mieszkania Rydza-Śmigłego
Wiele lat temu gdy firmy Dev raczkowały nabyłem od takowej mieszkanie.Jakość czyli fuszerki wyszły potem.Oczywiście już wtedy a było to w 1996 notariusz "swój",zarządca "swój".Na szczęście w naszej Wspólnocie było kilka łebskich osób.Akt notarialny śmieć,zarządca totalne be.Kilka lat walczyliśmy/odkręcaliśmy.Za kasę porządny gość wyprostował firmę Dev i nauczył poprawnej roboty w ramach gwarancji.Pewnych rzeczy nie dało się poprawić bo wiadomo;sprawy zaszły za daleko.Teraz jest w miarę dobrze.Trzeba bardzo uważać aby nie wylądować u Jaworowicz lub w Expresie Reporterów.Uważajcie,pytajcie,buszujcie w necie.Albo po prostu prawnik.Niby to tylko pieniądze ale....Pozdrawiam.
Baxon, taki zarząd JEST usuwalny. U nas we Wspólnocie mieliśmy taki - sam w nim byłem. Sami wpisaliśmy (z niewiedzy) skład Zarządu przez notariusza, jak po kilku latach chcieliśmy się wymienić na kogoś nowego, to ciężko było (właśnie przez to, że było wszystko notarialnie), ale udało się. Tyle, że trzeba było specjalnie wszystkich zebrać, mieć notariusza opłaconego i dopiero odkręcać te zapisy. A zebrać nawet 50% mieszkańców raz do roku to jest sztuka - sami zobaczycie.
Rada dla innych - NIGDY nie pozwalajcie wpisywać zarządu, zarządcy do żadnego aktu notarialnego. Nie mogą was do tego zmusić. Ani nie pozwólcie wpisać do zarządu jakiegokolwiek przedstawiciela developera - on jak wam sprzedał mieszkania, ma policzyć kasę i tyle, a nie rządzić wami przez kilka lat (dopóki się gwarancja na blok nie skończy). No, chyba, że lubicie się czuć jak członkowie tarnowskich spółdzielni mieszkaniowych.
Rada dla innych - NIGDY nie pozwalajcie wpisywać zarządu, zarządcy do żadnego aktu notarialnego. Nie mogą was do tego zmusić. Ani nie pozwólcie wpisać do zarządu jakiegokolwiek przedstawiciela developera - on jak wam sprzedał mieszkania, ma policzyć kasę i tyle, a nie rządzić wami przez kilka lat (dopóki się gwarancja na blok nie skończy). No, chyba, że lubicie się czuć jak członkowie tarnowskich spółdzielni mieszkaniowych.
No właśnie ze względu na te wymogi czyli zebranie tylu członków wspólnoty plus notariusz jest wręcz niewykonalne, dlatego szczerze współczuję tym, co będą mieć taki zarząd. Musi się wydarzyć na prawdę wiele przykrych rzeczy żeby ludzie zechcieli podpisać listy pod uchwałą - nawet jak się do nich z taką listą przyjdzie. U nas skumulowały się: zalewane deszczówką piwnice, ciągi wsteczne w wentylacji, zagrzybione mieszkania na poddaszu, zapadająca się kostka brukowa, dziwne ubezpieczenie bez podstawowych elementów zabezpieczenia OC, to wystarczyło żeby czara goryczy się przelała.
A teraz jeszcze z balkonów zaczynają odpadać płytki gresowe, przy okazji wyszło, że zostaliśmy okantowani u notariusza bo zapis umowy przedwstępnej (jej numer akurat znalazł się w akcie notarialnym) jest inny niż w akcie notarialnym - dotyczy udziałów w częściach nieruchomości wspólnej. Gdyby tak mieć nieograniczoną ilość czasu, to można by się z tym po sądach włóczyć.
A teraz jeszcze z balkonów zaczynają odpadać płytki gresowe, przy okazji wyszło, że zostaliśmy okantowani u notariusza bo zapis umowy przedwstępnej (jej numer akurat znalazł się w akcie notarialnym) jest inny niż w akcie notarialnym - dotyczy udziałów w częściach nieruchomości wspólnej. Gdyby tak mieć nieograniczoną ilość czasu, to można by się z tym po sądach włóczyć.
