale tak jak piszesz kij ma dwa końce.
Ostatnio zmieniony 24-09-2012, 12:34 przez Soniak, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Rhetor
- Posty: 7032
- Rejestracja: 20-10-2009, 10:25
- Lokalizacja: tajna
To pisz.
Wysłane z mojej budki telefonicznej
PCPR Tarnów i problemy rodziny zastępczej z dziećmi z RAD
PCPR Tarnów i problemy rodziny zastępczej z dziećmi z RAD
-
- Obywatel
- Posty: 69
- Rejestracja: 27-10-2010, 17:43
ja starym piernikiem nie jestem, mam troje dzieci, które też potrafią być głośne i lubią zabawy na świeżym powietrzu, ale nie pozwalam im się bawić między blokami a już zwłaszcza na zieleńcach, nawet jeśli nie ma zakazu. owszem, psy srające denerwują mnie jeszcze bardziej, dlatego zawsze jak przechodzę obok takiego gada, zwracam uwagę. pamiętam czas, jak najmłodsze dziecko było maleńkie. do szału potrafiło doprowadzić walenie piłką po ścianach bloku i krzyki gówniarzy pod oknem, budzenie dziecka o każdej porze dnia. to samo dotyczy ludzi, którzy pracują na noce, kurde ciężko żyć jak nie można nawet chwilę po nocy odespać, bo ktoś od rana do nocy tłucze piłką miedzy blokami. moje dzieci jak chcą się bawić na polu, to albo to jest plac zabaw, albo idziemy na boisko z piłką czy rowerami, albo jedziemy na jakąś łąkę pod las. zauważam, ze najbardziej zawsze na starych pierników narzekają ludzie, którym po prostu nie chce się wyjść z własnymi dziećmi albo ich pokierować w odpowiednie miejsce. ja an prawa dzieci patrzę pod trochę innym kątem i raczej mam pretensje do rodziców, którym się tyłka sprzed kompa lub telewizora nie chce ruszyć ze swoimi dziećmi, tylko podwórko wychowuje, to jest olbrzymia krzywda dla dzieciaków
-
- Archont
- Posty: 937
- Rejestracja: 23-11-2009, 15:45
>>>>W sumie to kierownik sam nie wie czyj to jest teren dopiero ma sprawdzic >>>
heh, skad ja to znam ostatnio MZB zafundowalo nam konflikt miedzy mieszkancami dwoch kamienic przez siebie administrowanych - stawiajac brame na terenie 'niewiadomoczyim' - uliczce i placyku sluzacym jako dojazd i parking.
I znowu jeden mieszkanow sobie zalatwil (z ramienia-po linii), zeby teren zagrodzic.
Wojna z MZB nic nie dala; pism polecialo setki, interwencji w UM, w geodezji, w strazy miejskiej, w strazy pozarnej (zamknieta droga dojazdowa), i u innych wszystkich swietych.
Brama ma byc. Bo tak
Pozostalo dogadac sie z mieszkancami w kwestii uzytkowania tego terenu (zaden urzad nie jest w stanie okreslic, a minelo juz ponad pol roku, do kogo sporny teren nalezy; gratulujemy porzadku w papierach
O wiele wiecej udaje sie nam mieszkancom osiagnac tworzac wspolny front PRZECIW administracji w postaci MZB, niz przy jej uzyciu.
>>> Ależ oczywiście maja prawo do ciszy i spokoju w własnym domu ale nie na jego zewnątrz,>>
Oj no prosze cie, rozmawiajmy powaznie dobrze wiemy, ze ja ci dzieciak drze jadaczke pod oknem, to ani pancernodzwiekoszczelne szyby nie pomoga
Spor przypomina ten miedzy Mikołejka a 'wózkowymi' - obie strony maja rcje i obie sie jakos musza gogadac, inaczej sie pozabijaja
heh, skad ja to znam ostatnio MZB zafundowalo nam konflikt miedzy mieszkancami dwoch kamienic przez siebie administrowanych - stawiajac brame na terenie 'niewiadomoczyim' - uliczce i placyku sluzacym jako dojazd i parking.
I znowu jeden mieszkanow sobie zalatwil (z ramienia-po linii), zeby teren zagrodzic.
Wojna z MZB nic nie dala; pism polecialo setki, interwencji w UM, w geodezji, w strazy miejskiej, w strazy pozarnej (zamknieta droga dojazdowa), i u innych wszystkich swietych.
Brama ma byc. Bo tak
Pozostalo dogadac sie z mieszkancami w kwestii uzytkowania tego terenu (zaden urzad nie jest w stanie okreslic, a minelo juz ponad pol roku, do kogo sporny teren nalezy; gratulujemy porzadku w papierach
O wiele wiecej udaje sie nam mieszkancom osiagnac tworzac wspolny front PRZECIW administracji w postaci MZB, niz przy jej uzyciu.
>>> Ależ oczywiście maja prawo do ciszy i spokoju w własnym domu ale nie na jego zewnątrz,>>
Oj no prosze cie, rozmawiajmy powaznie dobrze wiemy, ze ja ci dzieciak drze jadaczke pod oknem, to ani pancernodzwiekoszczelne szyby nie pomoga
Spor przypomina ten miedzy Mikołejka a 'wózkowymi' - obie strony maja rcje i obie sie jakos musza gogadac, inaczej sie pozabijaja