Koronawirus w Tarnowie

[Beny]

Ja tam obawiam się, że powszechne i niczym narazie nie potwierdzone mniemanie o łagodności tego warianu doprowadzi do jeszcze większego rozluźnienia i po świętach będzie armageddon omnikornowy.

Jeszcze większego rozluźnienia??? a czy można sie jeszcze bardziej rozluźnić?? ludzie juz maja dosc tej pandemi coraz bardziej przestają w nią wierzyć, a może inaczej wszystko im jedno, wierza w wirusa ale uważają ze muszą zaczac zyc normalnie a co bedzie to bedzie nawet kosztem zycia straconego przez wirusa, ileż można obiecywac ze to ostatnia prosta?
Dalej uwazam ze oliwy do ogna dolewa naklanianie do szczepienia(daje to efekt odwrotny) wmówiono ludziom ze jak sie zaszczepią to bedą niemal niesmiertelni, moga wszedzie chodzic poza restrykcjam, ze bedzie normalnie, a tak nigdy nie bedzie w Izraelu zatwierdzili juz 4 dawke szczepionki , kolejna mutacja kolejna dawka itd kolejne maseczki dystans obostrzenia i tak w kolko ile to ludzie moga wytrzymac to w koncu pęknie.Powstaly grupy ludzi agresywnie reagujacych, maseczkowi i nie maseczkowi szczepieni i nie szczepieni, ludzie zaczynaja sie przepychac bic w sklepach i na ulicy.Ludzie jak nie przez wirusa to psychicznie sami sie pozabijają.
Dlatego uwazam ze trzeba wyszukiwac pozytywów w tym wszystkim nawet malutkich ale trzeba.

[defekator]

Nikt nigdy nie wmawiał ludziom, że szczepienia dają nieśmiertelność. Zawsze jest podkreślane, że żadna szczepionka nie jest w 100% skuteczna. Od początku też mówiono, że w końcu jakiś wariant ochronę poszczepienną przełamie. A ten kto nie chce się szczepić zawsze jakoś sobie to zracjonalizuje. Gdyby od początku wprowadzono u nas w niektórych obszarach (jak powiedzmy rekreacja i rozrywka) obowiązek paszportów covidowych, wprowadzono nakaz maseczek minimum FP2 w miejscach publicznych i go przestrzegano - sytuacja wyglądała by zupełnie inaczej. A tak - prawdopodobnie faktycznie zostaniemy liderem zgonów nadmiarowych w Europie. Jak covid ludzi nie wykończy to zrobi to sparaliżowana służba zdrowia. Ale co tam - ważne aby nie podpaść grupkom hałaśliwych agresywnych egoistów, którzy jak małe dzieci negują nową rzeczywistość, bo im się nie podoba.

[Beny]

Nikt nigdy nie wmawiał ludziom, że szczepienia dają nieśmiertelność. Zawsze jest podkreślane, że żadna szczepionka nie jest w 100% skuteczna.

Nie bede teraz przetaczal spotów w tv jak to aktorzy zaszczepieni szli do baru do kina do restauracji i mowili ze teraz to jest juz normalnie, wiadomo nikt nie powie ze to niesmiertelnosc to byla moja przenosnia, ale przekazują w takich spotach podswiadomie to by ludzie sie nie bali jak sie juz zaszczepią ze moga zyc normalnie, a to blad mimo szczepienia wirusa trzeba sie bac, ale to tak jak w reklamie to co niewygodne jest małą czcionką.

[opornik]

Na "Dzikim Zachodzie" mecze przy pustych trybunach, skoki narciarskie bez publiczności a u nas? Popatrzcie na pierwszy lepszy mecz ligowy piłki nożnej. A szkoły? Dlatego jestem za dopisaniem do poniższej listy szepień przeciw covid-19.