-
- Archont
- Posty: 784
- Rejestracja: 17-12-2009, 12:41
- Lokalizacja: Polska
Mieszkam w mieszkaniu od tego samego dev. co Baxon. Ja póki co problemów nie mam z usterkami (pewnie deweloper uczy się na błędach) ale to wyjdzie z czasem. Zarządca faktycznie kawał cwaniaka do tego niedouczonego. Ludzi ma za idiotów ale przykre jest to, że większość chyba lubi być tak traktowanym. Na ostatnim podsumowaniu roku (RZiS, bilans itp.) np. mieliśmy w wydatkach dwa razy pozycję "koszenie trawnika". Wszystko fajnie gdyby nie to, że trawa została zasiana dopiero w październiku (ciepła jesień była) i nie zdążyła urosnąć nawet do teraz . Zarządca na zadane przeze mnie pytanie nie był w stanie odpowiedzieć. Kolejny przykład, altana śmietnikowa miała być zamykana na klucz bo dużo obcych wyrzuca tam śmieci, zbieracze puszek robią bałagan itp. Na spotkaniu w listopadzie mówił, że zrobi zamek, dorobi klucze i będzie ok. Natomiast na ostatnim spotkaniu stwierdził, że jednak nie zamknie altany bo ludzie będą zostawiać śmieci przed wejściem i będzie bałagan. Mieszkańcy na zebraniu nie protestowali.
Najbardziej się chwalił jak mówił, że obniżony został nam czynsz . Jako, że sposób rozliczania mamy inny niż reszta bloków (mamy MPEC), po prostu obniżone zostały zaliczki na CO i ciepłą wodę a konkretne stawki dotyczące zostały na tym samym poziomie. No ale ludzie się ucieszyli bo jest mniej i jeszcze zwrot nadpłaty dostali
Wiem, że dużo moich wywodów ale tym wpisem chciałem pokazać, że da się wszystko zrobić, nieważne czy jest w akcie czy nie, tylko potrzeba ludzi chcących i w miarę rozgarniętych no i kogoś takiego jak Baxon co pójdzie na udry i jakoś to ogarnie. Niestety zarządcy bazują na tym zamieszaniu, zawile przekazywanych informacjach i ludziach, którzy dla świętego spokoju zgadzają się na wszystko. A jeszcze jak w bloku jest dużo osób, które wynajmują mieszkanie to już w ogóle można zapomnieć o czymkolwiek.
Najbardziej się chwalił jak mówił, że obniżony został nam czynsz . Jako, że sposób rozliczania mamy inny niż reszta bloków (mamy MPEC), po prostu obniżone zostały zaliczki na CO i ciepłą wodę a konkretne stawki dotyczące zostały na tym samym poziomie. No ale ludzie się ucieszyli bo jest mniej i jeszcze zwrot nadpłaty dostali
Wiem, że dużo moich wywodów ale tym wpisem chciałem pokazać, że da się wszystko zrobić, nieważne czy jest w akcie czy nie, tylko potrzeba ludzi chcących i w miarę rozgarniętych no i kogoś takiego jak Baxon co pójdzie na udry i jakoś to ogarnie. Niestety zarządcy bazują na tym zamieszaniu, zawile przekazywanych informacjach i ludziach, którzy dla świętego spokoju zgadzają się na wszystko. A jeszcze jak w bloku jest dużo osób, które wynajmują mieszkanie to już w ogóle można zapomnieć o czymkolwiek.
No to ja zacznę, nie boję się pisać publicznie prawdy, więc napiszę tutaj:
BOA, ul. Obywatelska, Tarnów.
Zarządzają naszą wspólnotą i kilkoma okolicznymi.
Zostali przyniesieni w teczce przez wspomnianego wcześniej "członka zarządu" (którego tylko nasza wspólnota odwołała) wstawianego przez Lago.
