green123 pisze:
Paryż jest mniejszy powierzchniowo od takiego Rzeszowa. To o czymś świadczy. Może ludności jest więcej ale ile tam może być lini komunikacyjnych, gdy mamy jeszcze metro.
Niewiele:
16 linii metra
10 linii tramwajowych
351 linii autobusowych (63 miejskie i 214 podmiejskie) - fakt, jak w Rzeszowie
RER
Paryż to też trochę inna bajka bo w granicach administracyjnych miasta mieści się właściwie tylko jego ścisłe centrum ze zwartą zabudową i co z tego że mieszka tam 2 miliony ludzi jak przebywa tam w ciągu dnia znacznie więcej (i znacznie więcej osób korzysta z komunikacji miejskiej która obejmuje całą ponad 10 milionową aglomerację). Do przypadku Tarnowa najlepszy przykładem jaki znam byłyby autobusy nocne w Warszawie. Autobusy te mają podobne obłożenie jak dzienne w Tarnowie i wszystkie przystanki na ich trasie są na żądanie a poza centrum miasta po 22:00 właściwie są pustki więc taki autobus dosłownie pędzi przez Warszawę i poza centrum zatrzymuje się może na co trzecim co czwartym przystanku.... ale mimo to udaje się utrzymać rozkład jazdy z dokładnością co do 2-3 minut (częstotliwość kursowania większości linii nocnych to co 45 min) tak więc jest to technicznie wykonalne... Z drugiej jednak strony w Tarnowie mamy relatywnie duże odległości między przystankami więc nie wiem czy robiłoby to aż taką różnicę... Znowu przywołując Warszawę na takim odcinku na jakim w Tarnowie są 2 przystanki w Warszawie byłyby cztery i to także na osiedlach domków jednorodzinnych.
Wg mnie, nie ma na obecnym etapie rozwoju miasta żadnego akceptowalnego rozwiązania dla sprawnego funkcjonowania komunikacji miejskiej.
Zbyt mała liczba kursów = pasażerów brak bo nikt nie będzie czekał na autobus jak może w tym czasie dojść piechotą (z Falklandów na dworzec PKP sprawna osoba zajdzie spokojnie w czasie poniżej 1 godziny)
Większa częstotliwość kursów = pasażerów troszkę więcej, bo po co iść piechotą jak można poczekać 10 minut i za kolejne 15 być na miejscu ale z kolei rachunek ekonomiczny będzie taki, że komunikacja kosztuje budżet 2x więcej niż powinna => co się natychmiast przeniesie na większą cenę biletów.
Przykład Warszawy, nawet w porze nocnej, jest bezsensem, bo miasto jest duże i nikt nie będzie szedł piechotą 3 godziny do domu albo jechał taxi za 80 zł, poczeka nawet te 45 minut na autobus.
irekjj pisze:Wg mnie, nie ma na obecnym etapie rozwoju miasta żadnego akceptowalnego rozwiązania dla sprawnego funkcjonowania komunikacji miejskiej.
Zbyt mała liczba kursów = pasażerów brak bo nikt nie będzie czekał na autobus jak może w tym czasie dojść piechotą (z Falklandów na dworzec PKP sprawna osoba zajdzie spokojnie w czasie poniżej 1 godziny)
Większa częstotliwość kursów = pasażerów troszkę więcej, bo po co iść piechotą jak można poczekać 10 minut i za kolejne 15 być na miejscu ale z kolei rachunek ekonomiczny będzie taki, że komunikacja kosztuje budżet 2x więcej niż powinna => co się natychmiast przeniesie na większą cenę biletów.
Przykład Warszawy, nawet w porze nocnej, jest bezsensem, bo miasto jest duże i nikt nie będzie szedł piechotą 3 godziny do domu albo jechał taxi za 80 zł, poczeka nawet te 45 minut na autobus.
No proszę, proszę!!! Na tym forum są jednak racjonalni, mądrzy i nieoderwani od rzeczywistości ludzie!!! Wielkie gratulacje dla Kolegi!
irekjj pisze:
Większa częstotliwość kursów = pasażerów troszkę więcej, bo po co iść piechotą jak można poczekać 10 minut i za kolejne 15 być na miejscu ale z kolei rachunek ekonomiczny będzie taki, że komunikacja kosztuje budżet 2x więcej niż powinna => co się natychmiast przeniesie na większą cenę biletów.
Przecież nikt nie wymaga aby każdy autobus jeździł co 5 minut 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu. Zwiększenie częstotliwości kilku głównych lini nie kosztowałoby aż tak wiele a znacząco podniosło jakość komunikacji w obrębie najważniejszych ulic miejskich.
Czy na prawdę wymóg aby taka zerówka lub dziewiątka od godziny od 9 do 14 jeździła co 15 minut a w godzinach od 6 do 9 i od 14 do 17 co 10 minut jest aż tak wygórowany i rujnujący dla budżetu miasta?