Lista szczepień obowiązkowych w Polsce

W przypadku dzieci obowiązkowe są szczepienia przeciwko:

-gruźlicy (w pierwszej dobie życia) i wirusowemu zapaleniu wątroby typu B (w pierwsze dobie życia, a także w 2. i 7. miesiącu życia),
-rotawirusom (między 2 a 6 miesiącem życia),
-przeciwko błonicy, krztuścowi i tężcowi (w 2 miesiącu życia, między 3 a 4, między 5 a 6, między 16 a 18, w 6 i 14 r.ż., a także po ukończeniu 19 lat),
-polio (między 3 a 4 miesiącem życia, między 5 a 6 miesiącem życia, między 16 a 18 miesiącem życia, a także w 6 r.ż.),
-Hib (w 2 miesiącu życia, między 3 a 4 miesiącem życia, między 5 a 6 miesiącem życia, a także między 16 a 18 miesiącem),
-pneumokokom (w 2 miesiącu życia, w 4 miesiącu życia, a także między 13 a 15 miesiącem życia),
-odrze, śwince, różyczce (między 13 a 15 miesiącem życia, w 6 roku życia).

Polskie prawo przewiduje obowiązkowe szczepienia także dla osób szczególnie narażonych na zakażenie (w związku z przesłankami klinicznymi lub epidemiologicznymi przeciwko:

-wirusowemu zapaleniu wątroby typu B: dla studentów kierunków medycznych, osób pracujących w systemie ochrony zdrowia narażonych na kontakt z wirusem, a także mających kontakt z osobą zakażoną, jak również pacjentów z zaawansowaną chorobą nerek,
-pneumokokom (tylko w przypadku dzieci): po urazie lub z wadą ośrodkowego układu nerwowego, zakażonych wirusem HIV, po przeszczepach, z przewlekłymi chorobami serca, schorzeniach immunologiczno-hepatologicznych, z chorobami nerek, cukrzycą, przewlekłymi chorobami płuc. Obowiązek dotyczy również wcześniaków,
-ospie wietrznej (tylko w przypadku dzieci): z upośledzeniem odporności, z ostrą białaczką, zakażonych wirusem HIV, przed chemioterapią, przebywających w ośrodkach opiekuńczych, rodzinnych domach dziecka czy domach pomocy społecznej.

Więcej na https://www.medonet.pl/porozmawiajmyosz ... 90343.html

[defekator]

Nikt nigdy nie wmawiał ludziom, że szczepienia dają nieśmiertelność. Zawsze jest podkreślane, że żadna szczepionka nie jest w 100% skuteczna.

Nie bede teraz przetaczal spotów w tv jak to aktorzy zaszczepieni szli do baru do kina do restauracji i mowili ze teraz to jest juz normalnie, wiadomo nikt nie powie ze to niesmiertelnosc to byla moja przenosnia, ale przekazują w takich spotach podswiadomie to by ludzie sie nie bali jak sie juz zaszczepią ze moga zyc normalnie, a to blad mimo szczepienia wirusa trzeba sie bac, ale to tak jak w reklamie to co niewygodne jest małą czcionką.

A jak Ty chciałbyś reklamować te szczepionki? Idzie gość i mówi, że się zaszczepił więc spoko, ale i tak ma 20% szans na zarażenie i jakieś 5% na zgon w przypadku tego zarażenia. A potem dodaje, że za jakiś czas będzie trzeba zaszczepić się pewnie ponownie, bo odporność spadnie albo pojawią się nowe szczepy. Przecież to byłaby kasa wyrzucona w błoto. No cóż - widać nasze społeczeństwo nie jest zbyt rozgarnięte aby ogarnąć, że reklama to z definicji twór, który skupia się wyłącznie na pozytywach.

Ale fakt to czego w tym wszystkim brakło to rzetelna kampania reklamowa oparta nie na emocjach (patrzcie znany sportowiec się zaszczepił) ale na faktach. Ta część oparta na emocjach była niezbędna, ale oprócz tego powinny być spoty oparte na faktach i wiedzy. Np szczepionka zmniejsza szansę na zgon o tyle i o tyle. Do tej pory przeprowadzono tyle szczepień, przy czym zanotowano X skutków ubocznych.

