Ręce opadają:
http://www.intarnet.pl/ <--- artykuł Minister swoje, PUP swoje...
Tyle na temat urzędników przyjaznych petentom.
"Pod koniec maja pisaliśmy, że PUP oprócz umów o zatrudnieniu, domaga się przedstawiania dodatkowych zaświadczeń, iż umowy te nie zostały przedłużone, co rodzi ogromne problemy dla bezrobotnych, którzy w celu uzyskania wyżej wymienionych zaświadczeń zmuszani są w ten sposób do odwiedzenia wielu miejsc gdzie wcześniej byli zatrudniani."
"w odpowiedzi Minister Pracy i Polityki Społecznej czytaliśmy m.in.: ”(...) brak jest jakichkolwiek przepisów prawnych wymagających od powiatowych urzędów pracy żądania od rejestrujących się osób zaświadczeń od byłych zleceniodawców/pracodawców, iż umowy cywilnoprawne nie zostały przedłużone. Występowanie z tego typu żądaniami uważam za niezasadne i nie znajdujące pokrycia w przepisach prawnych. Po pierwsze w samej umowie cywilnoprawnej jest wskazanie w jakim okresie było wykonywane zlecenie, dodatkowo za wystarczające należy uznać oświadczenie bezrobotnego, iż umowa zlecenia już się zakończyła, a ponadto tego typu informacje mogą być zweryfikowane w ZUS i Urzędzie Skarbowym"
Na co nasz PUP odpowiedział:
”sugerowanie (…) zweryfikowania informacji w ZUS-e lub Urzędzie Skarbowym wiązałoby się ze znacznymi konsekwencjami – wariant ten przekracza możliwości finansowe i organizacyjne PUP w Tarnowie, jak i wymienionych instytucji, zważywszy na skalę rejestrujących się osób po zakończeniu wykonywania umów cywilnoprawnych”.
Potem coś kręci, że niby takich zaświadczeń nie wymaga ale okazuje się, że jednak wymaga. Jednym słowem jeżeli ktoś miał okazję pracować na umowę zlecenie to w skrajnym przypadku (takie są też opisane w artykule) będzie musiał jechać nawet kilkaset kilometrów do byłego pracodawcy po zaświadczenie, że umowa nie została przedłużona. Rewelacja. Od dawna powtarzam, że PUPy istnieją wyłącznie po to aby zapewniać pracę ... zatrudnionym w nich osobom.
PUP W Tarnowie
PUP W Tarnowie
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe" S. LEM
Miałem tą nieprzyjemność starać sie w tarnowskim PUPie o dotację na otwarcie działalności gosp. z PFRONu , była to istna droga przez mękę Całkowita dezinformacja, dziesiątki wizyt w PUPie , skandaliczna obsługa,a kserokopie dokumentów które musiałem donosić na potrzeby PUP zostałem niejednokrotnie wysyłany na prywatne ksero na "burek" mimo iż pani urzędniczka miała ksero za plecami Rozliczenie faktur po otwarciu działalności to istny dramat, czepiano się literówek w nazwach produktów na fakturach, zapis "płatność gotówką" nie była dla PUPu do zrozumienia i każdą fakturę trzeba było korygować o adnotację "zapłacono gotówką" . Cały proces starania się o dotację trwał 5 miesięcy ( ustawowo 30 dni) czekanie na pieniądze prawie 3 miesiące Skandal te całe dotację , pięknie ładnie to wygląda jak się czyta lub ogląda informację w mediach, rzeczywistość jest niestety okrutna .
defekator, zgadzam sie z Tobą, mialem podobna sytuacje. Chcialem sie zarejestrowac, zapytali mnie o prace poprzednie, no to odpowiedzialem, a ze glownie do tej pory pracowalem za granica to chcieli ode mnie zaswiadczen od kazdego pracodawcy. Wydalo mi sie to kuriozalne, zwlaszcza ze czesc z nich od wielu lat juz nie istniala, ale pani nie dala sobie przegadac. W koncu mnie odeslali z niczym, wrocilem nastepnego dnia jak gdyby nigdy nic i zarejestrowalem sie od nowa, tylko ze juz sie nie przyznawalem do pracy za granica.
A i przede wszystkim podpisuje sie pod Twoim ostatnim zdaniem.
A i przede wszystkim podpisuje sie pod Twoim ostatnim zdaniem.