Kapłanówka jako miejsce koncertów
Re: Kapłanówka jako miejsce koncertów
Imprezy na rynku są motorem napędowym dla knajp tam funkcjonujących a także okolicznych na Wałowej czy Krakowskiej i niech tak pozostanie. Plac przy MBF zwany Kapłanówką powiedzmy sobie szczerze.....wstyd mi było jak tam parkowały autobusy z turystami na ŚDM. Niektórych nie rozumiem. Są imprezy na rynku źle. Nie ma imprez na rynku, wymarłe miasto. Nie dogodzi.
Re: Kapłanówka jako miejsce koncertów
Tyle, że mnie nie interesuje to, ile zarabiają knajpy na Rynku w czasie koncertów. Pomiędzy koncertami się nie zamykają, więc to, co zarobią w czasie imprezy to jest bonus, a nie podstawa ich działalności.
Tutaj nie chodzi o to, żeby przenosić wszystko jak leci na Kapłanówkę, ale część - zwłaszcza te większe, bo na Rynku nie ma do tego warunków. Chyba, że wyburzymy Ratusz.
Tutaj nie chodzi o to, żeby przenosić wszystko jak leci na Kapłanówkę, ale część - zwłaszcza te większe, bo na Rynku nie ma do tego warunków. Chyba, że wyburzymy Ratusz.
Re: Kapłanówka jako miejsce koncertów
No to nie lepiej tereny boisk w Mościcach? Masz jeszcze więcej miejsca. Tak możemy gdybać bo nigdy nie dogodzisz każdemu. Ja wolę żeby jednak centrum żyło a te całe Kapłanówki..no cóż. Jak zrobiono tam start do TDP to się popukałem w czoło. Większego syfu nie mogli znaleźć. Ehm no jeszcze mogli zrobić na Owintarze, choć tam to by przynajmniej może uchwyciły kamery kościół misjonarzy.Goscinny pisze:Tyle, że mnie nie interesuje to, ile zarabiają knajpy na Rynku w czasie koncertów. Pomiędzy koncertami się nie zamykają, więc to, co zarobią w czasie imprezy to jest bonus, a nie podstawa ich działalności.
Tutaj nie chodzi o to, żeby przenosić wszystko jak leci na Kapłanówkę, ale część - zwłaszcza te większe, bo na Rynku nie ma do tego warunków. Chyba, że wyburzymy Ratusz.
Re: Kapłanówka jako miejsce koncertów
Koncert raz na kwartał nie rozrusza centrum. Właśnie niedawno wróciłem ze spaceru - i byłem m.in. na Wałowej (przed godziną 19). Gdyby nie łapacze Pokemonów to ulica wyglądałaby na całkowicie wymarłą. A to też centrum.
Re: Kapłanówka jako miejsce koncertów
Koncerty na boiskach mają to do siebie, że destrukcyjnie działają na nawierzchnię boiska. Szczególnie gdy solidnie popada. Pamiętam, że po koncercie Scorpionsów w 2011 w Jaskółczym Gnieździe w Internecie krążyły zdjęcia w jakim stanie była murawa boiska. Wydaje mi się, że po oddaniu po remoncie stadionu Błękitnych koncerty z okazji Juwenaliów również odbywać będą się w innej lokalizacji - tak jak w tym roku. Aczkolwiek wydaje mi się, że lepszym wyjściem byłaby tu Kapłanówka niż parking przy CH Echo...
Z tym czy koncerty na rynku są motorem napędowym funkcjonujących tam knajp, to bym polemizował... Ile jest dużych imprez na rynku w ciągu roku (pomijając Jazz i Blues)? Zdaerzenia, Azoty Grand Festival i co jeszcze? Gastronomię otwartą do późnych godzin typu Efes bardziej napędzają kluby co weekend. ;-) Co do frekwencji bym się nie martwił, bo same osiedla dookoła zapewnią już sporo widzów. Dodatkowo przystanki na Mickiewicza, Słonecznej, Solidarności czy nawet Bernardyńskiej, to góra 15 minut spaceru.