Tu akurat masz rację, że część ludzi przez takie podejście rządu może poczuć się oszukana i stwierdzić, że szczepienie nie ma sensu.

Swoją drogą dalej nie rozumiem jak można mieć mózg między uszami i bać się bardziej szczepionki niż skutków ubocznych po covidzie, czy też samej choroby. (Sam nie miałem, ale sporo znajomych jeszcze kilka miesięcy po przechorowaniu odczuwa osłabienie i różne skutki uboczne)

[Goscinny]

Rząd powinien ogłosić, że za darmo szczepi tylko do końca lutego, potem trzeba będzie zapłacić 200zł za dawkę.
I 28 lutego kolejki mamy takie, że rząd ogłasza, że punkty szczepień będą otwarte całą dobę, a każdy kto stanął w kolejce przed 1 marca będzie miał za darmo.

Pamiętacie jaka była jazda jak Janda poza kolejką się dostała? Wystarczy teraz zastosować podobną technikę.

[Kulfon]

Zszokowała mnie dzisiaj statystyka zgonów covidowych w naszym regionie chyba nigdy tak nie było .
Tarnów -16
Powiat Tarnowski -14
Może to chociaż niektórym przemówi do rozsądku .

[defekator]

Tutaj ciekawa rekomendacja prof. Krzysztofa Filipiaka

żądać od rządzących szerokiego dostępu do leków, które podane do 5 dni po pozytywnym teście, zmniejszają o 90 proc. ryzyko hospitalizacji i zgonu z powodu COVID-19. Niech leki te trafią szeroko do aptek, będą wypisywane przez każdego lekarza, a nie dystrybuowane - Broń Boże - przez Agencję Rezerw Materiałowych

Leki na covid faktycznie już są (i bynajmniej nie chodzi o amantadynę), zazwyczaj działają właśnie gdy poda się je w początkowym okresie choroby. Wie ktoś jak wygląda sytuacja u nas z dostępnością do tych leków? Bo mam poważne obawy że ktoś odpowiedzialny znowu "zapomniał" zamówić.

[sainte_nitouche]

W szpitalu takich leków nie ma.
Zakładając, ze faktycznie sa skuteczne - problem lezy w stwierdzeniu "odpowienio wczesnie podane".
Do szpitala trafiaja ludzie juz w rozkwicie choroby, najczesciej w 7-10 dniu jej trwania, kiedy nastepuje pogorszenie. I dopiero wtedy są testowani. Wczesniej lecza sie albo sami w domu, albo nawet jesli w POZ, to czesto skierowania na test nie dostaja.
Jedna z naszych lekarek, pracujac w POZ, wystawiala skierowania na testy masowo, kazdemu, kto mial chociaz cien podejrzenia o covid.
Efekt? Liczne skargi od pacjentow do kierownictwa przychodni, ze oni sie testowac nie chca, nie potrzebuja, a ona ich zmusza.
Przy czym wiekszosc testow okazywala sie pozytywna.

[ad2222]

Nie zawsze. Przykładem jest dżuma, która w średniowieczu po prostu wybiła większość populacji, a ostali się jedynie Ci z naturalną odpornością.

Dżuma - bakteria, covid - wirus. Dodając do tego brak antybiotyków i generalne "wyrąbanie na higienę" - to musiało się tak skończyć.

[kato]

Dodając do tego brak antybiotyków i generalne "wyrąbanie na higienę" - to musiało się tak skończyć.

To nie do końca tak było. Generalnie średniowiecze nie było tak brudne, jak późniejsze epoki.
Niestety wierzono, że ludzie chorują z powodu morowego powietrza. Przy okazji tarzania w pierzu i smole zauważono, że człowiek oddycha przez skórę.
Dodano dwa do dwóch i wyszło, że jak się nie umyjesz, to zatkasz pory skórne, czyli morowe powietrze będzie miało trudniej.
No i zaczęły się czasy brudasów.