Nie mam pewności czy mogę ujawnić stawkę, ale mogę napisać, że jest to kasa tylko i wyłącznie z zarządzanie. Reszta, czyli usługi dodatkowe są już płatne ekstra w zależności od potrzeb i na podstawie faktur wystawianych przez firmy trzecie. Z tym, że jak już wcześniej wspomniałem te firmy nie są znowu takie trzecie (np. koszenie trawników, sprzątanie, założenie samodomyku do furtki czy montaż kosza na ulotki) są często bliżej lub dalej powiązane z BOA.
Nie bardzo też im idzie bieżące nadzorowanie stanu nieruchomości, zdecydowana większość interwencji jest po zgłoszeniach członków wspólnoty.
Nie odpisują na maile, albo robią to bardzo rzadko, ja czekam już po kilka, kilkanaście miesięcy na odpowiedź na bodaj dwa maile.
Ostatnio upodobali sobie bardzo wysyłanie wezwań do zalegających z opłatami, robią to bez wcześniejszego jakiegokolwiek monitowania i od razu jest do zapłaty kwota administrowania należnością (nie pamiętam w tej chwili ile to jest).
Osobiście bym odradzał i szukał alternatywy, tylko pytanie jakiej? Chętnie bym sam się zajął prowadzeniem takiego zarządu (jako członek wspólnoty mógłbym), ale niestety nie mam na to czasu.
Dodam jeszcze, że orientowałem się jak to wygląda w innych firmach i widzę, że funkcjonuje trochę odmienny sposób rozliczania administrowania. Otóż Administrator pobiera sporo większą opłatę za zarządzanie, a w ramach tego dostarcza usługę kompleksowej administracji z zapewnieniem utrzymania czystości, pielęgnacji zieleni, prac konserwatorskich, utrzymania zimowego, przeglądów, dozorów i innych tego typu drobiazgów. Wszystko to o dziwo w kosztach miesięcznych na mieszkańca jest tańsze o około 5%.
Dla niezorientowanych w kosztach wspólnot dam mój przykład. Obecnie za powierzchnię 78 m2 wpłacam na konto wspólnoty ~137 zł opłat stałych (zarządzanie, ubezpieczenia, fundusz remontowy, sprzątanie części wspólnych, en. elektryczna części wspólnych, koszty napraw, przeglądów oraz prace zaplanowane), natomiast w przypadku jednej ze wspomnianych firm konkurencyjnych pomimo zdecydowanie wyższych, jednostkowo, kosztów administrowania całość opłat była by niższa o około 7 zł miesięcznie.
Ale zanim podejmiemy wiążące decyzje, najpierw chciałbym usłyszeć coś dobrego na temat tych firm. Nazwy na razie nie podam żeby nie sugerować czegokolwiek
BOA, ul. Obywatelska, Tarnów.
Zarządzają naszą wspólnotą i kilkoma okolicznymi.
Zostali przyniesieni w teczce przez wspomnianego wcześniej "członka zarządu" (którego tylko nasza wspólnota odwołała) wstawianego przez Lago.
Nie mam pewności czy mogę ujawnić stawkę, ale mogę napisać, że jest to kasa tylko i wyłącznie z zarządzanie. Reszta, czyli usługi dodatkowe są już płatne ekstra w zależności od potrzeb i na podstawie faktur wystawianych przez firmy trzecie. Z tym, że jak już wcześniej wspomniałem te firmy nie są znowu takie trzecie (np. koszenie trawników, sprzątanie, założenie samodomyku do furtki czy montaż kosza na ulotki) są często bliżej lub dalej powiązane z BOA.
Nie bardzo też im idzie bieżące nadzorowanie stanu nieruchomości, zdecydowana większość interwencji jest po zgłoszeniach członków wspólnoty.
Nie odpisują na maile, albo robią to bardzo rzadko, ja czekam już po kilka, kilkanaście miesięcy na odpowiedź na bodaj dwa maile.
Ostatnio upodobali sobie bardzo wysyłanie wezwań do zalegających z opłatami, robią to bez wcześniejszego jakiegokolwiek monitowania i od razu jest do zapłaty kwota administrowania należnością (nie pamiętam w tej chwili ile to jest).
