Trzeba być zdrowym, żeby chorować
Re: Trzeba być zdrowym, żeby chorować
No tylko pytanie czy koszt jednego dnia takiego staruszka w domu jest wyższy niż te 10 zł, które płaciłby szpitalowi. A 10 zł to jakiś pomysł tylko. Może 5? Nawet potrzeb żywieniowych nie zaspokoi za 5 zł. Wiem jakie jest jedzenie w szpitalu, ale może gdyby finansowanie było inne to i jedzenie wyglądałoby inaczej? Nawet jeśli jednak mimo wszystko gdzieś kto znajdzie kogoś kogo te 5 zł zrujnuje, to ciężko też wymagać żeby dobry pomysł upadł, bo może być od niego jakiś wyjątek. Zawsze będzie, od wszystkiego. Te minimalne dopłaty to nie jest żadna nowość i to działa. Tylko trzeba mieć w miarę zaufanych rządzących, a nie oszustów i populistów. A do tego nam niestety daleko.
-
- Archont
- Posty: 784
- Rejestracja: 17-12-2009, 12:41
- Lokalizacja: Polska
Re: Trzeba być zdrowym, żeby chorować
https://www.tarnowska.tv/artykul/15201, ... elegniarek
Mam pytanie bo nie jestem w temacie. Pielęgniarki faktycznie tyle zarabiają jak w tym oświadczeniu? Dobrze widzę tam kwoty brutto pięciocyfrowe czy to jakiś błąd?
Mam pytanie bo nie jestem w temacie. Pielęgniarki faktycznie tyle zarabiają jak w tym oświadczeniu? Dobrze widzę tam kwoty brutto pięciocyfrowe czy to jakiś błąd?
Re: Trzeba być zdrowym, żeby chorować
Tak, jest tam pięciocyfrowa kwota i moje ulubione stwierdzenie czyli "może osiągnąć kiedy" i wymienione rzeczy, wśród których brakuje jeszcze tańczenia wokół księżyca.
-
- Archont
- Posty: 784
- Rejestracja: 17-12-2009, 12:41
- Lokalizacja: Polska
Re: Trzeba być zdrowym, żeby chorować
W ostatnich dwóch latach dostaly łącznie 2000 zl średnio podwyżki. Jak by nie patrzył nie mają źle.
Re: Trzeba być zdrowym, żeby chorować
To oświadczenie to nie są obecne zarobki pielęgniarek ale propozycja szpitala dla nich. Wciąż gorsza niż to co gwarantuje pielęgniarkom uchwalona przez Sejm ustawa. Ale odejmując kwotę podwyżek można obliczyć ile do tej pory miały.
Wg tej tabeli najlepiej zarabiająca pielęgniarka miała do tej pory 5576 złotych podstawy plus maksymalnie 20% wysługi lat. Tylko to jest zagwarantowane. Dodatków i premii nie liczę bo albo są uznaniowe albo zależą od sytuacji. (jak bierzesz dodatkowe dyżury i pracujesz ponad 40 godzin to normalne, że zarabiasz więcej, ja też pracując zamiast ośmu godzin przez dwanaście miałbym 50% dodatek do pensji ) daje to 6931 złotych brutto czyli 5054 złote na rękę. Płaca minimalna od lipca będzie wynosić 2783 złote na rękę. Zatem nie jest to nawet dwukrotność pensji minimalnej, zarobki w okolicach średniej krajowej. W porównaniu z resztą budżetówki jak np szeregowi urzędnicy, pracownicy MOPS, czy nauczyciele nie są to złe pieniądze, ale szału też przy obecnych cenach nie ma. No i tyle zarabiało jedynie 30% pielęgniarek - reszta miała mniej.
Problem jest gdzie indziej. Podwyżki zostały zagwarantowane ustawą (moim zdaniem niezbyt dobrze napisaną, bo brakuje zapisu, że pielęgniarka powinna nie tylko zrobić specjalizację ale i w niej pracować, ale która jest obowiązującym prawem). Ministerstwo twierdzi, że pieniądze na podwyżki poszły. Szpital jednak zamiast je wypłacić kombinuje jak tego nie zrobić, próbuje zwalniać pielęgniarki i przedstawiać im nowe mniej korzystne dla nich umowy. To jest prawdziwa geneza tego protestu i ja tutaj pielęgniarką się nie dziwię.