Co do alkoholu, to na teren imprezy i tak jest zakaz wnoszenia trunków maści wszelakiej (stąd te płotki i ochroniarze od strony Warki podczas koncerów na Rynku). Ale i na to znajdzie się rada. Teren Kapłanówki pozwala na zorganizowanie strefy alkoholowej (wzorem Juwenaliów), a na pewno znajdzie się firma chętna do rozlewania złocistego trunku w warunkach polowych. Szczególnie gdy impreza będzie kierowana do osób młodych.
wejss, jeśli chodzi o start TdP z Kapłanówki w 2013 roku, to miałem przyjemność być jedną z odpowiedzialnych osób za ustawianie samochodów ekip zawodników na parkingu. Osobiście nie wyobrażam sobie innego miejsca w Tarnowie gdzie można było pomieść busy zawodników + 2/3 samochody techniczne, scenę, balony oraz inne banery oraz ludzi którzy tłumnie przyszli oglądać start oraz samych kolarzy ze sprzętem. Dodatkowo powiem, że kierowcy byli bardzo wyczuleni na możliwość uszkodzenia swoich wozów, gdy kazałem jednemu (bodajże) Włochowi przejechać przez pas zieleni szerokości 1,5 metra to kategorycznie odmówił pozbawiając tym samym innych dostępu do dość sporej wolnej przestrzeni parkingowej. Wątpię więc, że byliby tacy chętni do stawania gdzie popadnie po krawężnikach w uliczkach wokół Rynku. Dodatkowo był jeszcze jeden plus tej lokalizacji. Wygodny i łatwy do wytłumaczenia dojazd do A4. W końcu nie wszystkie pojazdy jadą za peletonem, reszta jedzie na metę etapu, która wtedy miała miejsce chyba w Katowicach. Co do samego TdP w 2013 roku, to nie było tragedii gdyż kolarze przejechali przez najbardziej reprezentacyjną część naszego miasta (tylko ten helikopter którego nie było ).
Z tym czy koncerty na rynku są motorem napędowym funkcjonujących tam knajp, to bym polemizował... Ile jest dużych imprez na rynku w ciągu roku (pomijając Jazz i Blues)? Zdaerzenia, Azoty Grand Festival i co jeszcze? Gastronomię otwartą do późnych godzin typu Efes bardziej napędzają kluby co weekend. ;-) Co do frekwencji bym się nie martwił, bo same osiedla dookoła zapewnią już sporo widzów. Dodatkowo przystanki na Mickiewicza, Słonecznej, Solidarności czy nawet Bernardyńskiej, to góra 15 minut spaceru.
Co do alkoholu, to na teren imprezy i tak jest zakaz wnoszenia trunków maści wszelakiej (stąd te płotki i ochroniarze od strony Warki podczas koncerów na Rynku). Ale i na to znajdzie się rada. Teren Kapłanówki pozwala na zorganizowanie strefy alkoholowej (wzorem Juwenaliów), a na pewno znajdzie się firma chętna do rozlewania złocistego trunku w warunkach polowych. Szczególnie gdy impreza będzie kierowana do osób młodych.
wejss, jeśli chodzi o start TdP z Kapłanówki w 2013 roku, to miałem przyjemność być jedną z odpowiedzialnych osób za ustawianie samochodów ekip zawodników na parkingu. Osobiście nie wyobrażam sobie innego miejsca w Tarnowie gdzie można było pomieść busy zawodników + 2/3 samochody techniczne, scenę, balony oraz inne banery oraz ludzi którzy tłumnie przyszli oglądać start oraz samych kolarzy ze sprzętem. Dodatkowo powiem, że kierowcy byli bardzo wyczuleni na możliwość uszkodzenia swoich wozów, gdy kazałem jednemu (bodajże) Włochowi przejechać przez pas zieleni szerokości 1,5 metra to kategorycznie odmówił pozbawiając tym samym innych dostępu do dość sporej wolnej przestrzeni parkingowej. Wątpię więc, że byliby tacy chętni do stawania gdzie popadnie po krawężnikach w uliczkach wokół Rynku. Dodatkowo był jeszcze jeden plus tej lokalizacji. Wygodny i łatwy do wytłumaczenia dojazd do A4. W końcu nie wszystkie pojazdy jadą za peletonem, reszta jedzie na metę etapu, która wtedy miała miejsce chyba w Katowicach. Co do samego TdP w 2013 roku, to nie było tragedii gdyż kolarze przejechali przez najbardziej reprezentacyjną część naszego miasta (tylko ten helikopter którego nie było ).