[Beny]

Do szpitala trafiaja ludzie juz w rozkwicie choroby, najczesciej w 7-10 dniu jej trwania, kiedy nastepuje pogorszenie. I dopiero wtedy są testowani. Wczesniej lecza sie albo sami w domu, albo nawet jesli w POZ, to czesto skierowania na test nie dostaja.

A co niby zmienia w calej sytuacji magiczne słowo test???? zwykle ścieżka leczenia jest taka : masz objawy dzwonisz na teleporade i teraz są dwa zachowania lekarzy oczywiscie nadgorliwy lekarz kieruje cie na test robisz test ok zakładamy najgorsze okazuje sie covid co zamyka ci jakakolwiek droge do leczenia w gabinecie u takiego lekarza, nie mozna liczyc na osłuchanie przepisanie leków, masz covid dostajesz izolacje obserwowanie siebie czy sie nie pogarsza ewentualnie paracetamol i to wszystko jak sie pogorszy to 112,w tej pierwszej sytuacji tracisz kilka dni zanim zapiszesz sie na test wystoisz swoje w kolejce czekasz na wyniki a choroba postepuje.
Drugi lekarz ktory nie kieruje na testy zleca wizyte, oslucha ewentualnie przepisanie potrzebnych leków.
W obu przypadkach leczymy sie w domu tylko ze w tym drugim jesli samo nie przejdzie lub nie jest to covid szanse na wyleczenie mamy wieksze i szybsze.

[s74]

https://stat.gov.pl/obszary-tematyczne/ ... -piramida/
https://stat.gov.pl/download/gfx/portal ... lica_1.xls
Dlaczego tak mało zwraca się uwagę na fakt że społeczeństwo się nam zestarzało np. według tabeli GUS-u w 2010 roku było 5.1 miliona osób w wieku powyżej 65 lat a już w 2019 jest to 6,9 miliona. Ludzi będzie coraz więcej umierać czy covid będzie czy nie.

[defekator]

https://stat.gov.pl/obszary-tematyczne/ ... -piramida/
https://stat.gov.pl/download/gfx/portal ... lica_1.xls
Dlaczego tak mało zwraca się uwagę na fakt że społeczeństwo się nam zestarzało np. według tabeli GUS-u w 2010 roku było 5.1 miliona osób w wieku powyżej 65 lat a już w 2019 jest to 6,9 miliona. Ludzi będzie coraz więcej umierać czy covid będzie czy nie.

Zmiana liczby zgonów wynikająca ze starzenia się społeczeństwa byłaby gradientowa a nie skokowa tak jak widzimy to obecnie. Zatem to nie starzenie odpowiada za nadmiarowe zgony ale covid i wywołany nim paraliż służby zdrowia.

Co ciekawe w najbliższych latach można spodziewać się zauważalnego spadku zgonów. Po prostu dużo osób starszych o najsłabszym zdrowiu umrze teraz a nie za kilka lat. Jak nie na covid to na inne choroby, których za bardzo nie ma kto teraz leczyć bo lekarze muszą zajmować się covidowcami.

[s74]

Zmiana liczby zgonów wynikająca ze starzenia się społeczeństwa byłaby gradientowa a nie skokowa tak jak widzimy to obecnie. Zatem to nie starzenie odpowiada za nadmiarowe zgony ale covid i wywołany nim paraliż służby zdrowia.

Co ciekawe w najbliższych latach można spodziewać się zauważalnego spadku zgonów. Po prostu dużo osób starszych o najsłabszym zdrowiu umrze teraz a nie za kilka lat. Jak nie na covid to na inne choroby, których za bardzo nie ma kto teraz leczyć bo lekarze muszą zajmować się covidowcami.

Z arkusza GUS-u widać że od 2010 roku liczba ludzi po 65 roku życia zwiększa się co rok o ok 200 tyś (więc ten wzrost według mnie gradientowy nie jest).
Spadku zgonów nie spodziewałbym się jeszcze przez kilka lat patrząc na piramidę z mojego linku.