Zwróciłbym na jeszcze jedną rzecz. Średnia wieku pielęgniarek rośnie. Jeżeli zarobki w tym zawodzie nie będą bardzo atrakcyjne, wręcz atrakcyjniejsze niż to co można wyciągnąć na rynku pracy, tak aby przyciągnąć młode osoby za kilka, kilkanaście lat czeka nas olbrzymi kryzys kadrowy. Bo liczba starych a co za tym idzie chorych ludzi wzrośnie a liczba pielęgniarek spadnie. To nie jest zawód gdzie pospolitym ruszeniem można w kilka miesięcy załatać braki kadrowe. Więc jak ktoś nie chce sobie za 15 lat podczas pobytu w szpitalu samemu zakładać cewnika w razie potrzeby,niech tak bardzo tych podwyżek pielęgniarkom nie żałuje.
Wg tej tabeli najlepiej zarabiająca pielęgniarka miała do tej pory 5576 złotych podstawy plus maksymalnie 20% wysługi lat. Tylko to jest zagwarantowane. Dodatków i premii nie liczę bo albo są uznaniowe albo zależą od sytuacji. (jak bierzesz dodatkowe dyżury i pracujesz ponad 40 godzin to normalne, że zarabiasz więcej, ja też pracując zamiast ośmu godzin przez dwanaście miałbym 50% dodatek do pensji ) daje to 6931 złotych brutto czyli 5054 złote na rękę. Płaca minimalna od lipca będzie wynosić 2783 złote na rękę. Zatem nie jest to nawet dwukrotność pensji minimalnej, zarobki w okolicach średniej krajowej. W porównaniu z resztą budżetówki jak np szeregowi urzędnicy, pracownicy MOPS, czy nauczyciele nie są to złe pieniądze, ale szału też przy obecnych cenach nie ma. No i tyle zarabiało jedynie 30% pielęgniarek - reszta miała mniej.
Problem jest gdzie indziej. Podwyżki zostały zagwarantowane ustawą (moim zdaniem niezbyt dobrze napisaną, bo brakuje zapisu, że pielęgniarka powinna nie tylko zrobić specjalizację ale i w niej pracować, ale która jest obowiązującym prawem). Ministerstwo twierdzi, że pieniądze na podwyżki poszły. Szpital jednak zamiast je wypłacić kombinuje jak tego nie zrobić, próbuje zwalniać pielęgniarki i przedstawiać im nowe mniej korzystne dla nich umowy. To jest prawdziwa geneza tego protestu i ja tutaj pielęgniarką się nie dziwię.
Zwróciłbym na jeszcze jedną rzecz. Średnia wieku pielęgniarek rośnie. Jeżeli zarobki w tym zawodzie nie będą bardzo atrakcyjne, wręcz atrakcyjniejsze niż to co można wyciągnąć na rynku pracy, tak aby przyciągnąć młode osoby za kilka, kilkanaście lat czeka nas olbrzymi kryzys kadrowy. Bo liczba starych a co za tym idzie chorych ludzi wzrośnie a liczba pielęgniarek spadnie. To nie jest zawód gdzie pospolitym ruszeniem można w kilka miesięcy załatać braki kadrowe. Więc jak ktoś nie chce sobie za 15 lat podczas pobytu w szpitalu samemu zakładać cewnika w razie potrzeby,niech tak bardzo tych podwyżek pielęgniarkom nie żałuje.
Ostatnio zmieniony 23-02-2023, 09:33 przez defekator, łącznie zmieniany 1 raz.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe" S. LEM
Re: Trzeba być zdrowym, żeby chorować
W tym proteście nie do końca chodzi tylko o pieniądze. Same pielęgniarki gdyby ustawa pozwalała ( a nie pozwala) pewnie zgodziły by się na mniejszą kwotę. Głównie chodzi o to, że wymusza się na nich degradację z asystenta na starszą pielęgniarkę. To tak jakby nagle magistrowi powiedzieć od jutra będziesz technikiem. Nie łudźmy się, ale tytuł magistra również w wielu prywatnych firmach otwiera większe możliwości, a często jest warunkiem progowym do przyjęcia do pracy.
"Nie wystarczy mówić do rzeczy, trzeba mówić do ludzi"
-
- Archont
- Posty: 784
- Rejestracja: 17-12-2009, 12:41
- Lokalizacja: Polska
Re: Trzeba być zdrowym, żeby chorować
Dzięki Panowie za wyjaśnienie.