Jeżeli zerknie się w czasówki w nowych propozycjach organizacji komunikacji to częstotliwość jazdy tych linii jest z pewnością niewystarczająca, i jestem pewien, że spowoduje dalszy spadek pasażerów, co i tak odbije się na budżecie bo będzie trzeba więcej dopłacać.
Argument o braku pieniędzy mnie nie przekonuje, bo skoro miasto ma środki na idiotyczny pomysł darmowych biletów dla uczniów podstawówek, to równie dobrze mogłoby poświęcić na zwiększenie częstotliwości kursów tych 2 lub 3 najważniejszych linii w mieście.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe" S. LEM
Że komunikacja w Tarnowie jest kiepska to każdy wie i widzi.
Wystarczy wrócić pociągiem z Krakowa ostatnim kursem w tygodniu.
Przyjazd 22.57, 9 odjeżdża dopiero ok. 23:30 w jedną i drugą stronę
Przyjazd 00:02, 9 odjechała w kierunku szpitala 23:57 więc zostaje taxi albo pieszo
Godziny odjazdu autobusów niezsynchronizowane z niczym, w ciągu dnia to samo.
Pociąg przyjeżdża do Tarnowa przykład z kosmosu 14:50, 9 ma być 14:54 następna za ok 15 minut więc za każdym razem trzeba czekać bo nie idzie zdążyć w 4 minuty wyjść z pociągu i dojść na planty...
defekator, no wreszcie racjonalny głos w dyskusji.
aaee, rozkład jazdy na kolei zmienia się teraz co ok. 3 miesiące, wyobrażasz sobie co chwila zmiany rozkładu autobusów? Najważniejsze zadanie obecnie to zsynchronizować dobrze autobusy między sobą.
Żabno chce wprowadzić komunikację miejską do siebie. Jak dla mnie to genialny pomysł. Zarówno dla Żabna, bo jest to gwarancja mimo wszystko większego komfortu, plus ceny będą na pewno niższe, bo dopłaci za to gmina Żabno. Plus dla Tarnowa, bo niech gmina Tarnów zobaczy co się dzieje gdy nie ma autobusu miejskiego. Ceny ostro w górę, przepełnione busy, jeżdżą kiedy chcą. A w miejskim każdy będzie mógł za pomocą aplikacji sprawdzic gdzie jest autobus
Dla mnie nie powinno być komunikacji miejskiej do Żabna organizowanej przez MPK Tarnów.
Tłumów na liniach podmiejskich nie ma i wątpię by te połączenie były rentowne. Niestety mówi się, że połączenia miejskie będą obcinane a powinno się szukać oszczędności w sektorach w których ZKM na kursach nie zarabia.
Miasto powinno ograniczyć się z komunikacją do najbliższej miejscowości przylegającej do granicy gminy miasta Tarnów. Jeżeli włodarze dalszych miejscowości mają ochotę organizować komunikację miejską z wykorzystaniem taboru MPK powinno za to płacić stawki rynkowe. Miasto powinno na tym zarabiać, jeżeli na tym nie zarabia to sorry ale taki mamy klimat i do interesu dokładać nie będziemy bo potem szuka się oszczędności na liniach miejskich.
A jeżeli ktoś z owych włodarzy uzna tą sytuację za niesprawiedliwą, niech otwiera swoje przedsiębiorstwo komunikacji...
Ceny na przykładzie owych z Żabna są faktycznie stawkami realnymi - trzeba opłacić koszty (paliwo, tabor, kierowca, itp itd) i coś na tym zarobić.
Kilka lat temu nawet prywatnemu przewoźnikowi się nie opłacało i zawiesił kursy na wakację. Czemu do niego Żabno nie wyciagnie (globtur jescze istenieje?) przyjaznej ręki? http://tarnow.naszemiasto.pl/artykul/za ... id,tm.html" onclick="window.open(this.href);return false;
A niech się dogadają. Gdyby się udało, to pewnie wiązałoby się to z wydłużeniem trasy linii nr 3. Przy odrobinie pomyślunku w celu uniknięcia tego żeby autobusy jeździły na pusto można by było jedynie część kursów w odpowiednich godzinach wydłużyć do Łęgu/Żabna, a pozostałe poza szczytem mogłyby nadal kończyć w Białej pod wałem. Nie wiem jak to teraz wygląda, ale chodziłem do liceum akurat wtedy jak Globtur padł, a miałem w klasie kilka osób z Łęgu i Żabna i pamiętam, że przez chwilę było spore zamieszanie z dojazdem do Tarnowa.
Nie mylcie przewoźnika MPK z organizatorem transportu czyli ZDiK. Im więcej pracy przewozowej wykona MPK, nie ważne na czyje zlecenie, tym więcej zarobi więc oni na pewno będą chcieli jeździć.