Osobiście bym odradzał i szukał alternatywy, tylko pytanie jakiej? Chętnie bym sam się zajął prowadzeniem takiego zarządu (jako członek wspólnoty mógłbym), ale niestety nie mam na to czasu.
Dodam jeszcze, że orientowałem się jak to wygląda w innych firmach i widzę, że funkcjonuje trochę odmienny sposób rozliczania administrowania. Otóż Administrator pobiera sporo większą opłatę za zarządzanie, a w ramach tego dostarcza usługę kompleksowej administracji z zapewnieniem utrzymania czystości, pielęgnacji zieleni, prac konserwatorskich, utrzymania zimowego, przeglądów, dozorów i innych tego typu drobiazgów. Wszystko to o dziwo w kosztach miesięcznych na mieszkańca jest tańsze o około 5%.
Dla niezorientowanych w kosztach wspólnot dam mój przykład. Obecnie za powierzchnię 78 m2 wpłacam na konto wspólnoty ~137 zł opłat stałych (zarządzanie, ubezpieczenia, fundusz remontowy, sprzątanie części wspólnych, en. elektryczna części wspólnych, koszty napraw, przeglądów oraz prace zaplanowane), natomiast w przypadku jednej ze wspomnianych firm konkurencyjnych pomimo zdecydowanie wyższych, jednostkowo, kosztów administrowania całość opłat była by niższa o około 7 zł miesięcznie.
Ale zanim podejmiemy wiążące decyzje, najpierw chciałbym usłyszeć coś dobrego na temat tych firm. Nazwy na razie nie podam żeby nie sugerować czegokolwiek
mirak, nie zmieniliśmy BOA, nadal jesteśmy skazani na ich usługi. Sąsiad, który zgubił listę podpisów pod uchwałą odwołującą nie poczuwał się żeby jeszcze raz przejść po mieszkaniach, a ja nie mam czasu na wielokrotne wykonywanie tej samej czynności.
Wiesz wspólnoty to są takie chore twory, gdzie 90% narzeka, że się nic nie robi, a nie znajdziesz choćby dwóch osób żeby zająć się sprawami organizacyjnymi.
Ale jak tutaj uzyskam rzeczowe oceny biur administrujących, to poświęcę tych kilka wieczorów i przeprowadzę jeszcze raz całą procedurę bo wiem, że zgoda na odwołanie jest i jest za tym przytłaczająca większość.
Zupełnie inna sprawa w naszym przypadku to fakt, że razem z trzema innymi wspólnotami tworzymy takie mini osiedle z wspólnymi terenami zielonymi, ciągami komunikacyjnymi, monitoringiem, wiatą śmietnikową i bramami wjazdowymi. Dobrze by było zatem żeby nad całością czuwała jedna firma i na rękę byłoby dla nas żeby BOA wzięło się w garść i rzeczowo podeszło do tematu, bo oni zarządzają także tymi sąsiednimi wspólnotami. Mogliby koordynować całość działań, gdyby była choć odrobina dobrej woli.
Wiesz wspólnoty to są takie chore twory, gdzie 90% narzeka, że się nic nie robi, a nie znajdziesz choćby dwóch osób żeby zająć się sprawami organizacyjnymi.
Ale jak tutaj uzyskam rzeczowe oceny biur administrujących, to poświęcę tych kilka wieczorów i przeprowadzę jeszcze raz całą procedurę bo wiem, że zgoda na odwołanie jest i jest za tym przytłaczająca większość.
Zupełnie inna sprawa w naszym przypadku to fakt, że razem z trzema innymi wspólnotami tworzymy takie mini osiedle z wspólnymi terenami zielonymi, ciągami komunikacyjnymi, monitoringiem, wiatą śmietnikową i bramami wjazdowymi. Dobrze by było zatem żeby nad całością czuwała jedna firma i na rękę byłoby dla nas żeby BOA wzięło się w garść i rzeczowo podeszło do tematu, bo oni zarządzają także tymi sąsiednimi wspólnotami. Mogliby koordynować całość działań, gdyby była choć odrobina dobrej woli.