Co do kwestii organizacyjnych, to myślę że Tarnów jako stolica subregionu może organizować komunikację ościennym gminom. Wiele to nie kosztuje bo zarówno kompetentni ludzie jak i system biletowy już są. Niech transport będzie czynnikiem spajającym aglomerację tarnowską.
Dobrze było by jednak jakoś rozdzielić komunikację miejską od podmiejskiej i jej nie mieszać. Zastanawiam się dlaczego miasto ma płacić za przejazd autobusów spoza miasta na jego terenie, skoro w systemie komunikacji miejskiej pełnią one marginalną rolę? Tym sposobem Tarnów funduje mieszkańcom np. Woli Rzędzińskiej dojazd od granicy miasta do centrum. Optymalizacja jak pewnie zauważyliście właściwie nie będzie dotyczyła linii pozamiejskich. Jej warunkiem było to, że linie 2xx miały pozostać niezmienione poza miastem, ponieważ działają na podstawie porozumień zawartych z gminami. W samym mieście również zapewne pozostaną bez zmian po dołożeniu wzkm przez miasto i wielu protestach pasażerów przeciwko planom skrócenia linii. A na tym miała polegać oszczędność, żeby 2xx nie jeździły przez centrum miasta i nie robiły zbędnych wzkm, tylko kończyły na najbliższej pętli jak to ma miejsce w innych miastach. Rozumiem że dla pasażerów było by to niewygodne ale dlaczego Tarnów ma się dokładać do ich komfortu?
Druga sprawa to tabor MPK. Do Żabna jest trochę daleko jak na autobusy miejskie, pasowało by sobie usiąść jadąc ponad pół godziny. Nasze autobusy są typowo miejskie i mają mało siedzeń, na tą linię przydało by się coś innego, bardziej lokalnego. MPK Kraków na linie aglomeracyjne kupiło ostatnio kilka używanych, dwudrzwiowych, hybrydowych Solarisów Urbino 12,9. takie autobusy dużo lepiej by się tam sprawdziły. Nie tylko są większe ale mają więcej siedzeń. Pamiętam że Globtur jeździł przegubowcami i powietrza one nie woziły.
Kolejna, największa przeszkoda to koszty. 7,35 zł/wzkm to jest przeszkoda ciężka do pokonania dla gmin, które obecnie do busiarni nic nie dokładają. Wójtowie muszą jednak zrozumieć, że jest XXI wiek i komunikacja publiczna musi prezentować standard wyższy niż stary Mercedes Sprinter. Stąd moja propozycja żeby dla gmin, których nie stać na wypasione autobusy MPK ogłosić osobny przetarg, w którym były by mniejsze wymogi. Dzięki temu można by do obsługi linii zatrudnić prywatnych przewoźników, przez co konkurencja została by ograniczona. Jeździli by pewnie gorszymi autobusami lecz w ramach jednego systemu taryfowego, dodatkowo można by wtedy czegoś od nich wymagać i ich kontrolować. Dla prywaciarzy taki biznes również ma sens ponieważ mają pewną kasę. Taka oferta mogła by zostać skierowana do gmin Żabno, Skrzyszów, Lisia Góra, Wojnicz czy Wierzchosławice.
Pomysł przedłużenia 3 do Żabna jest nie do końca przemyślany. To jest typowo miejska linia, jedzie przez połowę miasta i może łapać opóźnienia. Jej przedłużenie widzę maksymalnie do Łęgu. Do Żabna proponuję zrobić nową linię z dworca.
Przecież Globtur miał typowo miejskie autobusy. Zaczynał od Berlietów, a wraz ze wzrostem ilości pasażerów kupował "nowsze" pojazdy. Tabor MPK jak najbardziej nadaje się na te linie, w końcu w Łęgu przysyanki są w miarę blisko siebie (większość to pozostałości po trasach WPK). Był również pewien krótki czas, gdy parę kursów linii 3 jechało do Łukowej, nie zatrzymując się na żadnym przystanku w Łęgu. I jakoś nie było problemu. Niemniej jednak jedna czy nawet dwie linie do gm. Żabno mogło by być pewnym impulsem dla ościennych gmin (głównie Wierzchosławic). Może też Żabno samo organizować komunikację i ogłosić przetarg na przewozy. MPK Tarnów mogło by w nim wystartować jako przewoźnik. Lub inne firmy.
Otrę się o temat, bo to nie tarnowskie, ale nowy prezydent Warszawy wybrał w przetargu 213 nowych tramwajów ... z Korei. 2 miliardy zamiast wesprzeć polską Pesę poszłoooo.
Nie jestem KODziarzem, gorszym sortem, donosicielem, Bolkiem, ani TW.
